8 maja 2015

Dziecko z wpadki to błąd.


























Dużo ostatnio tu o dzieciach. Cóż taki typ bloga i taka moja słodka rzeczywistość :) Wczoraj pisałam wam, że nieposiadanie dzieci to przeważnie kwestia egoizmu. Nie chcemy mieć dzieci lub nie chcemy mieć ich więcej bo tak nam dobrze. A co jeśli mimo wszystko to dziecko się pojawia? Co jeśli zaliczacie mówiąc kolokwialnie wpadkę?

Wiele lat temu, nie mając jeszcze męża i nawet nie planując potomstwa, obiecywałam sobie, że moje dzieci jeśli już zacznę o nich myśleć, będą świadomym wyborem dwojga dorosłych ludzi, a nie pomyłką dwóch ciał. Obie ciąże zaplanowałam z zegarmistrzowską wręcz precyzją. Lubię mieć w życiu porządek i w tym przypadku miałam tak ogromne szczęście, że wszystko potoczyło się po mojej myśli i według ustalonego planu. Żeby nie było mąż też uczestniczył w tym planowaniu ;) 

Czasem jednak tak się dzieje, że dziecko pojawia się kompletnie niezaplanowane, kompletnie w nieodpowiednim momencie naszego życia. W wyniku głupoty, pecha, zrządzenia losu...zwał jak zwał. Po prostu zjawia się i już. Dzisiaj po latach dochodzę do wniosku, że to nie jest tak, że wszystko jest czarne albo białe, że nie zawsze da się wszystko zaplanować.

I co wtedy? Wtedy dziecko jest pomyłką? Problemem? Wypadkiem przy pracy? 
Nie. Nadal jest dzieckiem. Nowym życiem. 

Nie byłam w takiej sytuacji więc nie mogę tego opisać z własnego doświadczenia, ale zapewne najpierw jest szok, niedowierzanie, niezgoda na daną sytuację, płacz. A potem? A potem zaczyna się rodzić miłość. Powolutku. Może wolniej niż kiedy ciążę planujemy. Może ta miłość jest trudniejsza, okupiona przeciwnościami losu. Może nie tryskamy ta miłością i szczęściem tak jak wtedy kiedy spodziewamy się, że będziemy mieli dziecko. Ale rodzi się i z każdym dniem zaczynamy przyzwyczajać się do myśli, że za chwilę będziemy mamą, tatą. Że za moment w naszym życiu pojawi się ktoś, kto to życie wywróci totalnie do góry nogami, a po latach dochodzimy do wniosku, że to była najwspanialsza rewolucja jaka mogła się nam przytrafić, choć okupiona skrajnymi emocjami.

Czy o dziecku można w ogóle myśleć w kategorii błędu? Pomyłki? Tak wiem, że są ludzie, którzy tak myślą. Ale przecież to nie jest tak, że dziecko bierze się z nikąd. Każdy mniej lub bardziej dorosły człowiek wie skąd się biorą dzieci i podejmując pewne decyzje powinien liczyć się z konsekwencjami. 

Dziś wiem, że nie ma mowy o błędzie czy pomyłce. Dziecko zawsze jest cudem, nie ważne czy pojawia się planowane czy nie,. Czy na widok testu ciążowego skaczemy z radości czy wyjemy z rozpaczy. Nie ważne czy mamy trzydzieści lat i na dziecko najwyższa pora czy dwadzieścia i 'rujnuje' nam ono życie. Liczy się to, żeby przywitać je na świecie z miłością.

27 komentarzy:

  1. Czasami dziecko pojawiając się zupełnie nagle, niespodziewanie wywraca nasze życie do góry nogami w taki sposób, że odkrywamy nowych siebie...lepszych.
    Osobiście też nie doświadczyłam takiej sytuacji, ale ktoś bardzo mi bliski tak. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to była najlepsza rzecz jaka mogła spotkać tych młodych wtedy ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Cię za ten post! I jeśli chcesz wiedzieć jak to wygląda ze strony tego, kto zaliczył nieplanowaną ciążę (nienawidzę słowa wpadka...) to musisz koniecznie zajrzeć tutaj :) : http://www.zfilizankakawy.pl/2014/08/wpadka-czyli-do-czego-wstydzi-sie.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie dziecko bez względu na to czy planowane czy nie jest jednym wielkim cudem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam siedzę i ryczę, nic nie napiszę podlinkuje Ci mój wpis jeśli pozwolisz http://www.niunioki.pl/los-czasem-nie-jest-laskawy/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie historie jak twoja powinno się podsuwać młodym dziewczynom, które ciąża zaskakuje, które zostają same, które nie widzą wyjścia z danej sytuacji. Jesteś niesamowita.

