17 marca 2016

Diagnoza: Nadwrażliwość słuchowa



terapia słuchowa


Wydawałoby się, że kiedy jesteś z dzieckiem dwadzieścia cztery godziny na dobę, nic nie jest w stanie umknąć twojej uwadze. Znasz każdą reakcję, każdy odruch, przewidujesz i reagujesz przed czasem. Można śmiało powiedzieć, że znasz swoje dziecko na wylot. Jesteś w stanie wyłapać każde odstępstwo od normy więc kiedy nagle słyszysz od kogoś obcego, że twoje dziecko ma nadwrażliwość słuchową otwierasz ze zdumienia oczy i nie wierzysz w to co słyszysz. Jak to się stało, że niczego nie zauważyłam?

To właśnie przebywanie z dzieckiem non stop może uśpić naszą czujność, coś co dla nas jest normą dla obserwatora z zewnątrz może być sygnałem mówiącym, że z dzieckiem dzieje się coś niepokojącego. Na to, że Tymek może cierpieć na nadwrażliwość słuchową zwróciła nam uwagę logopeda, do której Tymek chodzi 'poprawiać' swoje 'r' :) Oczywiście z początku zadziałała reakcja obrona i mechanizm wyparcia: Jak to, obca baba będzie mi mówiła, że z moim dzieckiem jest coś nie tak? Przecież jemu nic nie jest, nie boi się huku, nie ucieka przed hałasem więc na jakiej podstawie wysnuwa takie wnioski?
Badania jednak sprowadziły nas na ziemię. Wyniki nie pozostawiały nawet cienia wątpliwości.

Czym jest nadwrażliwość słuchowa?
"Nadwrażliwość słuchowa (ang. hyperacusis) to przykre, czasami wręcz bolesne odczuwanie dźwięków otoczenia o natężeniu mniejszym niż 100-90 dB HL. Kliniczne obserwacje dostarczają danych, że około 40% pacjentów z szumami usznymi przejawia w różnym stopniu nadwrażliwość na dźwięki. Czasami osiąga ona tak wysoki poziom, że ludzie nie są w stanie tolerować nawet normalnych dźwięków w ich środowisku – codziennych odgłosów z otoczenia, zwykłej rozmowy czy nawet cichej muzyki. Stan słuchu może być przy tym całkowicie w normie"
                                                                                                                                   (źródło)

Nadwrażliwość słuchowa u Tymka nie objawia się gwałtowną reakcją na dźwięki, ale tym, że  silne i stałe natężenie szumu z otoczenia powoduje u niego obniżenie koncentracji oraz sprawia, że Tymek poniekąd 'zamyka' się na polecenia z zewnątrz. Nie ma mowy o odrabianiu lekcji przy włączonym telewizorze czy biegającym po pokoju bracie i choć Tymek nie ma absolutnie żadnych problemów z nauką, to mimo wszystko wykonywanie zadań zdecydowanie lepiej idzie mu kiedy w około panuje cisza.

Problem z koncentracją pojawia się również na lekcji ponieważ w szumie jaki jest generowany w klasie koncentracja Tymka jest mocno obniżona przez co choć bardzo dokładnie i poprawnie, wykonuje on zadania wolniej niż grupa, a to powoduje u niego frustrację i rozdrażnienie, a co za tym idzie brak wiary we własne możliwości. Oczywiście poinformowaliśmy szkołę i nauczyciela o problemie, dzięki czemu nauczycielka wie w czym jest problem i potrafi odpowiednio zareagować kiedy Tymek nie radzi sobie z hałasem.

Za dwa tygodnie Tymek rozpocznie Terapię Uwagi Słuchowej metodą Tomatisa. Pierwszy etap terapii będzie trwał dwa tygodnie. Później nastąpią cztery tygodnie przerwy i kolejny tydzień terapii.
Trening uwagi słuchowej ma na celu wyćwiczenie zdolności słuchania w sposób efektywny   i zorganizowany. Ćwiczenia stymulują centralny układ nerwowy, dostarczając mózgowi za pośrednictwem ucha energii niezbędnej do wydajnego funkcjonowania.

Trening ucha wspomaga asymilację i integrację języków obcych, zwiększając w sposób znaczący (w badaniach: od 30% wzwyż) efektywność nauki tych języków, doskonali umiejętności komunikatywne.

Trening uwagi słuchowej metodą Tomatisa daje też korzyści psychologiczne: wzrost pewności siebie, energii, motywacji, jasności umysłu i ogólnego samopoczucia.
                                                                                                                     (źródło)

Szczególnie liczymy na to, że trening pomoże Tymkowi w wypracowaniu słuchania ze zrozumieniem i poprawie koncentracji co znacznie ułatwiłoby mu funkcjonowanie w szkole podczas lekcji. Chcielibyśmy także żeby Tymek nauczył się radzenia sobie z często negatywnymi i frustrującymi go emocjami, które powoduje u niego nadwrażliwość Oczywiście efektami terapii podzielimy się na blogu.

9 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki za pomyślność terapii!
    Szczerze mówiąc, pierwszy raz spotykam się z dolegliwością jaką jest nadwrażliwość słuchowa. Nie miałam pojęcia o jej istnieniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze!!! Czasem faktycznie cos co nie jest wcale dla nas podejrzane może narobić masę kłopotów :(

    OdpowiedzUsuń
  3. U mniejszych dzieci chyba gorzej jest wyłapać takie rzeczy. Ja to przez wizyty u tylu lekarzy jestem czasami przewrażliwiona i nawet głupoty rozpatruję pod względem jakiś zaburzeń. Ciężko mi się tego pozbyć.

    Trzymam kciuki za Tymka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz o tym słyszę. Trzymam za Was kciuki- niech wszystko idzie w dobrym kierunku!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój Mały miał jako niemowlak, ale zanim dostaliśmy się do psychologa to jakoś sama go z tego wyciągnęłam. Podobno w wieku niemowlęcym dużo łatwiej się tego pozbyć.
    U mnie było o tyle łatwiej, że mi od początku kazali mu się przyglądać pod kątem nieprawidłowości. Cud, że to się u mnie chorobą psychiczną nie skończyło ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie słyszałam o tym trzymam wiec mocno kciuki żeby wszystko było jak najlepiej

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie slyszalam o tej przypadłości, ale pamiętam, ze ja na poczatku szkoły miałam podobnie nie byłam w stanie odrobić lekcji gdy w pokoju obok grał telewizor, nie byłam w stanie czytać gdy slyszalam rozmowę rodziców. Przerwy w szkole denerwowaly mnie hałasem, nie mogłam się skupić i byłam rozkojarzona na nich. W czasach mojego dzieciństwa nikt nie widział w tym problemu, i jakoś z biegiem lat przeszło mi, wypracowałam sobie odporność na hałasy. Trzymam kciuki za Was!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. I oby już teraz nic nie stanęło Wam na przeszkodzie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

TOP