9 listopada 2015
#stopmarudzeniu, okiem mpf, pogaduchy
To już ostatni tydzień wyzwania #stopmarudzeniu. Mam nadzieję, że i tym razem przyłączycie się do zabawy i stawicie czoła temu tylko z pozoru łatwemu zadaniu. W tym tygodniu na warsztat bierzemy uczucia, a waszym zadaniem jest znaleźć dziesięć takich, które wywołują uśmiech na waszych ustach i sprawiają, że na sercu robi się cieplej.
1. To był 3 września tego roku. Weszłam do domu, usiadłam na kanapie i dotarło do mnie, że to co się dzieje nie miało miejsca od siedmiu lat. Od siedmiu lat ANI RAZU nie byliśmy z mężem w domu bez dzieci. Uczucie bezcenne.
2. Nie wiem dlaczego, ale cudnym uczuciem było kiedy mój synek pierwszy raz sam napisał MAMA. I potem drugi raz gdy nauczył się tego drugi synuś :)
3. Kiedy odprowadzam i odbieram Młodego z przedszkola. Ta radość w jego oczach kiedy biegnie do Pani i ponownie kiedy po niego przychodzę, i rzuca mi się na szyję. Cieszę się, że jest mu tam tak dobrze.
4. Uczucie kiedy otwieram zmywarkę i okazuje się, że mąż opróżnił ją wcześniej. Nie do opisania :)
5. Kiedy moje dzieci uczą się czegoś nowego. To chyba można nazwać dumą.
6. Banalnie, ale skoro jako pomysłodawczyni akcji nie zabroniłam tego na początku to jako matka muszę to napisać: uwielbiam przytulać moje dzieciaczki :)
7. Wiecie, że mam słabość do kawy. Codziennie rano mój mąż przynosi mi taką jaką lubię najbardziej. Zapach świeżo parzonej kawy musi budzić pozytywne uczucia :)
8. Uczucie, że wszystko to co miałam zaplanowane udało się zrealizować. Rzadkie bo rzadkie, ale satysfakcjonujące :)
9. Dawno, dawno temu mój ówczesny chłopak poruszający się po szosach tzw. kurczakiem (żółtym maluchem) mawiał, że na pasach należy przepuszczać piękne i młode kobiety. Może i tak, ale branie na litość też się sprawdza. To uczucie kiedy ciągnę za sobą dwa kokony i siatę z zakupami, a ktoś zatrzymuje się żeby mnie przepuścić.... ufff :D
10. Wieczór, kokony już śpią, a ja spokojnie mogę zasiąść przed kompem i napisać coś dla was. To czas wyłącznie dla mnie, czas żeby się wyciszyć, odpocząć...i to uczucie, że wszystko jest na swoim miejscu i tak jak być powinno.... :)
#stopmarudzeniu III
#stopmarudzeniu, okiem mpf, pogaduchy
To już ostatni tydzień wyzwania #stopmarudzeniu. Mam nadzieję, że i tym razem przyłączycie się do zabawy i stawicie czoła temu tylko z pozoru łatwemu zadaniu. W tym tygodniu na warsztat bierzemy uczucia, a waszym zadaniem jest znaleźć dziesięć takich, które wywołują uśmiech na waszych ustach i sprawiają, że na sercu robi się cieplej.
1. To był 3 września tego roku. Weszłam do domu, usiadłam na kanapie i dotarło do mnie, że to co się dzieje nie miało miejsca od siedmiu lat. Od siedmiu lat ANI RAZU nie byliśmy z mężem w domu bez dzieci. Uczucie bezcenne.
2. Nie wiem dlaczego, ale cudnym uczuciem było kiedy mój synek pierwszy raz sam napisał MAMA. I potem drugi raz gdy nauczył się tego drugi synuś :)
3. Kiedy odprowadzam i odbieram Młodego z przedszkola. Ta radość w jego oczach kiedy biegnie do Pani i ponownie kiedy po niego przychodzę, i rzuca mi się na szyję. Cieszę się, że jest mu tam tak dobrze.