      Usuń
  5. Nie wiem czy zaliczyć moja ciążę jako planowana czy wpadkę. Na pewno byłam świadoma i liczyłam się z konsekwencjami pewnych czynów ;)
    NaNajpierw był płacz, niedowierzanie i wszystko to przemienilo się w wielką miłość. Zwyczajnie oszalalam na punkcie swojego dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Patrzę już raczej z perspektywy przyszłej babki ha ha choć mam 6 letnie dzieci. Sama starałam się o ciążę 10 lat i powiem szczerze, że po tym co przeszłam, nie będę rozpaczała gdy zostanę babcią z wpadki. Pomogę - obojętnie czy to będzie synowska wpadka czy córcia zaciąży. W tych czasach, to już nie wstyd. W tych czasach gdy niepłodność jest chorobą - to cud. A później? Jakoś to będzie. Dziecina będzie najkochańszym skarbem.
    Świetny tekst.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups mój syn ma prawie 7 lat, czas o wnukach zacząć myśleć ;) A co do pomocy to ja też tak bym do tego podeszła bo chyba najgorsze co może się przy trafić w takiej sytuacji to brak wsparcia od najbliższych.

      Usuń
  7. mój syn, to planowana wpadka. O córkę musielismy się sporo postarać. Z perspektywy czasu uwazam, że tzw "planowana wpadka" to zdecydowanie lepsze wyjście. Nam było łatwo bo małżeństwo, bo jedno dziecko już było, o i zarabiamy na siebie.
    Nie wiem jak to jest zaliczyć nieplanowaną ciąze, a tym bardziej w młodym wieku. Mam wrazenie, że wtedy cięzko poszukać wokół siebie osoby życzliwe i chyba to jest najbardziej smutne, że młoda dziewczyna zostaje ze wszystkim sama, albo młodzi rodzice zostają z tym sami o ile facet się nie wypiął. To nie jest dobra atmosfera, by myslec o dziecku jak o cudzie. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie, piszącej z perspektywy osoby starającej się o potomstwo, dziecko to jeden wielki sens w życiu.. Dlatego nawet jeśli jest nieplanowane, to myślę, że z czasem nadaje sensu życiu zaskoczonym "wpadką" rodzicom. /Agata

    OdpowiedzUsuń
  9. Moi rodzice byli razem, ale mnie nie planowali, przynajmniej nie w tym momencie, w ktorym sie pojawilam. Nie odczulam tego w jakikolwiek sposob, ale mam cudownych rodzicow, na ktorych zawsze moge liczyc. Jestem za tym, ze jak ktos nie chce miec Dziecka, a los wybral inaczej, to to Dziecko powinno wychowywac sie w rodzinie, ktora zapewni Mu czy Jej milosc i bezpieczenstwo. Nic na sile. Rodzicami nie stajemy sie tylko przez posiadanie swojego potomstwa, ale przez przyjmowanie do swoich rodzin tych Dzieci, ktore mialy mniej szczescia. I to tez jest prawdziwe rodzicielstwo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo, że nie planowałam dziecka , można powiedzieć , ze było wpadką, bardzo chciałam zostać młodą mamą i nie planowałam kiedy co i jak, nie byłam smutna, nie mialam watpliwosci wrecz przeciwnie tryskalam radoscia ! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziecko jest cudem, wychowanie to wyzwanie :).
    Są jednak wyjątki..ludzie którzy dzieci nigdy nie powinni mieć bo nie umieją kochać, nie kochają siebie, nie kochają innych i nie szanują (piszę to w kontekście ostatniego wyroku w sprawie morderstwa pewnego malutkiego człowieka)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutna, ale niestety prawda. Rzeczywiście są tacy, którzy niczym nie zasłużyli na bycie rodzicami.

      Usuń
  12. Mój pierwszy syn jest z wpadki. Nie byłam nastolatką, bo miałam za sobą pierwszy rok studiów, ale jednak. Moje plany na życie były ogromne, miałam podbić świat i tak sobie zaplanowałam. Los jednak chciał inaczej;-), no może i głupota, ale teraz ciężko obiektywnie ocenić, bo dzisiaj twierdzę, że to był dar. Dziś mam trójkę cudowniaków, męża tego samego i jestem prawie szczęśliwa😀. Gdyby nie wpadka, myślę, że nie byłoby mnie tutaj i nigdy nie poznałabym czym są prawdziwe wartości w życiu.Tak, dla mnie, to dar.

