Przedwczoraj było o wyjazdach z dziećmi, a jak wiadomo i jak ktoś słusznie zauważył w jednym z komentarzy, wyjazd z dziećmi trzeba odpowiednio zaplanować logistycznie. W tym całym planowaniu jak już wiemy gdzie i kiedy chcemy jechać, najważniejsze jest pakowanie. Nie znam osoby, która powiedziałaby, że lubi się pakować. Ja też nie lubię, no chyba, że.....chodzi o pakowanie się na wakacje.
Całe przedsięwzięcie zaplanowane jest w najdrobniejszych szczegółach. Od lat przy pakowaniu towarzyszy mi opracowana wspólnie z moim bratem lista, która zawiera wszystkie mniej lub bardziej potrzebne na wyjazdach rzeczy. Lista była modyfikowana na przestrzeni wielu lat i pod wpływem wielu naszych wyjazdów. Dostosowana jest i na wyjazd do miejsc gdzie jest wszystko i do takich gdzie nie ma nic. Gdyby nie ona, pewnie też nienawidziłabym się pakować.
Moja lista z racji, że w przeciwieństwie do brata, posiadam dziec,i jest oczywiście bardziej rozbudowana i wzbogacona o rzeczy dla dzieci niezbędne. Jako arkusz w excelu podzielona jest na sześć części:
Część 1. Kosmetyki i przybory higieniczne dla nas
Tu niczego chyba nie trzeba wyjaśniać. W tej części listy znajdują się takie rzeczy jak szczoteczki do zębów, żel pod prysznic, lusterko, szampon czy żel antybakteryjny.
Część 2. Kosmetyki i przybory higieniczne dla chłopaków
To też dość oczywista część. Płyn do kąpieli, pasta do zębów, leki przeciwgorączkowe czy termometr.
Część 3. Kolejna część o dość tajemniczo brzmiącej nazwie to 'MY-inne' :)
Tu znajdują się rzeczy, o których bardzo łatwo zapomnieć. Kurtki przeciwdeszczowe, okulary przeciwsłoneczne, płyn do naczyń (jeśli jedziemy pod namiot) czy otwieracz do wina ;)
Część 4. Chłopaki- inne
To kolejna część zawierająca rzeczy niezapadające w pamięć, a dotyczące dzieciaczków. Wiele akcesoriów z tej części możemy już wykreślić ponieważ nie potrzebujemy już wózka, łóżeczka czy pieluch. Jednak takie rzeczy jak zabawki do piasku, strzykawka do podawania leków czy płyty z bajkami nadal mogą się w trakcie wyjazdu przydać.
Część5. Jedzenie
To kategoria dostosowana w zależności do tego gdzie jedziemy, choć najczęściej obejmuje to co trzeba zabrać na drogę gdyż większość naszych podróży zajmuje ładnych kilka godzin. Tu mamy najczęściej kanapki na drogę, jakieś owoce i przekąski dla chłopaków, wodę czy termos z kawą.
Część 6. Szósta część to lista rzeczy, które przed wyjazdem trzeba dokupić.
Wiem, że wiele osób uważa, że wszystko można kupić na miejscu. Owszem, ale po pierwsze zależy gdzie się jedzie bo nie wszędzie jest sklep za rogiem, a po drugie osobiście należę do osób, które lubią mieć wszystko ze sobą i pod kontrolą, a że nie latamy samolotami to ogranicza nas tylko pojemność bagażnika naszego auta :) Dzięki mojej liście praktycznie nie dopuszczam do sytuacji, że na miejscu okazuje się, że czegoś zapomnieliśmy i spokojnie możemy cieszyć się niczym niezmąconym wypoczynkiem :)
ja zapominam tylko i wyłącznie jednej rzeczy. Jestem mistrzem pakowania, ale zawsze zapominam grzebienie dla siebie. Męża się dla mnie nie nadaje. Juz się zdążyło w Grecji biegać i szukać w sklepach grzebienia. Ale i na to znalazł się sposób. W każdej walizce i torbie jest mój grzebień i juz mnie mld zapomnę.
OdpowiedzUsuńps ja jeszcze w łóżku, a ty juz posta zrobiłaś. brawo
Kurcze, nie jestem taka świetna, posta napisałam dzień wcześniej :)) Mi pomimo listy też czasem zdarza się czegoś zapomnieć, ale rzadko i zazwyczaj jest to jakaś pierdółka.
UsuńJa też wolę mieć wszystko przy sobie. Los płata figle i zazwyczaj okazuje się, że jeżeli czegoś nie spakujesz, to ta rzecz będzie na 200% potrzebna i trudna do dostania na "już" ;-)
OdpowiedzUsuńOOoo dokładnie, jak czegoś zapomnisz to już pierwszego dnia jest ci to niezbędne,a wszystkie sklepy jak na złość są pozamykane.
UsuńMożesz dane rzeczy kupić.na miejscu, ale po co? Wtedy wydasz więcej - bo zwykle w turystycznych rejonach drożej. Poza tym, latać szukać.. A tak wszystko masz na miejscu pod ręką :))
OdpowiedzUsuńCiekawa lista.
Ja przed wyjazdem tez robiłam listy co zabrać itp :)
Jeszcze robiłam sciągę dla najbliższych, w razie gdyby coś nam się przytrafiło .. Wpisywałam dane dotyczące banków ,namiary hasła i loginy. Wpisywałam co kiedy gdzie płacić czy coś dotyczącego ubezpieczenia (jeśli wykupowaliśmy dodatkowo). Bądź z jakim biurem wyjeżdżamy itd (jeśli to zorganizowane) Chowałam listę, a tylko rodzice wiedzieli gdzie lista jest w razie czego. Ponieważ nie żyjemy razem, mogliby nie wiedzieć co i jak.
