7 maja 2015

Nie masz dzieci? Jesteś egoistką!!




Raz po raz spotykam się na blogach, forach i innej maści społecznościach z wypowiedziami oburzonych mam i nie-mam, które ktoś nazwał egoistkami bo albo w ogóle nie chcą mieć dzieci, albo mają ich za mało (przeważnie jedno). 

 

Oburzone mamy i nie-mamy tłumaczą, że nikomu nic do tego ile mają dzieci i w sumie z tym akurat się zgodzę bo sama nie chciałabym żeby ktoś mi, mówiąc obrazowo, do łóżka zaglądał albo dni płodne wyliczał. Nie rozumiem natomiast oburzenia z powodu nazwania takich osób egoistami.

A niby z czego wynika fakt nieposiadania dzieci lub posiadania jednego???? Pomińmy oczywiście przypadki gdzie posiadanie dziecka jest niemożliwe bądź utrudnione ze względów medycznych. Przyjmijmy natomiast, że mówimy o zdrowych, statystycznych Kowalskich, którym żadna przeszkoda natury medycznej na drodze nie stoi.

No więc dlaczego tych dzieci nie mają???
A no moi drodzy  z egoizmu. Bo niby  z czego innego? 

I błagam niech mi nikt nie wyjeżdża z tekstem, że go nie stać bo padnę ze śmiechu, a że wiek już swój mam to mi jeszcze nie daj Boże jakaś żyłka pęknie i będziecie mieć mnie na sumieniu. Co jeszcze bardziej zabawne taki argument słyszę najczęściej od tych, których roczne przychody są zdecydowanie powyżej średniej krajowej.

Umówmy się, dziecko jest skarbem, jest to fakt absolutnie niezaprzeczalny, ale to czy wali kupę w bodziaka z Zary czy z Pepco naprawdę nie robi mu różnicy. Tak samo jak nie zrobi z niego lepszego człowieka jazda wózkiem za kilka tysięcy i raczej niespecjalnie wpłynie to na jego dorosłe życie. Nie wierzycie to zabierzcie swojemu dziecku wypasioną zabawkę z FP i dajcie mu drewnianą łyżkę. Efekt może was zaskoczyć.
Temat kasy uważam więc za zamknięty i nikt kto nie jest w stanie skrajnego ubóstwa niech argumentu pieniędzy w mojej obecności nie podaje.

Wróćmy więc do sedna czyli do egoizmu. 
Tak moi drodzy egoizm, pragnienie własnego szczęścia i zaspokjenia własnych potrzeb to jedyne czym się w życiu, a  co za tym idzie w kwestii posiadania, a raczej nieposiadania dzieci kierujemy. 

Podejrzewam, że część osób, które to czytają chętnie rzuciłoby mi się do krtani albo przynajmniej obrzuciło potokiem słów delikatnie zwanych niewyszukanymi bo niby jak śmiem tak o nich pisać. Otóż śmiem i napiszę więcej....ja też jestem egoistką i również do grona egoistów się zaliczam. 

A myślicie, że dlaczego mam tylko dwoje dzieci choć zawsze twierdziłam, że będę miała troje? A bo po urodzeniu drugiego wypełzł ze mnie właśnie mój wewnętrzny egoista. Co za tym idzie? A to, że nie chcę mieć więcej dzieci i nie szukam na to głupich wymówek. Nie chcę bo zwyczajnie mi się już nie chce. 

Nie chce mi się chodzić z brzuchem, nie chce mi się wstawać w nocy (choć wcale do moich chłopaków jakoś szczególnie wstawać nie musiałam), nie chce mi się zmieniać pieluch, boli mnie kręgosłup, nie chce mi się znowu odchudzać z ciążowych kilogramów i pchać przed sobą wózka przez kolejne trzy lata. 

Jest mi dobrze bo moje kokony potrafią się zająć same sobą, same ubrać, same najeść i załatwić swoje potrzeby. Jest mi dobrze bo od dłuższego już czasu jem wreszcie ciepły obiad i piję gorącą kawę co wcześniej było prawie niemożliwe. Jest mi dobrze bo jadąc na wakacje nie muszę zabierać dla kokonów nic poza ubraniami, a nasz samochód nie wygląda wtedy jak wóz koczowników na pustyni. 