    OdpowiedzUsuń
  13. Moja córka jest wyczekana ... Dziecko to naprawdę cud, który daje nam tyle radości. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiesz Dasiek był naszą wpadką, ja się cieszyłam jak głupia, a przyszły mąż stwierdził, że w końcu jest po 20 i to szło falami więc na kogoś musiało to trafić. Bardzo przeżywaliśmy pierwszą ciąże, miałam też dużą pomoc koleżanek z klasy i nauczycieli, był oczkiem w głowie całej grypu (może dlatego jest teraz taki rozpuszczony). Następną trójkę planowałam w zegarkiem w ręku co się nie udawało i gdy tylko przestawałam test pokazywał, że jestem w ciąży, jak to mąż mówił najlepsza antykoncepcja w naszym przypadku chcieć dziecko. Ale patrząc z perspektywy czasu to ta wpadka była najlpeszym co mogło się nam trafić...Po 30 czekam na wpadkę z córą, bo w mojej rodzinie i w rodzinie męża właśnie córy rodzą się z wpadek ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo chciałam mieć dziecko. Długo staraliśmy się z mężem i nic... Ginekolog zaproponował leczenie. Byłam załamana. Postanowiliśmy z mężem, że przed leczeniem odsapniemy, ja zwolnię się z pracy, odstresuję. Po ok dwóch miesiącach siedzenia w domu okazało się, że jestem w 6 tygodniu ciąży. I szok! Mimo, że chcieliśmy mieć dziecko ja stwierdziłam (chyba w tym szoku), że nie teraz. Powód był głupi, a zresztą wymieniony przez Ciebie w ostatnim poście. Przecież nie pracuję i nie damy sobie rady. Mąż się śmiał, że chyba hormony już zaczęły działać, bo nie bardzo wiem co mówię.
    Tak po pewnym czasie zastanawiam się czy mogę mówić, że to była planowana ciąża czy, że to była wpadka. Przecież staraliśmy się o dziecko, a ono przyszło w momencie w którym mieliśmy odpuścić i zaczekać chwilę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Serce mi się kraje kiedy widzę matkę, która wypomina dziecku, że było ono "błędem". Ja swoją dwójkę "planowałam". Sama wzięłam się... nie wiadomo skąd. Byłam trzecim dzieckiem, a o tym, że moja mama jest w ciąży dowiedziała się ona w 5 miesiącu, gdyż miesiączkowała. Kłóciła się z lekarzem, że to niemożliwe. Wreszcie zrezygnowany zapytał: "Ma pani męża?" - "Tak" - "To co mi pani mówi, że niemożliwe?". Po trzech dniach od potwierdzenia czuła ruchy. Tata na początku stwierdził, że "nie jestem jego"... Później byłam jego oczkiem w głowie (na pewno nie wyparłby się mnie ze względu na podobieństwo) i co prawda rodzice mi nigdy nie wypominali, że jestem błędem, ale niezbyt miło się słucha tej opowieści. Wpadka nie wpadka, ale jeśli matka nie umie kochać, porzuca bezmyślnie 'byle gdzie' czy zabija dziecko - to dla mnie niezrozumiałe.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeden z pierwszych postów na moim blogu jest właśnie w tym temacie. U mnie było tak, że dziecka nie planowałam m.in z egositycznych względów, ale je mam i jest to najcudowniejsze co mnie w życiu spotkało. Obecnie mówię nie o "wpadce", bo jest to nacechowane negatywnie, ale o ciąży planowanej w "innym terminie" ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Błędem może być tylko i wyłącznie stosunek bez zabezpieczenia, czy tez z niewystarczającym zabezpieczeniem, a dziecko może być jedynie jego efektem. Czy pozytywnym, czy tez negatywnym to już kwestia sporna. Ale trafia mnie, jak rodzic wypomina dziecku, że nie powinno go byc, bo go nie planował. Można nie być zadowolonym, mozna być nawet zrozpaczonym, ale błąd pozostanie tylko w miejscu w którym kończy się stosunek, a reszta to już nie błąd tylko nowe życie, które pragnie miłości.

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepiękny wpis, ale jednak nie wszystkie matki rozumieją, że dziecko potrzebuje miłości... a szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziecko nie jest zadnym cudem. Dziecko jest efektem obcowania plciowego dwojga ludzi.30 lat to nie jest "najwyzszy czas". Kobieta jest plodna dopoki nie zacznie jej sie menopauza. Ale to tylko moje skromne zdanie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

TOP