18 maja 2016

Jaki ojciec taki mąż


matki polki fanaberie

"Droga teściowo nie potrzebuję abyś uczyła mnie jak wychować dzieci. Żyję z jednym z twoich i uwierz mi, nie jest łatwo." - na pewno znacie ten tekst krążący po internecie. Jakoś tak się w ogólnej świadomości utarło, że odpowiedzialność za wychowanie dzieci, ponoszą kobiety. Niby mówi się o równouprawnieniu, o podziale obowiązków, wspólnym wychowywaniu, ale mimo wszystko kiedy przychodzi co do czego, obrywa się matce.


"Jak cię matka wychowała?" - to standardowy tekst jaki usłyszy mały chłopiec kiedy coś zbroi. Duży natomiast, zostanie poczęstowany tekstem - "Pewnie, wracaj do mamusi. Jak cię tak wychowała to niech się teraz z tobą męczy!" Tak czy inaczej, za wszystkie przewinienia małego czy dużego chłopca odpowiedzialność ponosi matka. No tak w końcu to, jakim ten mały uroczy chłopiec będzie w przyszłości mężem, zapewne wyssał z mlekiem matki. Ewentualnie podła teściowa specjalnie wychowała egoistę, leniucha  i sklerotyka żeby tobie droga żono zrobić na złość. A może jednak niekoniecznie jest to wina teściowej?

No dobra to, że twój ślubny nie potrafi zagotować wody na herbatę, nie ma pojęcia jak obsługuje się pralkę, a jak widzi żelazko to myśli, że to przycisk do papieru rzeczywiście może być poniekąd winą jego mamusi, która niczego od niego nie wymagała i wszystko robiła za niego. Jednak za to, że małżonek zapomina o waszej rocznicy ślubu, nie kupuje ci kwiatów bez okazji i nie mówi ci komplementów, powinnaś winić już kogoś zupełnie innego.

Zapewne ciężko ci w to uwierzyć, ale twoja teściowa naprawdę nie tłukła swojemu małemu synkowi do głowy żeby traktował swoją żonę obcesowo, a wszelkich przyjaznych gestów kierowanych pod twoim adresem, zaniechał zaraz po podpisaniu papierów w Urzędzie Stanu Cywilnego tudzież przed ołtarzem, ale to prawda. Ok, może teraz za tobą nie przepada, ale nawet ona nie jest na tyle cwana i zepsuta żeby już zawczasu podłożyć ci taką minę.

Powiedz sama, czy ty jako mama chłopca już teraz kombinujesz jak tu dopiec swojej synowej i wychowujesz swojego synusia tak żeby ta wredna małpa, która kiedyś go usidli nie miała z nim łatwo? No raczej nie. Jednak jest ktoś, kto i w przypadku twojego męża i tak samo w przypadku twojego syna, robi to zupełnie nieświadomie. Ktoś kto nawet nie zdaje sobie sprawy, że swoim postępowaniem ma wpływ na to jakim mężem/partnerem będzie kiedyś ten twój słodki maluch.  To od niego zależy czy twoja synowa będzie noszona na rękach czy kiedyś po prostu padnie pod stertą brudnych skarpet i zostanie odkopana dopiero wtedy, kiedy szanownemu synusiowi skończą się czyste gacie. Moja droga, czas odsłonić karty - chodzi o twojego MĘŻA, za którego zachowanie winny jest twój  TEŚĆ.

Jeśli twój ukochany synuś, przez kilkanaście lat swojego życia będzie obserwował jak tatuś traktuje ciebie czyli swoją żonę jako robota sprzątająco - gotującego, to właśnie taki wzorzec przeniesie później do swojego domu. Jeśli będzie obserwował, że jedynym komplementem jakim raczy cię twój małżonek jest tekst pod tytułem: "Baśka, zaje...ty obiad!" to niech twoja synowa nie spodziewa się więcej. Jeśli na urodziny dostajesz (o ile w ogóle coś dostajesz) wiertarkę albo pakiet kanałów sportowych to trudno żeby synowa spodziewała się biżuterii czy nowej kiecki.

Kiedyś napisałam tekst "Gdyby nie tata syn byłby ciapa", który (nieskromnie dodam)  powinien przeczytać każdy ojciec. Dzisiejszy tekst, drogi tatusiu, również jest do ciebie. Tak, to od ciebie zależy czy twój syn będzie swoją przyszłą wybrankę traktował z szacunkiem, czy będzie ją komplementował i uważał za największe szczęście jakie przytrafiło mu się w życiu (uprzedzam pytania - oczywiście, że mój mąż tak uważa ;) ). To obserwując ciebie, uczy się jak traktować kobiety i jak się do nich odnosić. Obserwuje twoje relacje z jego mamą (z którą rzecz jasna też chce się w przyszłości ożenić) i wyciąga wnioski, które zbiorą żniwo w przyszłości. Czy będą to obfite plony czy sterta plew, zależy właśnie głównie od ciebie.

