- Odejdź i tak niczego nie zrozumiesz!
- Za mały jesteś na takie rzeczy.
- To są sprawy dorosłych!
- Jak dorośniesz to zrozumiesz.
Znacie to? Słyszeliście kiedyś takie słowa pod swoim adresem? A może zdarzyło się je wam wypowiedzieć do własnych dzieci?
W głowach dorosłych z jakiegoś dziwnego powodu zakorzeniło się przekonanie, że dzieci to małe, głupsze od nich istoty, które niczego nie rozumieją, o niczym nie mają pojęcia, z niczego nie zdają sobie sprawy.
Sytuacja pierwsza:
Matka z ojcem się kłócą. Emocje wzięły górę, nie jest to awantura, ale głosy są podniesione. Wymieniają, krótkie, głośne zdania. Nawet nie zwracają uwagi na to, że mają cichego obserwatora w postaci ich małego dziecka. Przecież ono i tak niczego nie rozumie.
Błąd.
Może nie wie dokładnie o co jest ta kłótnia, ale dokładnie wie, że dzieje się coś niedobrego, coś co dziać się nie powinno. Zdaje sobie sprawę, że słowa i emocje które w tej chwili towarzyszą rodzicom nie są dobre. Czuje się zagubione, chciałoby żeby przestali, nie wie jak się zachować. W sumie chciałoby się gdzieś schować i przeczekać. A najlepiej jakby przestali krzyczeć i je przytulili. Tak jak zawsze, tak zwyczajnie.
Sytuacja druga:
Dzieci wariują, rozrabiają, nie słuchają co się do nich mówi. Jedno z rodziców nie wytrzymuje i stanowczym głosem komunikuje, że skoro tak to nakłada karę. Drugie kary nie akceptuje więc lituje się nad dzieciaczkami bo przecież one maleństwa nic nie rozumieją.
Błąd.
Właśnie w tej chwili dotarł do nich komunikat, że ten pierwszy rodzic nie ma racji, że jego zdanie jest mniej ważne bo skoro ten drugi uważa inaczej i lekceważy zadnie pierwszego to dziecko też może to zdanie zlekceważyć. Dziecko nie wie, że to się nazywa podważanie autorytetu, ale dobrze wie jak to wykorzystać.
Sytuacja trzecia:
Mama zabroniła dziecku jeść słodyczy/wyjść na dwór/cokolwiek. Sytuacja wymaga, że dziecko zostaje w tym dniu z babcią/dziadkiem/ciocią/kimkolwiek. I ten 'ktokolwiek' pozwala dziecku na zjedzenie czekoladki, zabawę w piaskownicy czy cokolwiek co było zakazane nie omieszkując oczywiście szepnąć dziecięciu żeby nie wspominało o tym mamie. Przecież ono i tak nic nie rozumie.
Błąd.
Właśnie nauczyło się kłamać i oszukiwać. Co więcej nauczyło się, że kłamstwo, krętactwo i oszustwo to coś dobrego no bo przecież nauczyło się tego od ukochanej cioci czy babci.
Dziecko to nie zabawka, to nie bezrozumny stwór, który dopiero ma wyrosnąć na homo sapiens. Dziecko to człowiek, taki sam jak ja czy ty.
Mój mąż zwykł mówić o naszych dzieciach, że 'są małe, ale nie głupie'. Starajmy się jak najczęściej o tym pamiętać.
Moja kuzynka bardzo kłóci się ze swoją teściową. Kiedyś zdenerwowała ją okropnie i gdy ta wyszła to kuzynka burknęła coś pod nosem w stylu: Idiotka. Jej córeczka stała obok w milczeniu. Następnego dnia, gdy kuzynka zawiozła młodą do teściowej dziecko przywitało babcie słowami: Moja kochana Idiotko!
OdpowiedzUsuńMorał?
Dzieci są mądrzejsze niż nam się wydaje.
Zawsze mnie irytuje takie zachowanie rodziców którzy nie potrafią rozmawiać ze sobą w sprawie wychowywania dzieci. Przecież można wspólnie coś zdecydować lub porozmawiać gdy dziecko nie będzie słyszało. Wiem, że czasami są sytuacje wymagające natychmiastowej reakcji więc wtedy powinno się zaufać swojej połówce i skoro ukarał/a dziecko to miał/a powód.
Niestety tak jest, wiele razy sama o tym pisałam, po tym, jak byłam świadkiem na przykład u lekarza, czy na placu zabaw jak rodzice przy nawet dużych już swoich dzieciach mówili coś krzywdzącego.
OdpowiedzUsuńDziecko słyszy więcej niż nam się wydaje, nawet to najmniejsze... Takie przedmiotowe traktowanie dzieci, a wręcz traktowanie ich jak powietrze świadczy tylko o nas samych. Sama byłam świadkiem sytuacji, gdy moja sąsiadka mówiła coś o 6-latce na temat spraw intymnych, mała to słyszała i cała spłonęła rumieńcem. Widać było, że ją to boli w jaki sposób mama o niej opowiada.
OdpowiedzUsuńTen mały człowieczek, o którym mówimy dziecko ma bardzo pojemną pamięć i często pamięta i rozumie znacznie więcej niż dużemu człowiekowi może się wydawać. Jeśli chcemy, by dziecko o czymś nie wiedziało, to zwyczajnie nie mówmy o tym przy nim, bo czasem to jest tak, że wszystko co powiesz może zostać wykorzystane przeciwko tobie.
OdpowiedzUsuńHmmm oj też tak mi się zdarza powiedzieć... Pilnuję się, ale bywa, że nie stać mnie na wyjaśnienie dzieciom czegoś, co dla mnie samej jest bardzo trudne... A masz przecież rację: dzieci nie są głupie, tylko nam, rodzicom czasem brakuje odwagi albo słów i w ten sposób je zbywamy...
OdpowiedzUsuńDzieci dużo rozumieją a czasami zaskakują nas swoją mądrością :)
OdpowiedzUsuńO tym, że dziecko głupie nie jest rodzic przekonuje się bardzo szybko. A jak już dziecko zaczyna gadać to rodzicom opada szczęka, że ono tyle wie i rozumie. Fajnie napisane i oczywiście wszystko prawda.
OdpowiedzUsuńOj dzieci są bardzo mądre i tylko głupi człowiek myśli że tak nie jest! Przy dzieciach bardzo trzeba się pilnować i dużo z nimi rozmawiać, one wszystko kodują w tych swoich małych główkach i się uczą,najważniejsza jest konsekwencja.
OdpowiedzUsuńDzieci słyszą, widzą i rozumieją więcej niż nam się wydaje. Nawet te kilku miesięczne. Musimy zwracać uwagę na nasze słownictwo i zachowanie, bo to my jesteśmy wzorcem dla Maluchów.
OdpowiedzUsuńDzieci rozumieją więcej niż nam może się wydawać i Twoje przykłady doskonale to pokazują.
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię tekstów, że dziecko nie rozumie...aj bo mi się gotuje
OdpowiedzUsuńGdy byłam mała słyszałam te teksty bardzo często, ja staram się ich unikać. Nigdy się nie kłócę z mężem przy dzieciach i właśnie mi uświadomiłaś, że dawno się z nim nie kłóciłam :D :D
OdpowiedzUsuń