8 stycznia 2016
okiem mpf, pogaduchy, wośp
"Róbta co chceta"
Te słowa stały się silnikiem napędowym dla tych, którzy mieli potrzebę zrobić coś dobrego i pożywką dla tych, którzy tej potrzeby nie rozumieją, a może zrozumieć nie chcą. Możliwe też, że zwyczajnie rozumieją ją inaczej.
Od dwudziestu czterech lat z początkiem roku kiedy też odbywa się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to niezrozumienie się nasila. Zawsze znajduje się w tym czasie grupa, która nie popiera, którą to uwiera, która ma swoje racje i przegadać się nie da.
Tych ludzi, którzy są przeciw, tych, którzy w zawołaniu 'Róbta co chceta' upatrują swoistego nawoływania do samowolki i anarchii łączy przeważnie jedna cecha - nie przepadają za Jurkiem Owsiakiem.
Nie wiem, może mają powody. Nie mnie oceniać. Ale nie pojmuję jak sympatia do jednej osoby może się przekładać na całą działalność fundacji. Nie pojmuję jak osobiste antypatie i często zazdrość mogą się przełożyć na krytykę tego co tworzy Jurek Owsiak wraz ze swoimi współpracownikami.
Osobiście zwisa mi czy mieszka w kawalerce czy w apartamencie za półtora miliona (chociaż nie sądzę żeby w Warszawie za te pieniądze można było kupić wypasiony apartament, co najwyżej większe mieszkanie), nie rusza mnie czym jeździ i na jakich wakacjach była jego żona. Część ludzi, których znam też ma wielkie domy, jeździ super brykami i lata na zagraniczne wakacje w najdalsze zakątki świata, ale w życiu nie zrobiło nawet minimum tego co Owsiak.
Rusza mnie natomiast maleńkie dziecko w inkubatorze z serduszkiem i świadomość, że gdyby nie ten inkubator to tego dziecka mogłoby nie być. Rusza mnie człowiek na stole operacyjnym i świadomość, że ta operacja jest możliwa dzięki Fundacji. Rusza mnie przejeżdżająca karetka z czerwoną naklejką i to, że gdyby nie ona, to może nie byłoby kogo wysłać. Może właśnie tej jednej karetki by zabrakło.
Do tej pory mieliśmy w życiu mnóstwo szczęścia i poza standardowym badaniem słuchu przeprowadzanym dzięki Fundacji u noworodków, nie musieliśmy korzystać ze sprzętu zakupionego przez WOŚP. Życzymy sobie żeby to szczęście nas nie opuszczało. Wam też tego życzę. Wam, którzy popieracie i Wam, którzy nie rozumiecie.
Ale w życiu różnie bywa i nie zawsze jest tak jak byśmy chcieli i kiedy to szczęście na moment cię opuści, kiedy zobaczysz swoje dziecko w inkubatorze z serduszkiem to będziesz kazał je wyjąć? Kiedy karetka z takim samym serduszkiem będzie zabierała cię do szpitala, a ludzie w środku będą ratowali twoje zdrowie lub życie to każesz się zatrzymać i wysiądziesz? I to tylko dlatego, że Owsiak mieszka lepiej niż ty?
Zastanów się czy osobiste antypatie, zazdrość i domysły są wystarczającym powodem żeby w niedzielę nie wrzucić do puszki kilku złotych. Uważasz, że są? Ok. Nie oceniam cię, nie krytykuję. Masz do tego prawo. Nie wrzucaj. A najlepiej nie rób nic. Nie hejtuj, nie wypisuj bzdur, nie opluwaj. Zwyczajnie, jak powiedział Owsiak, nie przeszkadzaj i pozwól innym robić swoje. Obyś nigdy nie musiał ich docenić.
Najlepiej nie rób nic
okiem mpf, pogaduchy, wośp
"Róbta co chceta"
Te słowa stały się silnikiem napędowym dla tych, którzy mieli potrzebę zrobić coś dobrego i pożywką dla tych, którzy tej potrzeby nie rozumieją, a może zrozumieć nie chcą. Możliwe też, że zwyczajnie rozumieją ją inaczej.
Od dwudziestu czterech lat z początkiem roku kiedy też odbywa się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to niezrozumienie się nasila. Zawsze znajduje się w tym czasie grupa, która nie popiera, którą to uwiera, która ma swoje racje i przegadać się nie da.