I choć uwielbiam moje kokoniki i wcale nie cierpię katuszy z tego powodu, że jestem z nimi w domu to kurczę lubię jak jest mi dobrze, a dobrze jest jak jest. I nawet ku zdziwieniu co niektórych osób, nie czuję potrzeby posiadania córki bo córkę to ma moja kochana koleżanka i jak poczuję nieodpartą potrzebę zakupu malutkiej, rozkosznej sukieneczki to mam już komu ją podarować.

I wiecie co, wy którzy nie chcecie mieć pierwszego/drugiego/kolejnego dziecka? Też jesteście egoistami. Wolicie mieć lepszy samochód, większe mieszkanie, święty spokój. Wolicie podróżować sami i wychodzić do kina kiedy tylko macie na to ochotę, a nie wtedy kiedy ktoś łaskawie zajmie się waszym potomstwem. Wolicie pogadać z synem o Lidze Mistrzów, a z córką o...(dobra nie wiem o czym gada się z córkami ;)) niż babrać się znowu w kupkach, kaszkach i różnych innych sudocremach. 

Na koniec powiem wam jeszcze coś. Wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze? To, że mamy do tego wszystkiego prawo i nikomu nic do tego. Tylko po prostu nazywajmy rzeczy po imieniu i nie oburzajmy się jak ktoś nam wali prawdę prosto w oczy ;)

34 komentarze:

  1. Bardzo dobry tekst!
    Podpisuję się pod tym rękami i nogami! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałaś o jednej ważnej rzeczy w tym tekście. Zapomniałaś dodać, że drogi samochód, kariera itd nie poda tym najgorszym egoistom z egoistów na starość szklanki wody i nie zmieni pieluchy :) to mój ukochany argument za tym, by dzieci posiadać. Uwielbiam go :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Może to faktycznie jest egoizm, bo tak jesteśmy skonstruowani, że nasze musi być najważniejsze i mamy do tego prawo. Tak samo mamy prawo decydować ile będziemy mieć dzieci i czy w ogóle będziemy je mieć. Nikomu nic do tego. Co do argumentu na nieposiadanie dotyczącego braku pieniędzy to zgadzam się z Tobą w 100%. Jest to taka bujda, że aż w tyłek szczypie! Te wymówki są po to, że nie wypada się przyznać, że nie chcemy i tyle. Takie argumenty lepiej brzmią i nie patrzy się na nas jak na gorszych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie o to mi chodziło, że nie nazywa się rzeczy po imieniu, jak słyszę, że kogoś nie stać to mówię, że mnie tak naprawdę wyprawka dla dziecka kosztowała tyle co zapłaciłam za wózek,a znam takich co wydali jeszcze mniej i ich dzieci naprawdę nie są z tego powodu nieszczęśliwe ani zaniedbane.

