Ponoć dla każdego ojca jego córka to księżniczka, a dla każdej córki tata jest najważniejszym mężczyzną w życiu. Nie wiem czy tak jest na pewno bo jak to z regułami bywa, od każdej są wyjątki i tak jak nie wszystkie córki to księżniczki tak i nie wszyscy ojcowie potrafili wejść w swoją rolę. Ale mogę Wam opowiedzieć o moim Tacie.
Mój tato kiedy dowiedział się, że urodziła mu się córka podobno się cieszył. Na pewno tego stwierdzić nie mogę bo niespecjalnie pamiętam, zresztą wtedy ojciec był rodzicem drugiej kategorii i nie pozwalano mu się pałętać po szpitalach :) Opieram się więc tylko na przekazie osób trzecich. Po zdjęciach z wczesnego dzieciństwa mogę jednak wywnioskować, że nie wydawał się tym faktem załamany, więc przyjmuję, że pierworodna córka nie była dla niego rozczarowaniem. Bądź co bądź syna też się w końcu doczekał :)
Podobno jesteśmy do siebie bardzo podobni i nie do końca mam tu na myśli podobieństwo wizualne. Oboje jesteśmy niespotykanie spokojnymi ludźmi....do momentu rzecz jasna jak nas ktoś nie wkurzy. A jak już wkurzy...to klękajcie narody ;)
Oboje mamy wręcz chorobliwy wstręt do wszelakich instytucji i urzędów, jednym słowem do wszelkich miejsc gdzie trzeba iść, jak to się pięknie po polsku mówi, coś załatwić. Oboje również uważamy, że nowy ciuch absolutnie nie jest po to żeby leżakował w szafie. Kupiony - trzeba założyć jak najszybciej bo przecież po to ktoś go wyprodukował żeby inny mógł go nosić :)
Dzięki tacie mam w szafie ubrania poukładane pod linijkę, dokładnie tak jakbym razem z nim była w wojsku. Zamiłowanie do takiego równiutkiego układania ubrań przeszło na mnie chyba w genach bo nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek tato kazał mi sprzątać w szafach :)
Tato jest zapalonym wędkarzem. dzięki niemu w razie co nie umrę z głodu i to wcale nie dlatego, że on mi te rybki nałapie. Mniej więcej wiem jak to zrobić żeby wyciągnąć jedzenie ze zbiornika wodnego zwanego potocznie rzeką bądź jeziorem. Wiem jak jedzenie ukatrupić, wypatroszyć i przyrządzić (to ostatnie to już bardziej po mamie mam). Przeistoczenie żywego karpia w wigilijne danie? No problem. Podziw ( a może bardziej przerażenie) w oczach męża? Bezcenne :)
Głupie pomysły. Tak to też mam po tacie. Do dziś mamie zdarza się powiedzieć: "Te głupie pomysły to wy chyba macie po ojcu". Coś w tym jest, jak wariowaliśmy to z tatą i to tata (zresztą jak na zdjęciu u góry tekstu) pozwalał zawsze na więcej :)
Najsilniejsze wspomnienie z dzieciństwa związane z Tatą? Sanki. Może dlatego tak silne, że te sanki koniec końców wylądowały razem ze mną na drzewie :) Do dziś spieramy się czy to Tata źle sanki pchnął z górki czy ja źle nimi kierowałam ;)
Kiedy chcę sobie z kimś pogadać dzwonię do Taty. Potrafimy wisieć na telefonie po kilkadziesiąt minut gadając o wszystkim i niczym. Muszę zadzwonić przynajmniej w weekend, inaczej czuję, że czegoś mi brakuje.