Tych ludzi, którzy są przeciw, tych, którzy w zawołaniu 'Róbta co chceta' upatrują swoistego nawoływania do samowolki i anarchii łączy przeważnie jedna cecha - nie przepadają za Jurkiem Owsiakiem.
Nie wiem, może mają powody. Nie mnie oceniać. Ale nie pojmuję jak sympatia do jednej osoby może się przekładać na całą działalność fundacji. Nie pojmuję jak osobiste antypatie i często zazdrość mogą się przełożyć na krytykę tego co tworzy Jurek Owsiak wraz ze swoimi współpracownikami.
Osobiście zwisa mi czy mieszka w kawalerce czy w apartamencie za półtora miliona (chociaż nie sądzę żeby w Warszawie za te pieniądze można było kupić wypasiony apartament, co najwyżej większe mieszkanie), nie rusza mnie czym jeździ i na jakich wakacjach była jego żona. Część ludzi, których znam też ma wielkie domy, jeździ super brykami i lata na zagraniczne wakacje w najdalsze zakątki świata, ale w życiu nie zrobiło nawet minimum tego co Owsiak.
Rusza mnie natomiast maleńkie dziecko w inkubatorze z serduszkiem i świadomość, że gdyby nie ten inkubator to tego dziecka mogłoby nie być. Rusza mnie człowiek na stole operacyjnym i świadomość, że ta operacja jest możliwa dzięki Fundacji. Rusza mnie przejeżdżająca karetka z czerwoną naklejką i to, że gdyby nie ona, to może nie byłoby kogo wysłać. Może właśnie tej jednej karetki by zabrakło.
Do tej pory mieliśmy w życiu mnóstwo szczęścia i poza standardowym badaniem słuchu przeprowadzanym dzięki Fundacji u noworodków, nie musieliśmy korzystać ze sprzętu zakupionego przez WOŚP. Życzymy sobie żeby to szczęście nas nie opuszczało. Wam też tego życzę. Wam, którzy popieracie i Wam, którzy nie rozumiecie.
Ale w życiu różnie bywa i nie zawsze jest tak jak byśmy chcieli i kiedy to szczęście na moment cię opuści, kiedy zobaczysz swoje dziecko w inkubatorze z serduszkiem to będziesz kazał je wyjąć? Kiedy karetka z takim samym serduszkiem będzie zabierała cię do szpitala, a ludzie w środku będą ratowali twoje zdrowie lub życie to każesz się zatrzymać i wysiądziesz? I to tylko dlatego, że Owsiak mieszka lepiej niż ty?
Zastanów się czy osobiste antypatie, zazdrość i domysły są wystarczającym powodem żeby w niedzielę nie wrzucić do puszki kilku złotych. Uważasz, że są? Ok. Nie oceniam cię, nie krytykuję. Masz do tego prawo. Nie wrzucaj. A najlepiej nie rób nic. Nie hejtuj, nie wypisuj bzdur, nie opluwaj. Zwyczajnie, jak powiedział Owsiak, nie przeszkadzaj i pozwól innym robić swoje. Obyś nigdy nie musiał ich docenić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szkoda tylko, że tracą na tej wojnie polsko-polskiej biedni ludzie :))
OdpowiedzUsuńMogę powiedzieć tylko jedno. AMEN!
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod Twoimi słowami dwoma rękami. Ja jestem akurat jak najbardziej za i jako "młodzież" 10 lat temu sama chodziłam kilka zim z rzędu z puszką i nie żałuję :)
Jak do tej pory mam to samo szczęście co TY, bo korzystałam tylko z badania słuchu u moich synków, obym nigdy nie musiała korzystać z żadnego sprzętu z czerwonym serduszkiem.
Orkiestra to kawał dobrej roboty. Takie moje zdanie jest:)
OdpowiedzUsuńDlatego nie rozumiem tego wołania. I nawet podoba mi się myśl o deklaracji niekorzystania ze sprzętu w razie choroby.
OdpowiedzUsuńAmen kobieto. Ja niestety miałam mniej szczęścia i moje dziecko było ratowane sprzętem z serduszkiem. Zawsze dawalam na orkiestrę teraz daje dużo więcej. Gdybym mogła dała bym medal Owsiakowi, ale to nie on uratował moje dziecko, on był pośrednikiem. Uratowali ją tacy ludzie jak wy bo co roku dajecie kasę na to i karzda złotówka ma znaczenie. A gdzie mieszka Owsiak? Może nawet w pałacu należy mu się.