Moja mama robi podobnie :)
www.swiat-wg-anuli.blogspot.com
A wiesz, że to całkiem sensowny sposób, człowiek nigdy jakoś nie myśli,że coś się może stać, a potem są problemy. Daje do myślenia.
UsuńMy zawsze na żywioł:) Praktycznie raz czy dwa w miesiącu wyjeżdżamy to dziadków do Łańcuta i już listę rzeczy do zabrania mam na pamięć wrytą w głowę:) Do tego stopnia, że wyjeżdżając kilka dni temu na mini wakacje do Kazimerza pakowanie zajęło mi raptem 20 minut. Ale jak to mówią - ćwiczenie czyni mistrza:)
OdpowiedzUsuńMy też raz w miesiącu jedziemy do moich rodziców i wtedy też pakuję się bez listy, wychodzę z założenia, że jak czegoś zapomnę to pożyczę od mamy, mój mąż od mojego taty,a chłopaki mają tam tyle ubrań, że spokojnie mogliby niczego nie brać :)
UsuńJa nigdy nie dokupuję na miejscu. Jak mam później latać i szukać bo akurat naszła potrzeba to mnie szlag trafia. Wolę mieć wszystko pod ręką, a że (tak jak pisałaś w ostatnim poście) samochód wypchany po sam sufit to mówi się trudno.
OdpowiedzUsuńChociaż ja i tak zawsze czego zapomnę. W ostatniej chwili położę na blacie w kuchni albo na szafce przed drzwiami i zostawię.
No patrz, a u mnie dzisiaj lista do spakowania na wczasy. Ale zbieg okoliczności.
OdpowiedzUsuńJa co każde pakowanie mowie sobie, że zrobię listę (na wyjazd do Londynu tez miałam robić), bo notorycznie zapominam dla nas piżamy :D
OdpowiedzUsuńWow. A ja przed każdym wyjazdem robię nową listę. Następnym razem włączam Excela, jakie to ułatwienie :-P
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty jestem zwolennikiem robienia listy potrzebnych rzeczy przed wyjazdem. :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze wolę mieć wszystko przy sobie, szczególnie że zazwyczaj trafiam na inne produkty niż używam i potem męcę z uczuleniami...
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie znoszę się pakować - głównie ze względu na pojemność walizki ;) ale jak już muszę to zrobić to zawsze wszystko szykuję w jednym miejscu, np na stole i potem dwa, trzy razy wszystko przeglądam i przebieram. Dzięki temu, jeszcze nie zdarzyło mi się czegoś zapomnieć. :)
OdpowiedzUsuńMy jedziemy do Polski za około miesiąc i cały czas się zastanawiam, jak to logistycznie ogarnąć. Chyba też będę musiała zrobić podobną listę, więc dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuńkiedy wyjeżdżamy na cały weekend równiez zazwyczaj stwarzam sobie taką moją check liste co bym nie zapomniała niczego :) raz tylko.... zapomnieliśmy całego bagażu.... musiałam wieczorem pędzic do małego tesco i w rezultacie wtedy mój 2 letni synek, weekend przechodził w białych dziewczęcych rajstopkach :)
OdpowiedzUsuńZawsze pakuje się z listą czasem potrafię zapomnieć o pewnych rzeczach :)
OdpowiedzUsuńTaka lista to dobry pomysł. Zazwyczaj idę na żywioł i później okazuje się, że czegoś zapomniałam. Najgorszym momentem jest wkładanie wszystkiego do walizki. Nigdy nie potrafię się zmieścić i ta czynność należy do męża, bo ona jest mistrzem tetris i jemu zawsze wszystko się zmieści w walizkach ;)
OdpowiedzUsuńPakowanie, ha to jest prawdziwe wyzwanie dla matki trójki dzieci:) Przewaznie jest tak, ze kilka dni pręzej na srodku salonu stoi torba i wrzucam do niej wszystko co mi wpadnie w ręce u uznam ze moze sie przydac. Przed przed wyjazdem wyciagam to wszystko, segreguje, układm i sprawdzam z lista czego brakuje. Kiedy wsiadamy juz do samochodu to pewniam sie czy sa pieluchy, smoczek i mleko. Bez reszty jakos sobie poradzimy;)
OdpowiedzUsuńZawsze gdy jestem w drodze mam przeczucie , że czegoś zapomniałam po czasie sie dowiaduje co to za rzecz :) a u nas długi weekend w domu, mały chory i po wyjeżdzie :(
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Kubusia.
UsuńTeż mam listę! Mam trójkę dzieci, więc wiadomo, że tych gadżetów trzeba masę. Lista znacznie ułatwia całą sprawę i fakt, że mamy to co nam potrzebne. Czasami na miejscu wszystko jest kilka razy droższe. Pamiętam jak koleżanka zapomniała w zeszłym roku spakować dla całej rodziny bieliznę. I pół dnia straciła, żeby potem za granicą ją kupić.
OdpowiedzUsuńDo każdej podróży szykujemy się bardzo podobnie. Powstają u nas 2 listy; tego co MUSI znaleźć się w bagażu i tego co może się przydać (i co można bez problemu dokupić na miejscu w razie potrzeby)
OdpowiedzUsuńJa nie robie listy. Pakuje z głowy, a jak czegos zabraknie to właśnie dokupujemy na miejscu :P
OdpowiedzUsuń