7 grudnia 2015

Niezwłocznie


czas matka polka


W związku z ostatnimi sejmowymi zawirowaniami chyba najczęściej powtarzanym hasłem, poza oczywiście 'Trybunał Konstytucyjny' jest 'niezwłocznie'. Posiadam na stanie w domu prawnika sztuk jeden, który oglądając ostatnio pewien program w telewizji, na głos uświadamiał mnie co to 'niezwłocznie' oznacza.
Postanowiłam i ja zabłysnąć wiedzą i uświadomić jego.

Otóż określenie 'niezwłocznie' nie oznacza jednego z góry ustalonego terminu. Co to, to nie. Niezwłocznie ma różną długość w zależności od sytuacji i ja o tym wiem najlepiej. Chcecie dowodu? Proszę bardzo.

15 do 30min
M: Pójdziesz na pocztę?
Ja: A masz wszystko gotowe?
M: Tak już drukuję.
I tak mija nam wyżej wspomniany czas.

30min do 1 godziny
Tyle 'niezwłocznie' trwa kiedy wspomnianego na początku PM próbuję nakłonić rano żeby niezwłocznie opuścił legowisko.

Ale to są tylko drobiazgi, to tylko takie codzienne szczegóły. Nic nie pobije tego kiedy prawie rok temu zapowiedziałam mężowskiemu, że nasze mieszkanie niezwłocznie wymaga remontu.

Najpierw 'niezwłocznie' przyjęło formę: "przecież niedawno malowaliśmy" (dopisek ode mnie: 4 lata temu). Kiedy ten komentarz spotkał się z moim mrożącym krew w żyłach spojrzeniem (przynajmniej w moim mniemaniu takie było), 'niezwłocznie' przybrało formę: "Na wiosnę".

Długo wyczekiwana wiosna nadeszła ku zaskoczeniu mężowskiego więc 'niezwłocznie' przeistoczyło się w "jak będzie trochę cieplej". Kiedy o dziwo i tym razem senny koszmar męża się spełnił i nadeszło lato, 'niezwłocznie' zastąpił tekst "po wakacjach".

I tu BACH!!! zaskoczenie, wakacje się skończyły, zakończyliśmy wszelkie urlopy i wyjazdy, a na naszej półkuli zawiała jesień. Świat się zmienił, zmieniło się również 'niezwłocznie'. Z okazji kolejnej pory roku przeobraziło się w "no trzeba pojechać po farbę". W takim przekonaniu dotarliśmy już prawie do zimy.

Jakiś czas temu pytając mężowskiego co z tym remontem do moich uszu dotrała kolejna interpretacja 'niezwłocznie' - "Ale o co ci chodzi, przecież ja się już dawno zgodziłem".

Tak więc ten tego nie ma co się czepiać Prezydenta, w końcu to facet, a  jak widać, u facetów, 'niezwłocznie' niejedno ma imię :)





27 komentarzy:

  1. Ja gdzieś wyczytałam, że kobieca "będę gotowa za 5 minut" to tyle samo czasu, co męskie "będę w domu za 5 minut" gdyby do tego dodać niezwłocznie, to już kawał czasu jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech....jak to znajomo wszystko brzmi! Myślałam kiedyś , że to moja wina bo w gorącej wodzie kąpana jestem i wiele rzeczy lubie mieć "na wczoraj", jednak z każdym rokiem małżeństwa uświadamiam sobie, że to oni-faceci są jacy są i jesli coś chcę szybko to labo musze życia natruć mężowi albo....zrobić to sama :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana! W gorącej wodzie kąpana to i ja jestem. Wszystko co powiem muszę mieć na już i teraz, a jak mąż się ociąga to mnie szlag trafia i w nerwicę popadam.

      Usuń
    2. To tylko jedna z wielu zagadek mózgu mężczyzn ;)

      Usuń
    3. No właśnie, dlatego ja dużo rzeczy robię sama :D

      Usuń
  3. Też walczę z tym, żeby namówić Mr Righta na malowanie. U nas padł ostatnio argument "po nowym roku", odpowiedziałam "ok, w styczniu", na co Mr Right "nie, latem" ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój też mówi, że przed Świętami nie warto...ech...

      Usuń
  4. To mój PM jednak przebija wszystko. Poprosiłam we wrześniu męża by w weekend umalował kraty ktore mamy w oknach. Na swiadka miałam teściową ktora oburzyła się że takie prace robi sie na wiosnę. Więc ją oświeciłam że dlatego proszę we wrześniu to może na wiosnę mąż się niezwłocznie zastotuje do polecenia z jesieni. A na koniec warto dodać że prośba została wystosunkowana we wrześniu 2014 roku a kraty jakie były takie są. Przed umalowaniem samodzielnym hamuje mnie tylko brak znajomosci farb zewnetrznych do metalu z możliwością kładzenia na rdzę. Ale podszkolę się do wiosny 2016 i jednak już nie bedę czekała na to niezwłoczne wykonanie bo się doczekam jak Polska mianowania sedziów:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo życiowe i fajnie napisane :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ,,Niezwłocznie" mój też tak ma :) ciągle to słyszę, tylko doczekać się nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój mąż ma na drugie imię "niezwłocznie". Wymiękam... Dzisiaj już późno, ale jutro ten tekst ląduje u niego na osi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ty się łudzisz, że skuma sugestię? Nie ma mowy, mój nie skumał :D

      Usuń
    2. Mój też, nie! Co za gatunek...

      Usuń
  8. Taaa niezwołcznie. Skąd ja to znam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli facet mówi, że coś zrobi, to to zrobi- nie trzeba mu o tym przypominać co pół roku... ;))
    Czasami mam wrażenie, że żyjemy w innych czasoprzestrzeniach ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dobry tekst. Mnie zawsze zastanawiało kasowanie biletu niezwłocznie po wejściu do autobusu :) Jedno jest pewne: niezwłocznie jest nieokreślonym czymś, co lubi się rozciągać w czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak ktoś dzisiaj obejrzał jakieś wiadomości to już wie, że niezwłocznie może również oznaczać 'nigdy' :)

      Usuń
  11. Chyba piszesz o moim Panu "niezwłocznym"
    alexanderkowo.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Niezwłocznie... U nas wiele rzeczy jest niezwłocznie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niezwłoczny remont odbędzie się za 5 lat ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. W prawniczym żargonie niezwłocznie może oznaczać za 5 minut lub nigdy. Za to kiedy nasz mąż mówi do żony, że niezwłocznie to zrobi, to albo wjedziemy mu na ambicje, albo ten obraz będzie leżał pod ścianą jeszcze kilka lat.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale się uśmiałam :) Masz rację co do tego niezwłocznie :) Mój mąż też niezwłocznie 5 miesięcy temu obiecał mi przykręcić karnisz w biurowej łazience. Karnisz leży jak wół przed jego oczami a on nadal nie ma czasu :) Pozdrawiam i zapraszam na konkurs http://blogowypamietnik.pl/gwiazdkowe-rozdanie/

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj znam to, bo to tak bywa, że wszystko u nas musi nabrać mocy urzędowej :-) np. pułki do kuchni nabierają mocy urzędowej pod łóżkiem, a domowy serwer nabiera mocy urzędowej aż nasz synek go rozłożył. Taaak każda myśl i rzecz potrzebuje u mojego męża czasu by dojrzeć :-P

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę ten tekst niezwłocznie pokazać mojemu M., który niestety na połowę moich próśb o cokolwiek odpowiada "ale teraz?" a na drugą połowę "za chwilę"... Pozdrawiam świątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. :)bo wszystko zależy od punku widzenia :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

TOP