9 kwietnia 2015

WC kwadrans.




















Jak wiadomo samotność w życiu matki to dobro luksusowe. 
Nie ma szans, żeby w czasie kiedy dzieci nie śpią, zaznać choć odrobiny prywatności czy relaksu, a nawet jeśli śpią, to w większości przypadków robią to bardzo czujnie i kiedy tylko zaczynasz oddawać się relaksowi natychmiast to wyczuwają. 
Im dziecko mniejsze tym radar bardziej czujny.

Powszechnie wiadomo też, że po tym jak zostajesz matką możesz się pożegnać z samotnością również tam gdzie nawet król zwykł chodzić piechotą.
Jeśli wydaje ci się, że możesz tam zaznać chwili spokoju i oddać się w pełni temu po co tam poszłaś to jesteś w dużym błędzie. Ten nowy tygodnik, który kupiłaś będziesz czytała przez najbliższy kwartał albo co gorsza, sięgniesz po niego dopiero za kwartał, zastanawiając się skąd go w ogóle masz.
Osobiście często zdarza mi się odkrywać jakieś 'nowe' gazety z których co najwyżej kojarzę kilka zdjęć :)

Otóż moje dzieci w zakłócaniu 'wucetowego' spokoju osiągnęły chyba najwyższy level. Zaraz po przekroczeniu przez mnie progu łazienki i posadzeniu tyłka tam gdzie jego miejsce, rozpoczynają się pielgrzymki i litanie chwalebno-błagalne.

Nie pukają, nie pytają czy mogą, nie krępują się. Ot zwyczajnie włażą i komunikują swoje potrzeby, które dosłownie minutę temu w ogóle nie istniały, a teraz nie dość, że się pojawiły to jeszcze urosły nagle do rangi światowego problemu. O twojej potrzebie, z którą tam poszłaś absolutnie oczywiście nie mają pojęcia. Miejsce jak każde inne, a każde miejsce jest dobre żeby:
- zarządać nalania wody do butelki, 
- żeby poczytać bajkę, 
- żeby powiedzieć, że ten drugi go uderzył, 
- żeby opowiedzieć co wydarzyło się tydzien temu w szkole, a nie wiedzieć dlaczego przypomniało się właśnie teraz, 
- żeby się przytulić,
- akurat w tej chwili odczuć wzmożoną potrzebę umycia rąk,
- żeby się pobawić,
- żeby powiedzieć mamie jak bardzo się ją kocha,
- żeby naskarżyć, że tatuś nie chce się bawić,
- żeby poprosić o założenie skarpetek choć tata siedzi w pokoju,

I uwaga, moje 'ulubione' (wyczuwacie mam nadzieję ironię?)
- Mamusiu weź mnie na kolanka

Kurtyna.

37 komentarzy:

  1. Ha ha ha :) Jetem przekonana, iż mój syn urodził się z wbudowanym czujnikiem. Jako noworodek budził się jak tylko matka odważyła się nastawić wodę na kawę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatni punkt najlepszy! Ja tam akurat nie mam z tym problemu, ale przyszły Ślubny owszem - nie może spędzić chwili sam na sam ze swoją ważną sprawą, bo Pierworodny zaraz się do niego dobija :D

    OdpowiedzUsuń
  3. tak. chciałam się przytulic
    weź mnie na kolana
    pokaż, jak wygląda twoja psita
    to najlepsze teksty mojej córki. syn jeszcze nie gada aż tyle i nie sięga aż drzwi otwierać samodzielnie, ale już niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie to samo. Ciągle wchodzi i ciągle czegoś chce: od papieru do tyłka po szczotki. Masakra, a ja nie mogę się skupić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak, kolanka żądzą! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Uśmiałam się :) dokładnie tak jak piszesz, często mojej córce też nagle chce się skorzystać z wc i głośno mnie popędza ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojj.. Nie zazdroszczę! Ja na razie wpakowuje małego do kojca, który grzecznie się bawi i nie zwraca kompletnie na mnie uwagi. Wychodzę na palcach, siadam i...słyszę marudzenie i jędolenie wręcz. Nagle nie ma fajnych rzeczy do zabawy, albo zapragnął wyjść teraz natychmiast... :/

    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. A nie wystarczy wytłumaczyć że jesteś teraz w toalecie i nie mogą ci przerywać tylko muszą poczekac? Zamykasz drzwi i nie wpuszczasz. Po prostu. Czesem proste rozwiązania są najskuteczniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W teorii wszystko jest piękne :) Nie wiem czy masz dzieci, ale większość tych, które znam (łącznie z moimi) po zamknięciu drzwi będzie siedziała pod nimi, jęczała, gadała,albo próbowała i tak usilnie je otworzyć. Jak dla mnie są to nadal niesprzyjające warunki :)

      Usuń
    2. Mam trójkę, i też wchodzili a jakże! Ale już nie wchodzą ani nie jęczą kwestia przyzwyczajenia :) tak samo jak pisalas o sprzątaniu wody po dyngusowej bitwie, u mnie było mokro w 3 ppkojach i potem do stanu suchosci doprowadzily ppdlogę dzieci! Wystarczy dać im szanse ;) dzieci uczą się szybko! Kajusia1987 ;)

      Usuń
  9. Haha, oni się o Ciebie troszczą ;) chcą żebyś krócej siedziała na kibelku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe :) Tyle, że ja wykorzystuję ten czas najczęściej na czytanie. To jak szybko przeczytam daną książkę nie zależy od ilości stron ale od tego jak często uda mi się wyrwać do toalety :D

      Usuń
  10. hahaha samo życie! :D ale z tym radarem to fakt. Zawsze jak coś sobie zaplanuję na wieczór - kiedy to mąż ma nockę, a dziecko ma już spać to jak na złość on wcale nie zamierza iść spać! Uparcie mi tłumaczy, że nie może aaa robić jeszcze, że chce do pokoju i bajkę... a ja planowałam nadrobić zaległości w serialach, a nie w bajkach :/ cóż takie to małe i wredne to moje dziecię.