      Usuń
  4. Kochana, to jest prawda. Ja pisałam jakiś czas temu tekst, dlaczego nie będę miała drugiego dziecka. Fakt my jesteśmy w beznadziejnej sytuacji finansowej i nie wyobrażam sobie wynajmować mieszkań i zmieniać co kilka lat z dwójką dzieci, ale jednak są ludzie którzy daliby radę i nie jest to przecież główny argument. Po prostu nie chcę mieć drugiego dziecka. Przeżyłam fatalną ciążę, ze wszystkim byłam sama i od tej pory nie możemy liczyć na wsparcie babci czy dziadka nawet raz na dwa tygodnie, bo rodzina 150 km dalej, a za miesiąc będzie jeszcze dalej. Czy to jest egoizm? Być może tak to nazwiesz, ale jednak moja sytuacja- bez rozczulania się nad sobą- jest niefajna. Nie znam takiej rodzinki jak moja, która nie ma swojego miejsca na ziemi, nie może liczyć na niczyją pomoc i przenosi się z miejsca na miejsce (w ciągu czterech lat to będzie nasza trzeci przeprowadzka).
    Być może jeśli kiedyś kupimy coś na kredyt, znajdę pracę i będę miała siłę i możliwość (bo jak nam Mela choruje to teraz jestem z nią ja, ale jak pójdę do pracy to co będzie...? jedni mają ciotki, babcie, a ja???), by zmagać się z dójką dzieci tylko z mężem - nie wykluczam tego, ale obecnie to byłoby głupotę powiększać rodzinę, gdy nawet nie wiemy gdzie zamieszkamy za rok...
    A i mnie jeszcze jedno ogranicza :P- po trzydziestce nie chce mieć dzieci, ale to temat na grubszą dyskusję.
    Niemniej jednak masz rację, na pewno w jakimś stopniu kieruje nami egoizm- dla mnie to zdrowy rozsądek, ale niech Ci będzie. Jestem egoistką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda przenosić się nie muszę, ale uwierz ja też w zasadzie nie mam nikogo do pomocy, jak dzieciaki chorują jestem z nimi ja, zazwyczaj chorują obaj razem. Jak pójdę do pracy to pewnie po drugim zwolnieniu wyleją mnie na zbity pysk i znowu przyjdzie mi szukać pracy. Mieszkanie jest na kredyt, który będziemy spłacać do końca życia, samochód jest pełnoletnim członkiem rodziny. Uważasz, że mam różowo? Natomiast to, że ciążę miałaś jaką miałaś absolutnie uznaję za argument, który do mnie przemawia, ale jak wspomniałam w poście nie rozpatruję tu uwarunkowań medycznych. Poza tym Asiu to nie jest absolutnie post atakujący. Przecież sama napisałam, że w zasadzie mogłabym mieć więcej dzieci (choć akurat mój wiek jest dla mnie czymś co również przemawia za tym żeby jednak sobie odpuścić),ale zwyczajnie nie chcę :) uszy do góry jeszcze wam się poukłada, macie czas, startujecie w nowe życie, odrobina egoizmu wam akurat nie zaszkodzi, zwłaszcza teraz :)

      Usuń
    2. Ale mój komentarz kochana też nie jest absolutnie atakujący! Napisałam w pierwszym zdaniu, że masz rację i tak myślę. Naprawdę!
      A czy sądzę, że masz różowo? A Ty sądzisz, że ja mam? ;) Dlatego właśnie ciężko jest oceniać jak to do końca jest bo nigdy nie będziemy wiedziały jak ta druga ma i jak się z tym czuje. Niemniej jednak fajnie, że ktoś ma podobnie jak ja. Tylko mi tego kredytu na mieszkanie bardzo brakuje. I pracy. Myślę, że wtedy będziemy sobie mogły przybić mocną piątkę, bo widzę że mamy zbliżoną sytuację życiową.
      I serio, serio nie uważam Twój post za atak. Po prostu chciałam przedstawić swój argument ;) choć w 99% zgadzam się z Tobą, pozostawiam 1% dla szczególnych przypadków np rodziców kalek itp.

      Usuń
  5. Masz rację....ja mam dwoje dzieci i tez trzeciego nie chce z tych samy powodów o których Ty piszesz....poprostu z egoizmu....z wygody...itp. I wcale nie jest mi wstyd się do tego przyznać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Popieram co napisałaś. Ja jestem egoistką bo trzeciego nie chcę mieć właśnie ze wskazanych przez Ciebie powodów. Chociaż jak patrzę na moje maleństwo to czasem się zastanawiam czy nie zmienię zdania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio byłam odwiedzić wspomnianą w poście koleżankę i jej malutką córeczkę. Mała jest rozkoszna i oszalałam na jej punkcie, ale nawet przez moment nie przyszło mi do głowy żeby znowu mieć takie maleństwo :)