Żadna tam ze mnie księżniczka tatusia, ale On na pewno jest jednym z czterech najważniejszych facetów w moim życiu. Dziś Jego święto. Chciałabym podarować mu voucher na podroż do Brazylii i spływ Amazonką, ale po pierwsze umarłabym ze strachu wiedząc, że pałęta się po takim wielkim lesie (no chyba, że zabrałby mnie ze sobą) ;), a po drugie jakoś słabo mi idzie przy skreślaniu odpowiednich cyferek ;)
Nie będę mu dziękować za wychowanie i tego typu inne ideały. Dziękuję mu za drobiazgi, za momenty, za z pozoru nieistotne rzeczy bo to z nich składa się całość, z nich składa się to, co górnolotnie nazywamy wychowaniem. To one nas kształtują i kształtują nasze wspomnienia. Życzę mu więc zdrowia żebym mogła się nim jak najdłużej cieszyć, żeby tych z pozoru błahych momentów było jak najwięcej, żebym
nadal mogła do niego wydzwaniać, a moje dzieciaki jak najdłużej mogły
szaleć z dziadkiem na dywanie.
Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Szkoda ze mójego Taty juz nie ma.Gosia O.
OdpowiedzUsuńKiedyś nie doceniano roli ojców w wychowaniu dziecka. Dobrze, że teraz to się zmienia i że dzieci doceniają swoich tatusiów. Ja też kocham mojego tatę za drobiazgi. I też ponoć od początku powtarzał, że będzie mieć "Kasię":)
OdpowiedzUsuńFajnie to ujęłaś!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńA ja obserwuję, jak silna jest więź mojej córeczki z tatusiem i bardzo mnie to cieszy. Wszystkiego dobrego dla wszystkich fajnych tatusiów!
OdpowiedzUsuńSuper. Ja też mam dobre relacje z ojcem mimo tego że jesteśmy jak ogień i woda.
OdpowiedzUsuńTwój Tata i tak dostał fajny prezent - bardzo miły post :) czytając go mam wrażenie, że jesteś jego oczkiem w głowie !
OdpowiedzUsuńTo by się trzeba było taty zapytać :D
UsuńMy z moim tatą wiecznie się kłócimy ale też kochamy :) Młoda ze swoim widzę ma podobnie :)
OdpowiedzUsuńMój tata doczekał się 3 córek, chociaż zawsze chciał syna. Ale ja jako najmłodszy stałam się oczkiem w głowie, jeździłam z nim na ryby, uczył mnie jeździć autem, zabierał mnie wszędzie i też pozwalał na więcej niż mama.
OdpowiedzUsuńMogę śmiało skopiować jakąś połowę komentarza Kreatywnej Mamy: Mój tata doczekał się 3 córek, ale ja jako najmłodsza byłam i jestem oczkiem w głowie. Faktycznie tata pozwalał mi na więcej... zawsze ;) Co prawda nie mogę tak luźno pogadać z moim tatą tak jak Ty ze swoim, ale to wynika raczej z tego, że żadne z nas przez telefon trajkotać nie lubi.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie czyta się takie wpisy :)
OdpowiedzUsuńJa ze swoim tatom miałam zawsze kiepski kontakt, dopiero 4 lata temu to się zmieniło.
OdpowiedzUsuńPiękny wpis :*
Świetny wpis z tego względu, że wszystkie inne, które dzisiaj czytałam były z perspektywy dzieci a ten pierwszy jest napisany z Twojej perspektywy. Śliczny prawdziwy i wzruszający wpis, tata na pewno jest dumny z takiej córci!
OdpowiedzUsuńJa niestety nie pamiętam swojego taty więc cieszę się ogromnie, że mój mąż okazał się najlepszym tatusiem na świecie dla swoich dzieci. ja natomiast mam cudownego ojczyma i to on dostaje ode mnie co rok życzenia z okazji tego święta.
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się czytając ten wpis. Pięknie napisałaś.
OdpowiedzUsuńPowinnaś podarować mu link do tego wpisu, niech przeczyta, a z pewnością będzie dumny i uzna to za lepszy prezent niż wyprawa do Brazylii :)
OdpowiedzUsuńTata czytał :) Mama mu doniosła :)
UsuńPiękne chwile musiałaś mieć z tatą :)
OdpowiedzUsuńKażda mała dziewczynka powinna być królewną tatusia, niestety mnie nie było to dane i ten fakt w pewien sposób na zawsze będzie bolał.
OdpowiedzUsuń