25 marca 2015

Idzie wiosna? Więc nie ma miejsca na sentymenty.






Po ostatniej, dość męczącej próbie podjęcia porządków wiosennych jakoś opuściły mnie chęci i zapał do dalszego wiosennego sprzątania się ulotnił. Brak zapału pogłębia się również z powodu dość opornie nadchodzącej wiosny. 


Wiem, wiem jest dopiero koniec marca i nie ma się co napalać, że nagle wiosna 'buchnie majem', ale skoro już świeci słońce to mogłoby podgrzewać atmosferę ciut bardziej niż do +1st, a wczoraj jak z domu wychodziłam to z biedą do 0 dobijało. Nawet później pomimo wyższych temperatur nadal jest chłodno, wietrznie i niestety nie sprzyja to chęci do sprzątania.

Poza tym gdzieś, jak to mówią, z tyłu głowy mam nieodpartą myśl, że zima nie powiedziała ostatniego słowa i wróci wtedy kiedy najmniej będziemy się jej spodziewać, albo po prostu wtedy kiedy wreszcie umyję wszystkie okna i posprzątam do końca balkon czyli jak zwykle. 

A ja tak bardzo chciałabym już pochować zimowe kurtki, zamknąć w próżniowych workach na całe pół roku albo i dłużej wszystkie czapki, szaliki i różne inne rękawiczki, wyjąć letnie ubrania i paradować po ulicach w sukience w kwiaty....dobra popłynęłam ;) No ale kurtek zdecydowanie chciałabym się już pozbyć tak na dobre, a ta wredna myśl o czającej się gdzieś zimie mi na to nie pozwala więc choć już od jakiegoś czasu nieużywane to nadal wiszą w pogotowiu. 

Chciałabym też wreszcie przetrząsnąć wszystkie szafy, wpuścić do nich powiew wiosny i wyrzucić wszystkie nagromadzone 'przydasie'. Odkąd przeprowadziłam się do bloku i urodziłam dwoje dzieci wyzbyłam się wszelakich sentymentów i wywalam wszystko jak leci tzn. chciałabym, ale często powstrzymuje mnie PM. Nie wiem dlaczego, ale nie przyjmuje do wiadomości, że na niespełna pięćdziesięciu metrach kwadratowych nie ma absolutnie miejsca na sentymenty. Może boi się, że w porządkowym szale wyrzucę również jego choć o to powinien być spokojny. Jeszcze mi się przyda  :) 

Z drugiej strony niezmiennie dziwię się jak widzę mieszkania, zamieszkane przez czteroosobowe rodziny w których wszystkie meble to trzy niskie komódki na krzyż. A gdzie się mieści namiot, dwie karimaty, dwa materace, skrzynia z ozdobami choinkowymi, dwie hulajnogi, dwa rowery, karton z zabawkami do piaskownicy, skrzynia z narzędziami, cztery koce, osiem kompletów pościeli, blisko dwadzieścia segregatorów z dokumentami i tła fotograficzne o całej reszcie nie wspominając???? 
No ja się pytam gdzie????? 

Chciałabym jak co roku wreszcie posadzić kwiaty na balkonie, postawić parasol i moją prowizoryczną ławeczkę, a potem w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku (czyt. porządnie wysprzątanego mieszkania) w cieniu tegoż parasola delektować się na mojej ławeczce pyszną kawą :)




 

25 komentarzy:

  1. Porządnie wysprzątane mieszkanie i dwoje dzieci nie idą w parze, przynajmniej u mnie. Porządnie jest, póki Szkodniki się w domu nie pojawią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też chciałabym już odgruzować wiosennie mieszkanie, ale faktycznie strach wynosić zimówki, bo nigdy nie wiadomo co bedzie z ta pogodą. Okna myją się już 3 tydzień, o porządkach na balkonie nie chcę myśleć, bo kafle są tak zakurzone, że zapomniałam jaki jest ich pierwotny kolor ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No moim marzeniem jest żeby mi wszelakie zimowe rzeczy zniknęły z pola widzenia, ale ja to wiem, że jak tylko schowam je gdzieś głęboko to na 100% spadnie śnieg :)

      Usuń
  3. Nie strasz mnie zimą, bo już schowałam kurtki do szafy i pomyłam okna w jednym pokoju :p

    OdpowiedzUsuń
  4. My już nie mamy gdzie czego pchać. W jednym pokoju to stoją nawet pudła z wózkiem, kojcem i innymi sprzętami dla dzieci. Powód jest taki, że nie ma u nas piwnicy, a gdzieś to musimy trzymać. Szafy też pękają w szwach, mimo że sukcesywnie pozbywam się ubrań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam piwnicę, ale mikroskopijnych rozmiarów. Stoi w niej regał z zaprawami, który zajmuje połowę miejsca, a drugą połowę zajmuje rozłożona szafa, stojak na choinkę, karton od tv i różne 'przydasie'.

