Pamiętacie jak to było pod koniec ciąży? Ta radość oczekiwania, połączona z niepokojem jak to będzie? Zaglądanie do pustego łóżeczka w oczekiwaniu na to żeby w końcu po tylu miesiącach wyczekiwania trafiło tam wasze słodkie, cudowne maleństwo? Pamiętacie ten zachwyt kiedy lekarz oznajmił wam: macie syna/córkę? To wzruszenie na widok tych maleńkich rączek, stópek, główki....
.
No właśnie, a skoro już jesteśmy przy główce. Pamiętacie ten moment kiedy pierwszy raz mieliście ochotę temu słodkiemu, wyczekanemu maleństwu urwać ten łepek przy samej pupie? Kiedy w myślach błagaliście wręcz żeby ktoś, nieeee nie to śliczne, wyczekane 'maleństwo', ale tego rozwrzeszczanego potwora zabrał od was chociaż na chwilę?
Kiedy marzyliście o tym żeby zatrzasnąć drzwi i żeby potwór został po ich drugiej stronie? Daję głowę, że pamiętacie. Nie ma chyba na świecie rodzica, który przez chwilę choć raz nie pomyślałby w ten sposób o swoim 'maleństwie'. Różnica polega na tym, że wszyscy tak myślą, tylko część się do tego nie przyznaje :)
Jest jeszcze jedna grupa - takich co to dzieci nie mają, ale mieć chcą i im się wydaje, że ich 'maleństwo' będzie inne. Ha, ha, ha czas zejść na ziemię. Prędzej czy później ono też zamieni się w potwora, pokaże rogi i obnaży zęby (niekiedy niestety dosłownie). I wy też zamarzycie o tym, żeby potwora jakimś cudem na chwilę wysłać w kosmos.
Kiedy marzyliście o tym żeby zatrzasnąć drzwi i żeby potwór został po ich drugiej stronie? Daję głowę, że pamiętacie. Nie ma chyba na świecie rodzica, który przez chwilę choć raz nie pomyślałby w ten sposób o swoim 'maleństwie'. Różnica polega na tym, że wszyscy tak myślą, tylko część się do tego nie przyznaje :)
Jest jeszcze jedna grupa - takich co to dzieci nie mają, ale mieć chcą i im się wydaje, że ich 'maleństwo' będzie inne. Ha, ha, ha czas zejść na ziemię. Prędzej czy później ono też zamieni się w potwora, pokaże rogi i obnaży zęby (niekiedy niestety dosłownie). I wy też zamarzycie o tym, żeby potwora jakimś cudem na chwilę wysłać w kosmos.
A co jak potworów jest więcej? Wtedy w zależności od okoliczności potwory albo się synchronizują, albo działają na własną rękę. W przypadku synchronizacji rodzic uzbrojony w racjonalne argumenty (uśmiałyby się potwory) bo klaps jest przecież beeee idzie na wojnę z potworami. Argumenty rodzica oczywiście potwory mają głęboko w poważaniu co by nie powiedzieć w d....e.
Jednakże synchronizacja to niestety rzadziej występujący atak potworów. Najczęściej jednak potwory występują jeden przeciwko drugiemu. Wtedy niestety jedynym ratunkiem jest natychmiastowa ewakuacja czego oczywiście rodzic ani nie powinien, ani przeważnie zrobić nie może. Natomiast wejście między dwa oszalałe, wściekłe na siebie potwory grozi poważnym uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym, a czasem i fizycznym bo zdarza się, że niefortunnie stanie się na linii ciosu (ew. torze lotu zabawki) skierowanego przez potwora nr 1 w potwora nr 2.
Tu należałoby się cofnąć kilka linijek i przypomnieć, że i w tym przypadku wszelkie argumenty potwory mają w d....e bo od wieków wiadomo, że racja jest jak d...a i każdy ma swoją, potwory również, a przeważnie jest tak, że właśnie o tę rację walczą.
Jednakże synchronizacja to niestety rzadziej występujący atak potworów. Najczęściej jednak potwory występują jeden przeciwko drugiemu. Wtedy niestety jedynym ratunkiem jest natychmiastowa ewakuacja czego oczywiście rodzic ani nie powinien, ani przeważnie zrobić nie może. Natomiast wejście między dwa oszalałe, wściekłe na siebie potwory grozi poważnym uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym, a czasem i fizycznym bo zdarza się, że niefortunnie stanie się na linii ciosu (ew. torze lotu zabawki) skierowanego przez potwora nr 1 w potwora nr 2.
Tu należałoby się cofnąć kilka linijek i przypomnieć, że i w tym przypadku wszelkie argumenty potwory mają w d....e bo od wieków wiadomo, że racja jest jak d...a i każdy ma swoją, potwory również, a przeważnie jest tak, że właśnie o tę rację walczą.
Bywa też, że potwory zwyczajnie z nudów czy też z jakichkolwiek innych, nie będących do pojęcia przez przeciętnego rodzica, powodów postanawiają uprzykrzyć życie wyżej wymienionego stosując mobbing. Mobbing z racji przeważnie częstszego przebywania w towarzystwie potworów odbywa się głownie na matkach.
Potwory robią wtedy wszystko, żeby taka matka nie została nawet na moment sama. Tu słówko do tych, którzy jeszcze potwora nie mają, a mieć będą: nacieszcie się samotnością w łazience, już niedługo nie będzie waszym azylem. Potwory śledzą, więc matkę krok w krok z do perfekcji opanowanym jęcząco-marudzącym tonem o wysokiej częstotliwości, nadużywając sformułowania "Mamooooooooooooooo!!!!!" Brrrr, aż ciarki przechodzą :)
Potwory robią wtedy wszystko, żeby taka matka nie została nawet na moment sama. Tu słówko do tych, którzy jeszcze potwora nie mają, a mieć będą: nacieszcie się samotnością w łazience, już niedługo nie będzie waszym azylem. Potwory śledzą, więc matkę krok w krok z do perfekcji opanowanym jęcząco-marudzącym tonem o wysokiej częstotliwości, nadużywając sformułowania "Mamooooooooooooooo!!!!!" Brrrr, aż ciarki przechodzą :)
Jeżeli jakikolwiek rodzic uważa, że w jego domu nie mieszka żaden potwór to powinien z całą starannością sprawdzić czy:
na pewno jest rodzicem,
nie pomylił mieszkań,
ktoś nie uprowadził jego dzieci,
nie zostawił włączonego komputera lub swojego nowiutkiego iphona bez opieki (potwory posiadają nieograniczony pociąg do wszelakiej techniki typu: laptop, tablet, smartfon).
Na szczęście potwory poza tym, że posiadają niebywałą zdolność do błyskawicznego zamieniania życia rodzica w małe piekło, dokładnie w tym samym błyskawicznym tempie przeistaczają się z powrotem w cudowne, kochane 'maleństwa.'. Przeważnie w przeciwieństwie do innych potworów, po zmroku ;)
Mój synek ma dopiero osiem miesięcy, jeszcze nie robi nic na złość więc nie mam jak się na niego gniewać. Czasami mam po prostu ochotę trochę odpocząć. Wiem, że już niedługo zacznie się celowe maltretowanie mamuśki, ale cieszę się spokojem póki mogę! Na razie jesteśmy na etapie wymuszania niektórych rzeczy udawanym płaczem i piskami.
OdpowiedzUsuńChyba każda z nas marzy o chwili spokoju bez względu na to czy jest mamą niemowlaka czy ucznia :) W każdym razie oby problemy wychowawcze zdarzały nam się jak najrzadziej :)
OdpowiedzUsuń