4. Uczucie kiedy otwieram zmywarkę i okazuje się, że mąż opróżnił ją wcześniej. Nie do opisania :)
5. Kiedy moje dzieci uczą się czegoś nowego. To chyba można nazwać dumą.
6. Banalnie, ale skoro jako pomysłodawczyni akcji nie zabroniłam tego na początku to jako matka muszę to napisać: uwielbiam przytulać moje dzieciaczki :)
7. Wiecie, że mam słabość do kawy. Codziennie rano mój mąż przynosi mi taką jaką lubię najbardziej. Zapach świeżo parzonej kawy musi budzić pozytywne uczucia :)
8. Uczucie, że wszystko to co miałam zaplanowane udało się zrealizować. Rzadkie bo rzadkie, ale satysfakcjonujące :)
9. Dawno, dawno temu mój ówczesny chłopak poruszający się po szosach tzw. kurczakiem (żółtym maluchem) mawiał, że na pasach należy przepuszczać piękne i młode kobiety. Może i tak, ale branie na litość też się sprawdza. To uczucie kiedy ciągnę za sobą dwa kokony i siatę z zakupami, a ktoś zatrzymuje się żeby mnie przepuścić.... ufff :D
10. Wieczór, kokony już śpią, a ja spokojnie mogę zasiąść przed kompem i napisać coś dla was. To czas wyłącznie dla mnie, czas żeby się wyciszyć, odpocząć...i to uczucie, że wszystko jest na swoim miejscu i tak jak być powinno.... :)
Etykiety:
#stopmarudzeniu,
okiem mpf,
pogaduchy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uczucie kiedy ktoś cię przepuszcza na pasach - świetne :) Za rzadko się zdarza, ale doceniam to wtedy bardziej! Też rzadko bywam z mężem sama :) Uczucie dumy, gdy dziecko zrobi coś nowego, nauczy się czegoś....tak, to ostatnio zdarza mi się coraz częściej :)
OdpowiedzUsuńJa na pasach muszę bardzo uważać- dasz wiarę, że niektórzy Włosi mają gdzieś przepisy i zamiast się zatrzymać na czerwonym, dodają prędkości? Już trzy razy mi się zdarzyło, że musiałam się zatrzymać, by przepuścić śpieszącego się Makaroniarza, inaczej miałabym przechlapane. Nie to, że narzekam, tak mi się skojarzyło. Akcja fajna, ja ostatnio naprawdę mało narzekam :).
OdpowiedzUsuńtu jestem ja :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.anjanka.pl/2015/11/stopmarudzeniu-iii/
Mąż, który wypróżnił sam zmywarkę <3 rewelacja!
OdpowiedzUsuńPrzepuszczanie na pasach. Ostatnio stałam z tobołami, przejechało 15 aut- tak liczyłam i w końcu jedno się zatrzymało- bezcenne uczucie!
OdpowiedzUsuńu mnie zmywarki nikt nie chce oprózniać ;)
OdpowiedzUsuńU mnie 4 - to standard :) A 9... Z punktu widzenia kierowcy: Kiedy moja siostra została matką, powiedziała mi: "jeśli kiedykolwiek nie przepuścisz kobiety z dzieckiem na pasach skopię Ci tyłek". Chyba to było przekonujące, bo zawsze staję :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle jako ostania ale zdążyłam przed północą ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://wampirzamatka.blogspot.com/2015/11/stopmarudzeniu-tydzien-trzeci.html
Hej hej :) Czytam Twojego bloga(choć mało komentuję) i nominuję Cię do Liebster Blog Award. Więcej informacji w ostatnim moim poście :)
OdpowiedzUsuńWidziałam tę Twoją słabość do kawy ;) Ja potrafię bez niej żyć. Chociaż znów zaczęłam pić :(
OdpowiedzUsuńtyle powodów :)
OdpowiedzUsuńKarola, jesteś mistrzynią marudzenia :P, ale pomimo że cię nie widzę, to jak z Tobą rozmawiam zawsze mam w głowie ciebie z bananem na twarzy. Wiem, że nawet kiedy marudzisz:D, to jesteś uśmiechnięta, przynajmniej tak działasz na moją wyobraźnię. To jest sedno Twojej osobowości... Buziak
OdpowiedzUsuńpunkt 4 to uczucie, zgadzam się z Tobą :D
OdpowiedzUsuńOj tak, moment kiedy dzieci śpią jest cudowny ;)
OdpowiedzUsuńu mnie z opóźnieniem ale tekst dotyczący akcji również się pokazał :)