Właśnie wykąpałam synka. Razem kładziemy się do łóżka, to nasz moment, nasza chwila. Ja obejrzę serial, a on wtulony we mnie spokojnie zaśnie. Wymęczona czerwcowym upałem kładę się obok niego.
Słyszę ciche pyknięcie i chwilę później czuję rozchodzące się ciepło. Odeszły mi wody. Od tej chwili działam jak automat. Dzwonię do męża potem do teściowej i do swojej lekarki.
Idę pod prysznic, przebieram się i jednocześnie zdaję relację moim dziewczynom na forum dzwoniąc w między czasie do mamy i informując ją, że niedługo zostanie po raz drugi babcią. Wtedy jeszcze nie wiem, że 'niedługo' oznacza 27h oczekiwania z czego większość okupiona rozdzierającym bólem. Wtedy jeszcze nie wiem, że na mojego synka będę musiała poczekać ponad dobę i że nie będzie to spokojne oczekiwanie. Wtedy jeszcze nie wiem, że po 27 godzinach bólu, lęku, niepewności skończę na sali operacyjnej gdzie zespół lekarzy pomoże mi w urodzeniu mojej kruszyny.
09.06.2011 dokładnie o 20.58 słyszę jego pierwszy krzyk. Chwilę później położna przytula do mojej twarzy maleńkie ciałko, ciut ponad trzy kilogramy niewyobrażalnego szczęścia, które spogląda na mnie swoimi wielkimi oczami.
Dziś mijają dokładnie cztery lata od tamtych chwil. Dziś maleńkie, kruche ciałko urosło i zmieniło się w całkiem sporego, mądrego, pyskatego młodzieńca. Nadal jednak jest dla mnie maleńkim synusiem, oczkiem w głowie, takim przytulaskiem. Nadal kiedy zasypia, staje się taki kruchy i bezbronny. Kiedy wtula się we mnie czuję jak bardzo nadal jest ode mnie zależny choć na każdym kroku stara się pokazać swój indywidualizm.
Kiedy wybieraliśmy imiona dla naszych chłopców kierowaliśmy się znaczeniem imion. Jego imię znaczy "dar od Boga". Dla mnie nie ma lepszego i cenniejszego daru niż dziecko. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby mi się w życiu przydarzyć coś lepszego.
Dzisiaj chciałabym mu życzyć banalnie dużo zdrowia, żeby na jego buźce zawsze gościł uśmiech, żeby potrafił w życiu cieszyć się z rzeczy drobnych i żeby umiał doceniać to co ma zanim to straci. Żeby umiał podnosić się po porażkach i potrafił zachować rozsądek w sukcesach. Chciałabym mu życzyć, żeby zachował swój indywidualizm choć na pewno nie będzie mu z nim łatwo. Chciałabym żeby tak zwyczajnie po ludzku był szczęśliwy.
Stooo lat dla Syneczka. Macierzyństwo to najpiękniejsze, co mogło nas spotkać. Szkoda tylko, że dzieci tak szybko rosną, ciągle nie mogę się nacieszyć moim Kubusiem ;-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Synka! :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najpiękniejszego dla Synka! Samych słonecznych i kolorowych dni! :))
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
100 Lat! Zdrówka, uśmiechu i miłości - a reszta sama się znajdzie :)
OdpowiedzUsuń9 czerwca rodzą się same fajne chłopaki:D Coś tam o tym wiem, bo my dzisiaj świętujemy roczek:) Wszystkiego najlepszego dla już nie takiego małego jubilata:)
OdpowiedzUsuńNo 9 czerwca to niezaprzeczalnie same fajne chłopaki się rodzą. Wam również wszystkiego co najlepsze w tym szczególnym dniu :)
UsuńWszystkiego najlepsze dla najmłodszego :* dużo uśmiechu i spełnienia wielu marzeń!
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj naj naj :* dla Synka
OdpowiedzUsuńNajlepszego dla młodszego Młodego :)
OdpowiedzUsuńSto lat dla solenizanta!
OdpowiedzUsuńMateusz czy Maciej :)?
Po Polsku Bożydar po Hebrajsku Natanael, wyciągnęliśmy z tego średnią i wyszedł Nataniel :)
UsuńO proszę, to mnie zaskoczyłaś!
UsuńGeneralnie to większość osób jest zaskoczona gdy mówię jak młody ma na imię. Wołamy na niego Nati lub Natik (tak go nazwał Tymek jak się młody urodził) i wszyscy sądzą, że to zdrobnienie od Mateusza :) Nota bene nie jest to jakieś wyjątkowe imię(choć w założeniu takie miało być) bo jak poszliśmy z młodym na pierwsze szczepienie to okazało się, że to trzeci Nataniel tego dnia :)
UsuńWszystkiego najlepszego dla syna :)
OdpowiedzUsuńI ja dołączam się do życzeń :-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla małego Przystojniaka :) zdrowia, uśmiechu i bycia sobą :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dl atego cudownego Bożego Daru :)
OdpowiedzUsuńJuż w samym imieniu Nataniel można się zakochać, a jak do tego spojrzy się na te cudne zdjęcia to już po każdej lasce. Oj będzie łamał serca dziewczyn!
OdpowiedzUsuńNa pierwszym zdjęciu to też jest Twój synek? Jeżeli tak to bardzo się póxniej zmienił.
I najważniejsze po kim on ma takie wielkie oczy?
Sto lat Natik! Żebyś zawsze był taki uśmiechnięty jak na zdjęciach :)
Na pierwszym to też Natik i co ciekawe mniej więcej w tym samym wieku co na tych dwóch poniżej :) Młody to jest wykapany tata, a naprawdę duże oczyska to ma Tymek i jest zupełnie inny niż Młody. Mówią, że Tymek jest podobny do mnie :)
UsuńMój pierworodny niedawno skończył dwa latka, a mi się już wydaje, że jest taki duży... Może dlatego, że mam w domu drugie, mniejsze;)
OdpowiedzUsuńSto lat dla Synka!!!