A wy kochane? Musicie pisać reklamację do teścia? A może boicie się, że z reklamacją kiedyś przybiegnie wasza synowa? ;)

19 komentarzy:

  1. Na razie żadnych potrzeb składania reklamacji w żadną stronę nie widzę :) Mąż mi się udał najlepiej na świecie, syn za to charakterek ma po matce niezwykle trudny, więc chyba jednak synowa pretensje będzie mogła mieć do mnie i moich genów ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Swieta racja. Zawsze o wszystko wini sie matke a nie slusznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem za wychowanie dziecka - czy to syna czy córki, odpowiada oboje rodziców. Więc z pretensjami jak już to do obojga :)>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak uważam, w końcu małżeństwo to nie jest żona sobie, mąż sobie i dzieci (obojga płci) obserwują obydwoje rodziców w relacji.

      Usuń
    2. Ależ w pełni się zgadzam. Post miał właśnie pokazać, że za pewne rzecz odpowiada mama, za pewne tata, a nie tylko jedno z nich.

      Usuń
  4. Trochę stronniczy ten artykuł... akurat w moim przypadku w 100% zgodny (mąż bardzo podobny do teścia - zakochany w swojej żonie, ale nie zawsze okazujący to w taki sposób, jakiego ona by chciała hihi), ale czy samotne matki są skazane na pretensje od swoich przyszłych synowych ??? Nie sądzę. Jeśli matka wychowa syna, ucząc go jak należy postępować z kobietami i wpajając mu czego mogą oczekiwać to raczej nie powinno być "reklamacji". Takie moje zdanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samotne mamy mają o tyle trudniej, że muszą spełniać rolę dwojga rodziców, a to proste nie jest.

      Usuń
    2. Myślę, że tekst dość trafiony, nie jest stronniczy. Podejście ojca do dzieci jest bardzo ważne. Inne do synów, inne do matek. Ja ojca nie miałam i wiem, jak w życiu dorosłym teraz mi się odbija jego brak, choć moja mama samotnie mnie wychowująca robiła co mogła. Jednak do dziś odczuwam braki. W pewnym momencie matka musi odpuścić sobie i oddać wychowanie syna ojcu, bo to jest zdrowsze. Poz tym mój syn obserwuje non stop jak mąż podchodzi do mnie i tak będzie sam podchodził. Widzę już teraz jak odnosi się do młodszej siostry. Jest taka piosenka "Tata jest ważny" i ja to popieram. Gaga

      Usuń
  5. Po części się zgadzam, ale co w sytuacji gdy ojciec nie uczestniczył w wychowaniu syna? Albo gdy teściowa uważa, że dziecko trzeba wyręczyć we wszystkim (jedyny obowiązek to nauka), podać wszystko pod nos, nie angażować w obowiązki domowe itp. itd. A gdy np. nadchodzi dzień urodzin to stwierdzić przy wręczaniu prezentu, "a ja urodzin to nie obchodzę". Czego się spodziewać po facecie, który wychował się w domu gdzie nie jadało się wspólnie posiłków, święta to był tylko trochę lepszy obiad po zjedzeniu którego każdy zamykał się w swoim pokoju? Wakacje i wspólne rodzinne wypady to tylko strata pieniędzy. Mogłabym mnożyć i mnożyć. A teraz mam okazję to samo obserwować w jej relacjach z wnukami, z którymi zresztą spotyka się raz w miesiącu albo i rzadziej a i tak kompletnie ich nie zna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ dokładnie o tym napisałam, że może nam się to podobać cz nie, ale za obowiązku domowe często odpowiadają mamy i to one uczą, że naczynia same się nie myją, a obiad sam nie gotuje. Chodziło tylko o to żeby pokazać, że dziecko również wzoruje się na zachowaniu ojca i od niego ucz się szacunku do swojej partnerki.

      Usuń
  6. Ja syna co prawda nie mam, ale myślę sobie, że może ktoś w przyszłości będzie chciał napisać reklamację do teściowej. Cóż, robię co mogę, ale wychowanie dzieci (bez względu na płeć), to nie jest taka łatwa sprawa :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jakby to było proste to byśmy miały po pięcioro :)

      Usuń
  7. To prawda jaki tatus taki syn,bo niedaleko pada jabłko od jabłoni.Gdy stary skacze.... to młody tez sobie poskacze.....

    OdpowiedzUsuń
  8. Oboje rodzice są odpowiedzialny, a to najczęściej z ojca syn bierze przykład.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dobrze napisane ;-) całe szczęście nie musze składać reklamacji ani do Teściowej ani do Teścia :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Po 10 latach związku i sześciu małżeństwa, powodów do składania reklamacji na razie nie ma;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam nadzieję, że na mnie i na mojego synka nikt reklamacji składać nie będzie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

TOP