    OdpowiedzUsuń
  11. dlatego ja mam gałkę w wc a krzyki pt. mama mnie nie wzruszają :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja tego nie lubię. Ogląda bajkę. Rano w sobotę. Wykorzystuję chwilę, zeby lecieć się wykąpać. Ledwo wejdę nogą do wanny, puszczę wodę i (albo reklama, albo bajka nudna) leci do mnie. Zero prywatności. Za potrzebą też chodzę z asystą. Może myśli, ze sama sobie nie poradzę? :P
    Więc albo przekluczam drzwi i mam piękny koncert za nimi, albo mam asystę krasnala :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A to mnie rozbawiłaś! Moja mała też za mną lata, a toaletę traktuję jak studnię. Ostatnio wrzuciła do niej puzzle i święte kredki męża. Nieźle się wkurzył:).

    OdpowiedzUsuń
  14. Ha ha ha! Pocieszę Cię tylko, że na szczęście z tego wyrastają!

    OdpowiedzUsuń
  15. włączam bajkę, mówię że potrzebuje iść i zrobić .... (wstawić odpowiednie słowo), ba! nawet daję soczek i paluszki, mówię że zaraz będę i czy poczeka, ona grzecznie kiwa głowa w rytm piosenki z pszczółki mai po czym rozsiadam się na tronie i słyszę - mamooooooooooooooooooo! a że łazienkę mamy na dole domu, a zamieszkujemy jego górną część modlę się tylko o to żeby bramka była zamknięta (bo nie pamiętam czy to zrobiłam wychodząc) i żeby nie spadła ze schodów....od 3 lat nie załatwiłam swoich spraw w spokoju.... ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo tak. My co prawda na jednym poziomie i metraż skromny, ale też znam ten ból, jak już usiądę i myślę, że upolowałam chwilę spokoju to albo słyszę mamoooo, albo słyszę, że właśnie któryś się z czymś zderzył itp.

      Usuń
  16. Jak dla mnie WC spelnia inna role ;) Moze to dlatego, ze moja latorosl nie posiadla jeszcze umiejetnosci otwierania drzwi :) Rzucam tekstem w kierunku meza: Popilnuj Filipa ide do WC. Poczym zmykam zeby posiedziec na kibelku, popatrzec przez okno albo poogladac balsamy do ciala ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak jest mój mąż to też niby ich pilnuje, ale i tak w 99% przypadków mu się wymkną i przylecą, no ale wtedy ich zabiera, a jak jestem sama co zdarza się oczywiście częściej to nie ma zmiłuj :)

      Usuń
  17. Jeszcze trochę i u nas też będzie podobny koncert życzeń. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. To ja mam akurat w wc spokój, a także w łazience w czasie kąpieli, wprawdzie Niko mnie czasem podgląda przez szparę ale wie, że wejść nie może...To moje prywatne sprawy...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja dziś mówię do syna (15mc) idę do wc a ty się ładnie baw, a on wchodzi za mną i udaje odgłosy robienia kupki po czym głośno się śmieje.

    OdpowiedzUsuń
  20. "Na kolanka mamusi!"... been there done that. Na szczęście mam ten lux, że moja pociecha nie przeszkadza mi w klozecie zbyt często.

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne to! Dlatego my zamontowaliśmy sobie zamek w drzwiach, młodszy naśladuje wilka albo kojota (po prostu płacze ;-P), a Córa odstawia każdorazowo scenę z "Krainy lodu", a w zasadzie cały "teledysk - ulepimy dziś bałwana"
    "Elza? Jesteś tam? Ulepimy dziś bałwana, no chodź zrobimy to..."
    A najlepszy jest fragment: "Wiem, że tam Cię znajdę, ludzie pytają co i jak..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre :D U mnie jak zamknę się 'na mocno' to na 90% odwalą taki numer, że aż mnie z tego kibla poderwie i w pośpiechu lecę sprawdzić co się stało :)

      Usuń
  22. Jeszcze nie dotyczy mnie ten problem, ale nie wątpię że zacznie ;) /Justyna.

    OdpowiedzUsuń
  23. Hahaah l ;))) A nie macie w wc zamknięcia, że wchodzą? :) / Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no mamy, ale wtedy stoją pod drzwiami i nadal komunikują to z czym przyszli, a ja potrzebuję akurat tam totalnego spokoju :) Poza tym mam w drzwiach od łazienki trzy spore szybki (nie wiem co mi odwaliło jak kupowaliśmy te drzwi) więc mój 'dzieć' stoi przyklejony do takiej szybki i mnie dekoncentruje robiąc miny :)

      Usuń
  24. Hahaha Kochana ja muszę sie skradać do łazienki aby nikt nie zauważył :D bo inaczej uskuteczniaja pielgrzymki i sto pytań do.

    OdpowiedzUsuń
  25. Skąd ja to znam :D ! Jedyną chwilę spokoju jaką mam dla siebie to wtedy kiedy wstanę przed nią , albo jak już idzie spać to jest czas dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

TOP