9 maja 2015

Dlaczego znikam na weekendy?























Zaczął się weekend, a to oznacza, że mnie nie ma. Nie ma mnie w internetowej rzeczywistości. 
Czasem zaglądnę, sprawdzę maila, zerknę na blog, ale generalnie mnie nie ma. Nawet ten post napisałam dwa dni temu żeby w weekend nie siedzieć przed komputerem.

Lubię dla Was pisać, lubię Wasze komentarze, lubię poznawać Wasze zdanie na tematy, które poruszam. Jednak weekend to inna bajka. Bajka bez internetu, FB, internetowych wiadomości.  Bez wpatrywania się w laptopa. Wtedy wylogowuję się do życia. I choć w tygodniu przed komputerem zasiadam albo wcześnie rano albo późnym wieczorem keidy dzieci już śpią to w weekendy staram się nie robić tego w ogóle. Mam potem koszmarne zaległości i nadrabiam je potem cały tydzień to weekend musi być offline :)

To jest czas dla nas, dla rodziny, dla męża i dzieciaków. Cieszę się kiedy możemy te dwa dni spędzić razem, nawet jesli mają to być zakupy i siedzenie przed telewizorem bo takie weekendy też nam się zdarzają. Weekendy totalnie na leniwca, kiedy nic nam się nie chce i nic nie musimy. Kiedy nigdzie nie wychodzimy i nigdzie nie jedziemy. Kiedy nikt nas nie odwiedza i my też nikogo nie odwiedzamy.

Albo kiedy planujemy weekend pełen atrakcji. Kiedy chcemy spędzić czas aktywnie żeby dzieciaki coś zobaczyły, czegoś się nauczyły, skorzystały  z tego, że wreszcie mają do dyspozycji oboje rodziców, a nie tylko mamę, która i tak pół życia spędza w kuchni ;) Kiedy jedziemy do rodziny czy odwiedzamy znajomych albo zapraszamy ich do siebie

Muszę też odpocząć, naładować akumulatory, zaczerpnąć oddechu.
Każdemu polecam taki reset :)

12 komentarzy:

  1. Mam podobnie- w weekendy staram się ograniczać kontakt z wirtualną rzeczywistocią i robię sobie detoks od kompa. Teraz co prawda siedzę przed monitorem, ale rano zawsze sprawdzam, co jest grane, a potem uciekam. Tak jak piszesz, trzeba się zresetować- polecam to każdemu.

    No to do poniedziałku:).

    OdpowiedzUsuń
  2. Staram sie robić to samo. Weekend to czas, kiedy możemy spędzić czas we Troje na naszym podwórku. Trzeba korzystać póki można :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rest to dobry koniec tygodnia , i lepszy start w poniedziałek ... Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. reset jest wskazany jak najbardziej i to od wszystkiego od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z Tobą... ;) Tak powinno być.

    U nas ostatnio prawie nie ma czegoś takiego jak weekned. Mąż pracuje w systemie zmianowym 24/48 więc jeśli jest w niedzielę w domu to jest niedziela - jeśli go nie ma dla mnie to taki pusty dzień. W soboty pracujemy intensywnie na działce tak jak w każdy inny dzień... nie odczuwam wówczas weeknedu. Dlatego teraz właśnie gdy Oli śpi jestem tu w sieci - i grzeszę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja taki odwyk mam jak mąż wraca, wtedy zawsze więcej roboty i wykorzystania czasu do granic możliwości...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zatem resetuj się i ładuj akumulatory :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I prawidłowo. Też staram się tak robić, ale jak stary ma nocną lub popołudniową zmianę w weekend, a ja nie mam gości to wieczorem dla zabicia nudy zasiade do tego neta- tak jak dziś :)
    Udanego wypoczynku!

    OdpowiedzUsuń
  9. My w weekendy wreszcie możemy nadrobić rodzinne zaległości: wspólny spacer, wyjścia do rodziny, znajomych lub zapraszamy kogoś do nas :) czyli podobnie jak u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana miłego wypoczynku :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Weekend też staram się oderwać od internetu, chyba, że Antek zaśnie to zerkne w telefonie, skomentuje. A w poniedziałek czeka nas nadrabianie zaległości :D

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie to samo :) Jak już coś wrzucę w weekend to z wersji roboczych, a tylko od czasu do czasu zerknę w telefonie czy jakiś email wpadł, czy na Facebooka co tam nowego. Jednak nie przesiaduję w weekendy przed komputerem. Weekend to weekend i odpoczywam od codzienności :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

TOP