      Usuń
  7. Ja chyba też jestem trochę egoistką... choć drugie dziecko planuję, chce mieć, ale ciągle to odwlekam tłumacząc różnymi argumentami, więc chyba trochę z egoizmu. Jeśli chodzi o finanse, to myślę, że dzisiaj każdy twierdzi, że nie ma kolorowo i nie stać go na dziecko - też mam kredyty na głowie i rachunki, na opłaty których nie starcza moja wypłata. Samochodu nie mamy, bo to byłby niepotrzebny dodatkowy koszt. Ale prawdę mówiąc zawsze są rzeczy, z których można zrezygnować, choćby papierosy, które kosztują bardzo dużo, a pali i mąż i ja. Ludzie i (my też) lubią żyć wygodnie i niczego sobie nie odmawiać stąd to tłumaczenie, że nie stać i tak dalej... w wielu przypadkach to tak jak piszesz po prostu egoizm. Mój będę musiała już niedługo schować go kieszeni, może nawet szybciej niż myślę ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No no czyżby się coś kroiło??? ;) ;)

      Usuń
    2. hahaha na razie jesteśmy na etapie teoretycznym - planowania terminu :D z obecnych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej już po wakacjach zacznie się ta przyjemniejsza część - praktyczna :)

      Usuń
    3. My tak planowaliśmy Tymka. Nasłuchaliśmy się, że w ciążę to się tak szybko nie zachodzi więc mimo, że zaplanowaliśmy poczęcie na maj to starania zaczęliśmy od stycznia, a tu bach już w lutym byłam w ciąży. :)

      Usuń
    4. My z Krzysiem też myśleliśmy, że będziemy musieli się trochę dłużej postarać, a udało się w pierwszym miesiącu :) Ale nie nastawiam się, że i tym razem tak będzie, bo różnie bywa. Zobaczymy, czas pokaże :D W wakacje pozostanę jeszcze egoistką :)

      Usuń
  8. No tak nikomu nic do tego, ale heloł! Posiadanie dziecka, to nie sprawa osobista, tylko całego społeczeństwa. Chcielibyśmy, żeby nasze dzieci miały mężów, żony, żeby ktoś mi buty naprawił, żeby ktoś żarcie ugotował, żeby zdrowie naprawił jak się rozpadać zacznę. A kto to wszystko robi? Ludzie, a tych ludzi trzeba urodzić i wychować. Sprawa jest prosta (pomijam sytuacje wyjątkowe), żeby coś dostać, to trzeba sobie na to zapracować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz i tu by ci trzeba piątkę przybić bo mnóstwo racji jest w tym co napisałaś. Święte słowa.

      Usuń
  9. Super artykul, kazdy z nas jest egoistyczny jak by nie to lata nas jak krolikow w kazdej rodzinie:) Kazdy z nas sam wybiera sobie swoje zycie jedni chca miec dzieci inni nie i kazdy ma do tego prawo:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja niemam dzieci, ale chcialam bym miec. Niestety zycie plata figle. Mimo wszystko uwazam, ze masz racje w 100% nie wazne czy mamy dzieci i czy chcemy miec kolejne, czy moze ich wogole nie chcemy.
    Ja pamietam jak po slubie zaczeto nas pytac kiedy dzieci, ale nikt nie zapytal czy wogole je chcemy. Kazdy jest indywidualny i niech kazdy patrzy na swoj koniec nosa a nie wtraca sie w zycie innych.

    Zapraszm do siebie http://czystakartazycia.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ludzka natura jest tak skonstruowana, ze trudno nam sie przyznac nawet samym przed soba. I tlumaczymy sie, wymyslamy wymowki.
    Ja bym chciala miec trzecie a nawet czwarte Dziecko, ale juz chyba nie wyjdzie. Chyba, ze sie przytrafi ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja tam Cię chętnie wycałuje za ten tekst! Prawdziwy bez zbędnych ceregieli!
    Chcemy drugie dziecko, ale nie teraz, za kilka miesięcy. Czy coś teraz stoi na przeszkodzie? No nic, po prostu nasz egoizm i widzimisie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) A za kilka miesięcy będę trzymać kciuki ;)

      Usuń
  13. Ciekawe kiedy we mnie się obudzi ten egoista...mąż czeka na to z niecierpliwością ale kto mu wtedy obiad ugotuje...

