25 lipca 2016

Komu indeks? Komu?


rekrutacja na studia

Wakacje w pełni. Mimo że połowa prawie za nami to rok szkolny jest na tyle odległy, że jeszcze nikt o nim nie myśli. Chyba nawet rodzice, których czeka zakup szkolnej wyprawki, jeszcze nie zaprzątają tym sobie specjalnie głowy. Lato, plażing, relaks, zero obowiązków. Dosłownie high life. Prawie a prawie jak wiadomo robi różnicę.


Popełniłam rok temu wpis o maturach, a właściwie o wynikach tych matur. O tym, że teraz matura w zasadzie niewiele znaczy. Że jeśli matury nie zdaje co czwarty uczeń szkoły średniej, a w tym roku mniej więcej co piąty to jest to wstyd. 15% absolwentów będzie musiało powtórzyć w sierpniu egzamin (reszta niestety nie ma takiej możliwości), a co za tym idzie, raczej nie mają wakacji. Zresztą jak macie ochotę wrócić do tego wpisu, to znajdziecie go TU.

Osobiście uważam, że matura to tylko sprawdzian odporności na stres. Skoro przez wszystkie lata szkoły średniej uczeń uzyskiwał ocenę końcową to jego wiedza została sprawdzona, a studia, tak czy inaczej, ją zweryfikują. Matura to egzamin, który jest absolutnie zbędny, a ewentualny sprawdzian wiedzy absolwenta powinny stanowić oceny na świadectwie bądź egzamin ustalany przez uczelnię, na którą absolwent aplikuje.

Jak widać po ostatnich wydarzeniach na jednej z poznańskich uczelni, kwalifikacje studenta można weryfikować w przeróżny sposób. Akademia Wychowania Fizycznego postanowiła wziąć studentów na przetrzymanie. Kto wytrwalszy, kto zniesie spartańskie warunki koczując pod uczelnią ten będzie miał szansę na indeks. Nie wiedza, nie matura, nie egzamin wstępny, a kolejność zgłoszeń ma decydować o tym, czy dany człowiek dostanie się na wybrany przez siebie kierunek.

rekrutacja na studia
źródło: Grzegorz Dembiński http://www.gloswielkopolski.pl/wiadomosci/poznan/


Potencjalni studenci rozbili więc pod uczelnią namioty, ustanowili komitet kolejkowy, dniem i nocą bronili swojego miejsca i przez kilka dni żyli nadzieją, że to właśnie oni dzięki swojemu uporowi i determinacji zasilą studenckie grono AWF-u.

No właśnie, dzięki uporowi i determinacji, a nie wiedzy czy ocenom z matury. Nie dostanie się ten, który ma dobre oceny i świetnie zdał maturę, ale ten, który pierwszy stanął w kolejce i któremu przez kilka dni udało się utrzymać to miejsce. W sumie może to nie głupie podejście, W końcu nie od dziś wiadomo, że łatwiej przez życie idzie się nie temu, kto jest mądry, ale temu, kto potrafi lepiej rozpychać się łokciami.

7 komentarzy:

  1. Polskie szkolnictwo to jakaś paranoja!!! Ledwo udanej mi się przetrwać edukację synów którzy są na etapie szkoły średniej i gimnazjum a w domu rośnie kolejna uczennica. Zanim oni wszyscy zakończą swoje kształcenie, to ja całkiem osiwieję i nerwicy się nabawię wrrrrrrrr.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój starszy syn dopiero skończył pierwszą klasę, a ja już powoli mam dość :)

      Usuń
  2. Patrząc na to co się potem zdarza na studiach, szczególnie na egzaminach, to nie jest to taki zły pomysł. Taka mała wprawka przed tym, co ich czeka pózniej ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w rodzaju takiej szkoły przetrwania. Zwycięży najsilniejszy ;)

      Usuń
  3. słyszałam, że system kolejkowy tam zbudowali... Każdy orze jak może. Szkoda tylko, że uczelnie też i to na kierunku, na który tylu chętnych jest i mają w czym wybierać, a oni na łatwiznę idą. Szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, system kolejkowy podobno działał bardzo dobrze. Grunt to organizacja.Szkoda tylko, że uczelnia sobie z nią nie poradziła.

      Usuń
  4. Jak oglądałam to co sie tam działo, to nie mogłam wyjść z podziwu, aktualnie sama staram się o magisterkę i nie ma takich dziwactw, aczkolwiek polskie szkolnictwo to kupa śmiechu i nic więcej.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

TOP