Daleko nie miałam, pogoda była fantastyczna to niby dlaczego miałabym się nie wybrać. A tak poważnie? Poważnie to cieszyłam się jak głupia gdy okazało się, ze mam wejściówkę na pierwszą edycję Blog Conference Poznań. Cieszyłam się, ale też byłam lekko przerażona, bo nie ukrywam, że blogowy świat nadal jest mi trochę obcy, a wiadomo, że to co obce ciekawi, ale i jednocześnie trochę przeraża.
Obawy na szczęscie były bezpodstawne :)
Po pierwszym dniu prelekcji wróciłam jednak do domu trochę zdezorientowana i z poczuciem pewnego niedosytu. Przez moją głowę przetaczały się głownie myśli: Co ja tam robię? Z czym do ludzi? Przecież ta konferencja nie jest dla mnie. Znani blogerzy tłukli mi przez kilka godzin do głowy jak zarabiać na blogu, a przecież ja jestem dopiero na etapie pozyskiwania czytelników. Co z tego, że mój blog ma ponad dwa lata skoro dopiero od tego roku przestałam go traktować jak piąte koło u wozu. Przecież te prelekcje to nie dla takich 'pionków' jak ja.
Przespałam się jednak z tymi wszystkimi myślami i postanowiłam zmierzyć się z drugim dniem prelekcji. Pomyślałam, że może niewiele z tego wyniosę, ale chociaż spędzę czas w świetnym towarzystwie. Drugi dzień konferencji zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Mnóstwo cennych informacji, wskazówek i rad, które dały mi takiego pozytywnego kopa do działania. Wiem, że jeśli chcę myśleć o blogu poważnie, a chcę na pewno, to muszę wprowadzić wiele zmian i mam nadzieję, że w niedługim czasie one nastąpią i to właśnie z Wami będę się mogła nimi dzielić.
Czy warto było uczestniczyć w BCP 2015? Warto. I co więcej, polecam każdemu. Nawet jeśli wydaje ci się, że Twój blog nic w blogosferze nie znaczy to warto posłuchać tych, którym się udało. Świetna organizacja, rewelacyjni prelegenci, fantastyczni ludzie - nie mogę się doczekać kolejnej edycji :)
Obowiązkowy lans na ściance :)
Tomasz Sulewski z Orange Polska i moim zdaniem jedna z najlepszych prelekcji.
Tego Pana chyba przedstawiać nie trzeba :)
Ja się nawet nie zgłaszałam, a szkoda. Oglądając relacje z BCP od razu widać, że spotkania się udaly ;-)
OdpowiedzUsuńA szkoda, trzeba było próbować. Mam nadzieję, że następnym razem nie będziesz się zastanawiała :)
Usuńech chętnie i ja bym się wybrała, ale ... dużo ale... ;)
OdpowiedzUsuńJa się z kolei na See Bloggers wybieram :) I czuję, że będzie sie działo :)
OdpowiedzUsuńCzekam na relację :)
UsuńJa bym się wybrała, ale nie dali mi wejściówki :(
OdpowiedzUsuńMusiało być super super, bo relacje powodują wzazdrości, że się tam nie było. W sumie See Bloggers tez było czasowe, a widziałam ze prelegenci się powtarzali :)
OdpowiedzUsuńMoże na kolejną edycję się wybierzesz :) Poznań serdecznie zaprasza :)
UsuńZazdroszczę Ci! Wiedzy zdobytej rzecz jasna!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że będzie kolejna edycja i się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję :)
UsuńTego typu imprezy są potrzebne. Stanowią okazję do nawiązania nowych kontaktów i informacji jak rozwijać bloga:)
OdpowiedzUsuńWażne, że lekcja wyciągnięta ;)
OdpowiedzUsuńMnie akurat w mieście nie było, ale w sumie nic straconego, i tak nie miałam szans na wejściówkę
OdpowiedzUsuńJa jestem zdecydowanie za "mała" na takie imprezy, może za rok. :)
OdpowiedzUsuńJa nawet się nie zgłaszałam. Gdzie ja taki "raczkujący" bloger! Za wysokie progi na moje jeszcze małe nogi ;) ale może następna edycja będzie moja ;) ps. chociaż tych informacji to Ci trochę zazdroszczę, bo pewnie mi "żóltodziobowi" by się przydały
OdpowiedzUsuńależ miałaś cudny weekend , tylu fajnych ludzi w jednym miejscu :)) mnie się nie udało, ale to nic. jak nadejdzie odpowiedni czas, to i się uda:))
OdpowiedzUsuń