    OdpowiedzUsuń
  14. Pamiętam zanim urodził się Kuba i zanim poczyniliśmy starania o Niego to zawsze była rozmowa, że będzie dwoje lub troje dzieci. Po przebojach z zajściem w ciążę i problemami obiecałam sobie, że więcej żadnego dziecka- nie dlatego, że brak kasy, że mi się nie chce. Nie chce przechodzić po raz kolejny tego samego, choć być może postaranie się o drugie dziecko byłoby szybkie i łatwe, to boję się znów zawodzić za każdym razem, boję się depresji, cierpienia, smutku. WIem, że mój mąż bardzo chce mieć jeszcze jedno dziecko, ale dla mnie to nie ten czas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja ci życzę siły i żeby te trudne traumatyczne przeżycia w miarę możliwości nie były tak bolesne.

      Usuń
  15. Ja bym chciała mieć drugie dziecko, choć przyznam, że na samą myśl o ponownym stawaniu i odciąganiu mleka (bo wątpię, że przy drugim karmienie okaże się bajką), trochę panikuję.

    Dla nas bardziej ważne w tej chwili są względy finansowe, niż egoizm, ale i tak zgadzam się z każdym Twoim słowem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kupa czasu zleciała zanim zdecydowałam się zajść w ciążę. Stary stawał na głowie żeby mnie przekonać do powiększenia rodziny. Jak odpuścił to sama go zaskoczyłam chęcia, bo po prostu poczułam, że już czas. Długo mówiliśmy, że na jednym nie skończymy. Po jakimś czasie zmieniliśmy zdanie, bo kolki, bo brak czasu, o zarwanych nocach nie było gadki, bo jakoś tego nie doświadczyliśmy. Doświadczyliśmy za to Mańkowych problemów zdrowotnych i dwa lata stresu odcisnęło swoje piętno. Niby gdzieś tam głęboko pragnę drugiego bąbla, ale widząc jakie problemy zdrowotne mają dzieciaki w tej linii od strony Starego ... po prostu się boję i coś mi się zdaje, że na jednym potomku skończymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz mnie też mąż namawiał na powiększenie rodziny choć twierdziłam, że na matkę to ja się nie nadaję :D

      Usuń
  17. Zawsze chciałam mieć dwójkę dzieci (takie moje widzimisię) mam trójkę i kocham ich nad życie, ale więcej dzieci mieć nie będę.

    OdpowiedzUsuń
  18. zgadzam sie. spokojnie mozna zrobić dziecku CAŁĄ wyprawkę i nie zbankrutowac. ja kupowałam wszystko dla Mai stopniowo, co miesiąc coś by nie wszytsko na raz. jak sie kupi ciuszki i kocyk w pepco a nie H&M i la millou to dziecko mniej szczesliwe nie bedzie. Jak sie kupi używany wózek za kilka stówek a nie kilka tysiaków to nikomu korona z głowy nie spadnie. :)

    My o drugie dziecko walczymy, by było. Bo taką mam potrzebę. Ale jednak gdy dzieci podrosną i zacznie sie szkoła, to kasa jest wazna. I nikt mi nie powie, że nie. Jestem nauczycielką i wiem ile przedszkole i szkoła kosztują. podreczniki, ubrania, wycieczki, zajęcia, skladki, ubezpieczenia itd.

    A odnosnie wygody i egoizmu. wg mnie kazdy powinien zyc tak by był w zgodzie ze sobą. by był szczesliwi. niech mają dzieci ci któzy o tym marzą. niech nie mają ci któzy nie chcą. NIC NIKOMU DO TEGO. szkoda tylko ze czesto jest odwrotnie.

    w patologii, biedzie i nałogowych rodzinach mieszkają dzieci ktore są zaniedbywane i krzywdzone, a para któa chce latami walczy i sie leczy. gdzie tu sprawiedliwość??

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja słyszałam kiedyś - zdaje się, że Fiolka Najdenowicz napisała kiedyś felieton, że to my - matki - jesteśmy egoistkami. Podobno z czystego egoizmu robimy sobie dziecko żeby mieć w domu żywą lalkę i inne takie tam duperele. Oczywiście Fiolka nigdy dzieci nie miała bo nie chciała.
    Także jak widać - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

TOP