OdpowiedzUsuńhttps://dwaszczescia.wordpress.com/2016/01/06/wosp/
OdpowiedzUsuńCzytałam. Super :)
UsuńMoja córcia też miała wątpliwą przyjemność korzystania z sali operacyjnej wyposażonej przez fundację..., ba... Rodząc drugą córcię- sama doświadczałam sprzętu z fundacji- a to nowoczesny fotel położniczy, a to pompa do podawania leków, a to stanowisko do odbioru noworodków...
OdpowiedzUsuńSama również byłam wolontariuszką i choć nie do końca to rozumiem ( bo uważam, że to Państwo powinno ti wszystko zapewnić i finansować)- to jestem jak najbardziej za tak i uważam, że Jurek Owsiak zasługuje na wszystko co ma a nawet dużo, dużo więcej!!!!
Dokładnie, prawda jest taka, że taki Jurek Owsiak powinien być niepotrzebny, ale skoro państwo nie daje tego co powinno to dobrze, że w ogóle jest ktoś komu się chce.
UsuńDobro wraca. Jako dziecko byłam zuchem i kilka lat z rzędu zbierałam na WOŚP. Pamiętam, ze kiedys nawet puszek nie był- trzeba było robić je samemu- ja miałam z opakowania po kakao. Później były zwykłe białe, a dopiero kilka lat później takie kolorowe.
OdpowiedzUsuńDobro wróciło w 2000 r. Jako dziesięciolatka miałam operowaną wade serca i pamiętam te owsiakowe serduszka na sprzęcie. Teraz z dobrodziejstwa WOŚPU korzystały moje dzieci- badania słuchu i pewnie inkubatory. Dobro więc wraca, warto się dołożyć :) Nigdy nie wiadomo czy własnie nam się nie przyda ten sprzęt
Jestem za tym, aby wszyscy którzy są przeciwni, nosili przy sobie karty z napisem, że nie wyrażają zgody na ratowanie życia swojego i swoich najbliższych przy użyciu sprzętu WOŚP. A Ci najbardziej zagorzali niech sobie to na czole wytatuują
OdpowiedzUsuńWątpię żeby ktokolwiek powiedział, że rezygnuje z operacji na tym stole lub kazał wyciągnąć dziecko z inkubatora ale sama wiem jak bardzo "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". Chociaż zawsze wspierałam WOŚP i będę to robić (no chyba, że przejmie to ktoś taki jak Ojciec R. który raczej nie potrafiłby się podzielić funduszami z potrzebującymi) to jednak moje myślenie o tej instytucji trochę się zmieniło. Wrzucałam te złotówki tak dla zasady, a może z potrzeby sumienia- sama nie wiem. Bez względu na to czy moja część przypadłaby Owsiakowi, jego żonie czy kamerzyście. Ja swoje zrobiłam i sumienie miałam czyste. Jednak jak mój synek się urodził to zmieniłam swoje spostrzeganie i to ogromnie. Idąc korytarzem na oddziale neonatologii w Pile mijasz około 20 inkubatorów z serduszkiem. Na oddziale widzisz mnóstwo respiratorów i innych sprzętów z serduszkiem. Gdyby nie one to mój syn nie miałby szans i gdyby nie one to wiele dzieci, które tam widziałam nie przeżyłyby doby po porodzie. Od tamtego czasu pomagam, bo wiem że to ma sens, a nie żeby uciszyć sumienie.
OdpowiedzUsuńWspieram, daję i będę dawać. Może kiedyś będę musiała skorzystać ze sprzętu zakupionego przez WOŚP>
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć :) masz całkowitą rację. Każdy, komu w przeciągu tych 23 lat urodziło się dziecko skorzystał ze sprzętu przekazanego ze zbiórek WOŚP. To dzięki fundacji i ludzi, którzy chcą pomagać. Jak komuś to nie pasuje niech nie wspiera akcji. Ale też niech odmówi , kiedy lekarz będzie mu pomagał przy pomocy sprzętu ze zbiórek :)
OdpowiedzUsuń