Żeby nie było, że Matka Polka to tylko gra, czyta, a jak nie gra i nie czyta to sprząta to od dziś raz na jakiś czas zafunduję wam post z cyklu co u Matki w łazience siedzi.
No może nie tak dosłownie bo nie będę pisała o stercie prania czekającej na wrzucenie do pralki, albo o tym, które czeka żeby się z tej pralki wydostać i na suszarkę powędrować. Uchylę rąbka tajemnicy co takiego Matka w siebie wciera, że jest taka piękna i młoda. Ok, sorry teraz to przegięłam :)
Jak każda szanująca się kobieta kiedy wpadnę do drogerii zachowuję się jak lew wypuszczony na łowy w skutek czego półki w mojej łazience powoli zaczynają się uginać. Nie wynika to nawet z jakiegoś obsesyjnego dbania o wygląd bo kto mnie zna wie, że nie mam aż takich fiksacji. Zwyczajnie lubię mieć coś nowego, a nic tak nie uszczęśliwia kobiety jak nowy kosmetyk, ewentualnie buty lub torebka, ale tu w grę wchodzi już większy budżet i nie zawsze takie wariacje są możliwe :)
Ale do rzeczy. Ostatnio w moje łapki wpadł olejek Bio Oil. Według producenta jest to specjalistyczny produkt do pielęgnacji skóry. Przygotowany aby pomóc poprawić wygląd blizn, rozstępów i nierównego kolorytu skóry. Ponieważ zawiera przełomowy składnik PureCellin Oil jest także skuteczny w przypadku skóry starzejącej się i odwodnionej. Składniki aktywne to, poza wspomnianym wyżej witamina E, olejek z nagietka, olejek lawendowy, rozmarynowy i rumiankowy.
Ze mną olejek Bio Oil nie miał łatwo ponieważ należę do osób, które nienawidzą wszelakich balsamów do ciała, nie lubią się smarować, a nawet jak próbują to albo zaraz muszą się umyć albo są w tym przedsięwzięciu absolutnie niesystematyczne. Niestety żeby pozbyć się blizn albo zredukować rozstępy trzeba systematycznie stosować olejek dwa razy dziennie przez trzy miesiące. Dodając jedno do drugiego sami możecie się domyśleć, że nie powiem wam czy w tej kwestii rzeczywiście działa :)
Co więc zrobiłam z olejkiem skoro smarowanie się dwa razy dziennie to dla mnie zadanie nie do wykonania? Zaskoczę was. Użyłam, a właściwie nadal używam go zamiast kremu do twarzy. Szok? Niekoniecznie. Mimo tego, że Bio Oli to olejek, dzięki składnikowi PureCellin Oil jest lekki i nietłusty. Fantastycznie sprawdził się na wieczór do delikatnego masażu twarzy, ale również rano (może w mniejszej ilości) pod makijaż. Skóra jest nawilżona, wypoczęta i co najdziwniejsze wcale się nie świeci.
Tak samo rewelacyjnie olejek sprawdza się po kąpieli. Nawilża skórę, a co najważniejsze błyskawicznie się wchłania co nie zmusza mnie do stania na golasa i czekania nie wiadomo ile aż będzie można coś na siebie założyć. Skóra jest miękka, nietłusta i przyjemna w dotyku. Podobno można go również dodawać do kąpieli, ale z braku wanny nie mogłam tego niestety sprawdzić :)
Olejek Bio Oil, na co również zwracam uwagę wybierając kosmetyki i w kwestii czego jestem bardzo wybredna, ma bardzo ładny zapach i estetyczne opakowanie. Opakowanie 60ml wystarczy wam naprawdę na długo gdyż olejek jest bardzo wydajny. Na koniec jedyny mankament. Otwór buteleczki, który jest dość duży. W przypadku stosowania olejku na ciało nie stanowi to problemu, natomiast gdy chcemy go zastosować na twarz, trzeba uważać żeby nie przesadzić :)
Nazwa: Bio Oil
Importer: Cederroth Polska S.A
Pojemność: 60ml
Cena: ok 30zł
Używałam w czasie ciąży, głównie po to by zapobiec rozstępom - bardzo sobie go chwaliłam :) Żałuję, że zaprzestałam, bo mam skórę, która dość mocno się wysusza a Bio Oil doskonale ją nawilżał.