      Usuń
  5. Heheh ja mam w pokoju 2 komódki:) Wprawdzie mam dużą szafę w przedpokoju i dwie komódki u dzieci w pokoju, ale też jestem w szoku, gdzie my to wszystko mieścimy. 90% z tego co wymieniłaś trzymamy w piwnicy mając wielkie szczęście, że piwnica bloku jest suchutka, cieplutka i spełnia funkcję przechowalni sezonowych szpargałów.
    Natal

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz to zapraszam do mnie, u nas 20 stopni ale sprzątanie idzie w zapomnienie chyba że na raty... Dzieci popilnuje, nakarmie, kawę ze słodkościami dam tylko niech ktoś mi okna pomyje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u nas też dziś 20,ale jak wiadomo wyjątek potwierdza regułę, jutro już znowu ma być zimnawo :)

      Usuń
    2. To przez to , że w końcu okna umyłam :/

      Usuń
    3. No ja ogarnęłam trochę balkon więc nie ma siły padać musi :(

      Usuń
  7. Aj nic nie mów. Zawsze jest coś do zrobienia. Tylko wiecznie czasu mało a i chęci czasem brak. Ja planuję się zabrać za przedświąteczne porządki w przyszłym tygodniu, a porządki wiosenne poczekają aż skończę pisać magisterkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie sprzątanie stanęło na umyciu dwojga drzwi. A mam jeszcze troje. Ale nic nerwowo - zrobi się. Kiedyś się zrobi :) tzn. Ja zrobię, bo samo się nie zrobi.
    Naslonecznej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałabym nic przeciwko gdyby choć raz samo się zrobiło :)

      Usuń
  9. Ja mam wizję przeprowadzki po slubie i zupełnie nie mam weny na wiosenne porządki. Z jednej strony chciałabym, ale z drugiej, jak sobie pomyślę, że i tak pomieszkam tu (jak dobrze pójdzie) góra trzy miesiące, to szkoda mi mojej energii, na wywracanie chałupy do góry nogami.
    A tych 50ciu metrów to ja Ci zazdroszczę, bo sama mam niespełna 30 i kota tu dostaję.. też nie mam pojęcia jak niektórzy ludzie mieszczą się w mieszkaniach mając tylko 3 meble na krzyż..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest jeszcze jeden osobnik więcej więc i rzeczy więcej więc nie ma czego zazdrościć :)

      Usuń
  10. Ja chociaż temat okiem mam z głowy, ale faktycznie fajnie byłoby wskoczyć w wiosenne ubrania

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja zabieram się w sobotę za porządki w domu , mam nadzieję , że będe miała wtedy taki sam zapał do pracy jak dziś :) http://soundlymalinkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Okna były myte niedawno.. Ale ten cholerny deszcz i na dokładkę wiatr spowodował, że nadają się do powtórnego mycia.
    Tylko ze jak na złość, kręgosłup mi.się zbuntował, mężu twierdz ze po co myć skoro i tak wybywamy do rodziców.. Może uda się chociaż ogólnie posprzątać i pościel przebrać znów :) w szafach udało mi się w weekend ogarnąć, ale kurtki zimowe nadal nie schowane.
    My mamy też niespełna 50m, brak piwnic, komórek lolokatorskich... Niektórzy założą ubrania do rodziców którzy nie mieszkają b.daleko a mają duży dom...to jest jakiś sposób ;)

    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Po prostu ta rodzina ma mało rzeczy :p
    a tak serio, ja dużo szpargałów trzymam u rodziców na strychu. Gdyby nie to, utonęłabym w kartonach...mam jedną szafe, dwie komody i szafki w kuchni. Jakaś masakra...

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzisiaj był mój dzień. Nie wiem skąd się wziął zapał, ale wysprzątałam mieszkanie, umyłam samochód, taras ogarnęłam :)
    Na jutro mam prasowanie i będzie chociaż na kilka dni spokój.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja się zbieram i zebrać się nie mogę :) ciągle coś ważniejszego. Taras posprzątałam, aby mieć gdzie kawkę pić :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Również chciałabym już lato , chciałabym już te upały które niby tak dokuczają a tak bardzo mi ich brakuję . Co do sprzątania to ja właśnie powoli się za to zabieram , choć nie powiem idzie mi to bardzo mozolnie ... :)

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam porządki, czasami mam mega zapał i werwę do pracy, wtedy nie wiem kiedy praca idzie jakos sama, a czasami nic mi sie nie chce i sprzatam na siłę.

    zawsze kochałam porzadek i zapach czystosci i świeżosci w domu oraz satysfakcję jaką się czuje po wykonanej pracy

    OdpowiedzUsuń
  18. och my czekamy dokładnie tak samo :) już nawet cebulki kwiatowe kupiłam, ale leżą jeszcze nierozpakowane w kuchni. To co? jutro sobota! zabieramy się do pracy? :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

TOP