Próbowaliście kiedyś nie sprawdzać skrzynki mailowej przez 2-3 dni? Założę się, że wśród kilkuset maili, które znajdziecie tam po tak długiej przerwie, od znajomych będzie tam zaledwie kilka, o ile w ogóle będą. Natomiast dam głowę, że waszą skrzynkę będzie zalewał spam. Ja po trzydniowej przerwie w sprawdzaniu poczty mam 'lektury' na rok ;)
Niestety
w życiu realnym też nieustannie zalewa mnie masa spamu. Największym
zewnętrznym, czyli nie należącym do rodziny spamerem jest listonosz. Nie
wiadomo po jaką cholerę przyłazi co miesiąc i zostawia w skrzynce
rachunki. Co miesiąc te same, co miesiąc tak samo wysokie i co miesiąc
trzeba je płacić. Na szczęście listonosz ma do spamowania spory rejon
wiec inni tez nie mają z nim łatwo.
Spamuje też koleś z elektrowni,
ludzie z sieci komórkowej i kolporterzy ulotek. Jednak najgorszym
rodzajem spamerów w realu są.... dzieci. Przez 24h na dobę, siedem dni w
tygodniu 365 dni w roku 'wysyłają' miliardy wiadomości. Począwszy od tych, które
można w folderze spam (każda matka ma taki folder w mózgu) potraktować
choć przez moment tak jakby ich nie było ('Możesz mi podać z półki klocki/puzzle/auto?') po
takie, których pod żadnym pozorem nie wolno zignorować ('Kupa!!!').
Małym
spamerom buzie się nie zamykają, wyrzucają z siebie informacje,
zapytania i żądania z prędkością światła, przeplatając je z
bezkonkurencyjnymi ofertami nie do odrzucenia ('Chcę się
przytulić' -dokładnie wtedy kiedy znalazłaś chwilę żeby zwyczajnie w
samotności zrobić siku).
Ilość 'wysyłanego' spamu nieznacznie zmniejsza
się w porze nocnej, ale nie znaczy to, że kokony spamować przestają
zupełnie. Już jakieś 15 min po tym jak zajmę wygodne miejsce w swoim
łóżku, rozpoczyna się zalewanie mnie ofertami. Jedną niezmienną od
dłuższego czasu i najbardziej lubianą przez spamerów jest: 'Mamusiu
chodź do nas!'. No, a potem to już leci szerokim strumieniem: przykryj,
przytul, siku, gdzie jest miś itd itp.
Taki spamer jest osobą
nadzwyczaj inteligentną, ponieważ w każdej chwili potrafi zmienić nasz
stan emocjonalny o 180 stopni. Moi najczęściej tą
swoją inteligencję stosują na mnie wtedy, kiedy przez moment tkwię w jakże
złudnym przekonaniu, że oto mam chwilę dla siebie. W takiej sytuacji
mali spamerzy dosłownie lotem błyskawicy orientują się w sytuacji i
rozpoczynają atak.
Jednakże tak skuteczni, w wysyłaniu upierdliwych
informacji spamerzy, mają jeszcze jedną niebywałą cechę - są totalnie odporni na
informacje wysyłane do nich, cierpiąc na dość popularną głównie wśród
płci męskiej chorobę, jaką jest głuchota selektywna. Przez ten ich 'niedosłuch' zostałam dostawcą flood'u (czy jak to się po naszemu odmienia). Definicja tu :)
Tylko takiego spamu nie można zignorować lub usunąć do kosza :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, na szczęście spamują też innymi komunikatami niż podaj, przynieś i kupa. Zwłaszcza mój młodszy syn zarzuca mnie ze sto razy dziennie tekstem:"Chcę się przytulić". Takiego spamu to każdy by sobie życzył :)
UsuńNo... mój tato jest spamerem :P LISTONOSZ :P
OdpowiedzUsuńwww.MartynaG.pl
Ha ha. Ja poza dziećmi mam w domu jeszcze jednego spamera i to większego kalibru :)
UsuńFajne podejście do tematu :)
OdpowiedzUsuńPorównania bardzo oryginalne i trafne.