2 września 2015

Masz niegrzeczne dziecko bo sam jesteś burakiem!



 źródło zdjęcia: http://memy.pl/mem_716490_burak_jestes

Dzieci z natury są dobre, grzeczne i tolerancyjne. Mają swoje odrębne charaktery zapisane w genach, ale to pod wpływem nas dorosłych i otaczającego je świata stają się docelową jednostką, tym kim będą, jacy będą. Dzieci kierują się instynktami i swoimi potrzebami. To my dorośli pokazujemy im różnicę między dobrem, a  złem, egoizmem, a współodczuwaniem. Dzieci czytają z nas jak z książki, obserwują nawet wtedy kiedy wydaje nam się, że nie patrzą, wyciągają wnioski, biorą z nas przykład. Biorą nas pod lupę każdego dnia i w każdej sytuacji.

Często zdarza nam się powiedzieć, że nie wiemy dlaczego nasze dziecko jest takie, a nie inne, że nie umiemy czegoś w nim zmienić, czegoś go nauczyć. A może najpierw trzeba przyjrzeć się sobie, zanalizować i rozłożyć na czynniki pierwsze swoje zachowanie, poobserwować siebie? Najprawdopodobniej jest tak, że nasze dziecko miało świetnego nauczyciela. Nas samych.



Taka sytuacja. Rozpoczęcie roku szkolnego u mojego syna w szkole. Taśmą odgrodzone na sali gimnastycznej miejsce dla uczniów. Za taśmą miejsce dla rodziców. W ramach rozpoczęcia roku odbywa się również pasowanie. Pani dyrektor podchodzi do przejętych pierwszaków i każdego z osobna przyjmuje w poczet uczniów. Rodzice chcąc uwiecznić tą chwilę wręcz taranują taśmę, która odgradza ich od dzieci. Każdy chce zrobić zdjęcie, każdy chce być z przodu. Przepychają się, kotłują. Ktoś przez mikrofon zwraca uwagę, prosi o cofnięcie się, o odejście, nie robienie zamieszania. Jak grochem o ścianę.

To, że masz wypasioną lustrzankę czy zajefajnego smartfona, a nawet to, że tam stoi twoje dziecko nie upoważnia cię do tego, żebyś zachowywał się jak burak. Rozumiem, że to ważna chwila, że rodzice też są przejęci, sama przeżywałam to, że mój mały synuś staje się uczniem, ale na miłość Boską czy to przejęcie musi odbierać ci rodzicu rozum? Twoje dziecko dostało właśnie komunikat, że skoro ty nie słuchasz nauczycieli i robisz w szkole co chcesz, to ono też może. Przecież to ty jesteś dla niego autorytetem.

Kolejny przykład. Kilkadziesiąt minut później, spotkanie z nauczycielem w klasie. Dzieci siedzą w ławkach, kręcą się mniej lub więcej jak to dzieci, ale kogo nauczycielka musi kilkakrotnie upominać żeby zaprzestać rozmów? Rodziców. Mamusie pochłonięte sobą, totalnie gdzieś mają to, że wychowawczyni chciałaby przekazać kilka niezbędnych informacji. A dzieci patrzą. 

Tak sobie teraz myślę, że dobrze, że dzieci nie są obecne na zebraniach rodziców bo tam to dopiero mogłyby się 'ciekawych' rzeczy nauczyć ;)

Nie mów, że twoje dziecko jest niegrzeczne tylko najpierw zastanów się czy sam je tego nie nauczyłeś. Będąc burakiem nie wychowasz fajnego człowieka!



19 komentarzy:

  1. Mam podobne doświadczenia i nie tylko z wczorajszego dnia. Spotykam się z tym na ulicy, w markecie, na placu zabaw... czasami szkoda słów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie, jakby zacząć wymieniać wszystkie przykłady to zamiast postu powstałaby książka :D

      Usuń
  2. Dobrze, że rodzice nie chodzą z dziećmi do przedszkoli, szkół, ogólnie placówek. Wtedy dopiero by się działo. No, ale zawsze złe zachowanie dziecka, to wina kolegów, nauczycieli i placówek. Ja rodzic jestem bez skazy. Tere fere