OdpowiedzUsuńZawsze mnie odstraszałą cena tego Bio Oil za tak małą ilość, ale ostatno dzięki Medeli polubiłąm olejki do ciała. Jak mi się skończy ten co mam, to chyba skusze się na tego :)
OdpowiedzUsuńSkład fatalny, naprawdę. Kiedyś go wygrałam, więc wypadało zużyć, ale ten skład za taką cenę to jakaś farsa. Lepiej kupić porządny zimnotłoczony olejek, pewnie nawet znajdziesz tańszy, a ile lepszy. Odkąd tak pielęgnuję skórę widzę wyraźną poprawę, zresztą miałam ostatnio badanie skóry na spotkaniu blogerskim i Pani, która przeprowadzała analizę była zachwycona, powiedziała, że żadna z pań blogerek nie miała takiego wyniku. Także, chwalę się :D ;)
OdpowiedzUsuńProblem w tym, że ja nie mogę się przemóc do żadnych olejków ten i jeszcze jeden inej firmy to jedyne produkty, po których nie lecę ponownie pod prysznic. Tak samo mam z balsamami do ciała, masłami i innymi cudami i choćbym nie wiem jak wmawiała sobie, że są lepsze to i tak momentalnie czuję się ...brudna :)
UsuńNie próbowałam, ale chętnie skorzystam, teraz serum z biolique mi się kończy to sięgnę po ten specyfik:)
OdpowiedzUsuńTradycyjnie zapraszam do siebie :)
Serum z Bioliq też niedawno przywędrowało do mojej łazienki i zapewne też się tu pojawi ale najpierw muszę wyrobić sobie zdanie na jego temat :)
UsuńHmmmm, ja też jestem wybredna co do tego typu kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńUff bo myślałam, że tylko ja jestem taka dziwna ;)
UsuńUżywałam w ciąży od 3 miesiąca i po ciąży przez pierwsze 3 miesiące. 2 razy dziennie rzecz jasna. I co? I gó....:) O ile w ciaży zero rozstępów o tyle po porodzie narobiło ich się miliony! Nie polecam, bo taki skład za taką cenę - totalnie nie warto:)
OdpowiedzUsuńOdnośnie rozstępów ciążowych i po ciążowych to mam zdanie, że jak komuś są pisane to święty Boże nie pomoże, wyjdą i koniec choćby się nie wiadomo czym człowiek smarował.
UsuńA ja myślałam, że to dobry produkt, tyle że drogi. Sama bardzo lubię oleje i olejki eterycze, ale te "prawdziwe", bez parafiny i innych dodatków.
OdpowiedzUsuńNie jestem eko maniaczką, ale jeśli chodzi o dbanie o urodę, to tylko naturalne specyfiki. Ja kocham oleje w każdej postaci a temu olejkowi mówię zdecydowane nie. Ale moja droga, najważniejsze jest Twoje samopoczucie po nim :P.
OdpowiedzUsuńTeż lubię naturalne kosmetyki i takie też mam w łazience i zapewne tu się znajdą, ale nie mam na tym punkcie fiksacji, tak jak sama zauważyłaś liczy się moje samopoczucie, o taka jestem :)
UsuńUżywałam w ciąży, ale przyznam szczerze, że również należę do tych co wpadając do drogerii kupują pieknie zapakowany i pachnący balsam obiecując sobie ze od teraz na pewno będę się smarować... po dwóch dniach mi przechodzi i nawet groźba rozstępów ma mnie nie działa ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie na mnie też, to samo mam z cellulitem i zmarszczkami :D
UsuńUzywam. Ale nie wiedziec czemu, tylko latem.
OdpowiedzUsuńja uzywam oleju do mycia twarzy. Idealnie zmywa makijaż, a co wazne z moją cera naczynkową z ogromem pryszczy mój olejek jest kompatybilny. teraz mam skórę naczynkową nadal, ale o wiele mniej tłustą, mniej suchą i z niewielka ilościa pryszczy tylko gdy @ sie zbliża.
OdpowiedzUsuń