    OdpowiedzUsuń
  3. Też doświadczyłam uciszania rodziców na rozpoczęciu w sali. Oczywiście nie na sobie, ja byłam grzeczna jak zawsze:D
    Najgorsze jest to, że to nawet nie od nas muszą się dzieci uczyć, ale od innych dorosłych. Dzieci uczą się dopiero, że dorosły wcale nie musi być wzorem- nie każdy dorosły.
    Szkoła to jeden z przykładów, ale też wyrzucanie śmieci pod nogi przez dorosłych, rzucanie pustych puszek po piwie, przechodzenie na czerwonym, nie ustąpienie miejsca w autobusie, nie mówienie dzień dobry, do widzenia czy przepraszam. My rodzice możemy wiele, ale na innych dorosłych też niestety patrzą. Dorośli mają gdzieś, że obok stoi małe dziecko i flugają jak szewce, nie zwazając, że maluch to wsyztsko chłonie. Ja mogę się w domu hamować i co z tego jak potem stojąc na przystanku słyszę takie wianki z ust dorosłych stojacych metr od nas, że uszy więdną.
    Moim zdaniem nie tyle należy do nas rodziców by uczyć dzieci prawidłowych zachowań- jasne to również, ale przede wszystkim nauczyć dziecko samodzielnego myślenia i wiary w siebie, że to co sie robi jest słuszne. Nie ważne co robi inne dziecko czy dorosły. Tym bardziej powinniśmy to wpajac dziecku kiedy szkoła, społeczeństwo a także rząd usilnie stara się oduczyć dzieci samodzielnego myslenia, posiadania własnego zdania czy wiary w siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, dzieciaki obserwują wszystkich dorosłych. Ostatnio byliśmy w pobliskim parku pograć z chłopakami w piłkę, obok kilku mężczyzn grało w pingponga. Ich grze towarzyszyło takie kwieciste słownictwo, że aż uszy puchły. Kompletnie nie robiło na nich wrażenia, że obok są dzieci.

      Usuń
  4. Raz byłam na zebraniu u siostry i to był niezły cyrk...przekrzykuja się, plotkuja, kłócą...masakra jakaś.

    OdpowiedzUsuń
  5. AMEN!!! Tak właśnie jest, a na szczęście buraków coraz więcej...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam i się śmieje, a po chwili uświadamiam sobie, że to wszystko przede mną... Ciekawe czy ja się będę zaliczała do tych buraków ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Co prawda, to prawda, chociaż za moich czasów rodzice stali jak trusie na apelach i ani słowem się nie odzywali :). Teraz jednak inne życie i priorytety, zresztą każdy może zrobić zdjęcie dzieciom. To szaleństwo dopiero przede mną i nie wiem, czy nie zachowam się gorzej, niż rodzice, o których piszesz ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sabinka kogo jak kogo, ale ciebie o buractwo bym nie podejrzewała. Możesz być o siebie spokojna :)

      Usuń
  8. Skwituję to stwierdzeniem: "Starzy, a głupsi niż dzieci" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj ciężko niektórym "dorosłym" zrozumieć, że dziecko najczęściej wszystko papuguje od ich zachowań, odzywek, postaw... Czasem zupełnie jak z odbicia lustrzanego...a i tak będą się doszukiwać błędów i wymawiać krytyczne uwagi sami w sobie nie widząc nic złego, żadnych wad... Takim i tak się nie wytłumaczy, szkoda tylko dzieci :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak to niestety wygląda, a później pretensje do wszystkich tylko nie do siebie...zdjęcie na fejsa przecież musi być:)

    OdpowiedzUsuń
  11. jak zwykle prosto, celnie i w punkt. jak to mówią "niedaleko pada jabłko od jabłoni".

    OdpowiedzUsuń
  12. Haha znam to z autopsji, takich i innych sytuacji widziałam mnóstwo. a potem od Dzieci wymagają gruszek na wierzbie :/

    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widziałam taki cyrk na rozpoczęciu roku u synka :) wyglądało to tak jakby rozpoczęcie roku było dla rodziców nie dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  14. "Będąc burakiem nie wychowasz fajnego człowieka!"- wyryć gdzieś i ozłocić te słowa, bo mądre są!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

TOP