Głośno się ostatnio zrobiło na temat biustu pewnej pani, a przy okazji na temat setek innych biustów, które z obiektu męskiego pożądania weszły na wyższy poziom wtajemniczenia i stały się bankami pożywienia. Matki karmiące kipią oburzeniem, domagając się możliwości karmienia wszędzie, a reszta pospólstwa pluje jadem, bo "gołych cycków oglądać nie chce" i bez ogródek nazywa owe matki sfiksowanymi ekshibicjonistkami, w odwecie otrzymując epitet nawiedzonych purytan. Zgody nie ma i zapewne nie będzie, a racja jak to racja jest jak dupa, bo każdy w tej dyskusji ma swoją.
Napisałam kiedyś post o karmieniu butelką. O karmieniu piersią pisać nie będę, bo nie karmiłam w zasadzie w ogóle i niewiele na ten temat mogę powiedzieć od strony technicznej. Zapewne wielu to oburzy, ale sorry ten sposób żywienia dzieci mnie specjalnie nie kręcił czy się to, komu podoba, czy nie. Nie dałam dziecku cyca, bo bardziej kojarzy mi się on z seksem niż z jedzeniem, a poza tym jestem zbyt leniwa, żeby co godzinę do tego cyca podłączać małego ssaka. Na moje szczęście moje ssaki też były leniwe i wolały dostać, jeść niż o to jedzenie walczyć. Nasze nieliczne tak zwane próby przystawiania odbywały się w zamkniętym pokoju, ponieważ nie potrafiłam nakarmić małego ssaka inaczej niż przez dosłowne wywalenie cyca, choć obiektywnie patrząc nie bardzo mam co wywalać. Mogę jednak napisać o cyckach, bo takowe posiadam i akurat na ich temat co nieco wiem, wiem też czy mam ochotę oglądać tylko swoje, czy również cudze.
Mój stosunek do karmienia jest tylko mój, co znaczy, że absolutnie nie dotyczy on innych kobiet. To, w jaki sposób inne matki karmią swoje dzieci jest mi tak obojętne, jak to czy w siedemdziesiątym szóstym zimą padał śnieg. Mam koleżanki, które w mojej obecności karmiły piersią i żadnej za kłaki z domu nie wyrzuciłam za to, że mi cycki w moim prywatnym M3 wywala. Bo też prawda jest taka, że....żadna nie wywalała. Owszem nie raz zdarzyło się, że odwiedzając mnie z małym dzieckiem, musiały je nakarmić, ale robiły to w taki sposób, że nadal mogłyśmy spokojnie plotkować i żadna z nas nie czuła się zażenowana. Mistrzyni potrafiła nakarmić swe dziecię w pokoju pełnym ludzi i nikt z zebranych tego nie zauważał.
Skąd więc wziął się tytuł tego posta? A stąd, że istnieje grupa matek, choć w życiu się do tego nie przyzna, która uważa, że zdolność wykarmienia swojego potomstwa daje im prawo do epatowania tą zdolnością zawsze i wszędzie. Owszem widok karmiącej matki jest piękny, ale na artystycznym zdjęciu, albo w tonącym w półmroku dziecięcym pokoju (wiecie taki klimacik), względnie w zaciszu domowego ogniska, ale sorry co jest pięknego w kobiecie karmiącej w galerii handlowej, na ulicy czy w restauracji? Mamy karmiące jednogłośnie mówią, że karmienie piersią to bliskość, mistyczna wręcz chwila, więź. No sorry seks z mężem to też bliskość i więź, a jakoś nikt w galerii się nie bzyka. Wiem, może nie jest to trafne porównanie, ale wybaczcie drogie panie, bo jako matka nie kumam jak się do cholery ma bliskość i ten cały mistycyzm do karmienia w miejscu publicznym. Dla mnie to po prostu karmienie i tyle, takie samo jak podanie butli, zupki czy chrupki.
Dziecko jeść musi i to jest sprawa oczywista, jako matka zdaję sobie też sprawę, że wśród dzieci zdarzają się takie, które muszą dostać, jeść tu i teraz natychmiast i bez dyskusji. I tu dochodzimy do głośnej od kilku dni sprawy pewnej mamy, która chciała swoje dziecię nakarmić w restauracji, a którą kelner rzekomo chciał przepędzić do toalety. Jak było, nie wie dokładnie nikt, bo co innego rzecze owa mama, a co innego właściciel restauracji. Biedny kelner jest tu najprawdopodobniej biedną ofiarą systemu bo to nie on wyszedł z inicjatywą, tylko mu kazano. Społeczeństwo jednak jak to zwykle bywa podzieliło się na dwa obozy, z których jeden bije pani brawo, a drugi hejtuje na potęgę. Jakoś nie mogę się przemóc, żeby nie stanąć po stronie obozu nr dwa, choć hejtować nie zamierzam.
Byłam jakiś czas temu w sporym gronie kobiet, wśród nich kilka karmiących mam. Miejsce publiczne, dookoła sporo ludzi. Jedna z mam przystawia do piersi synka, nikt nie zwraca uwagi, kontynuujemy rozmowę, dzieciątko spokojnie je. Nikt nie czuje się zażenowany. Nie ma ochów i achów jakże to piękny widok, bo w zasadzie nic nie widać. Dziecko je my gadamy i tyle, ot zwykłe karmienie. Kilka chwil później inna mama również postanawia nakarmić swoje dziecię, rozpina bluzkę, wyjmuje całą swoją notabene niemałą pierś i bezceremonialnie przystawia dziecię. Nikt nic nie mówi, ale wzrok błądzi po ścianach, bo reszta zebranych nie bardzo wie co z tym wzrokiem zrobić i chciałaby na chwilę oślepnąć. I nie dlatego, że w życiu cycka gołego nie widzieli, nie dlatego, że to obrzydliwe czy niesmaczne, ale zwyczajnie po ludzku ze zwykłego zażenowania.
I niech mi nikt nie wciska frazesów, że żadna matka nie wywala cycków po to, żeby ktoś na nie popatrzył, bo to jest raczej oczywiste, ale już znam takie, które to robią, bo zwyczajnie uważają, że mają do tego prawo, bo przecież karmią, a karmienie piersią jest naturalne i wszyscy dookoła muszą to akceptować. Świetnie, okres też co miesiąc dostajesz naturalnie, a z gołą dupą po ulicy nie latasz i się tym nie chwalisz, prawda?
Prawda jest taka, że nie znam nikogo, kto głośno przyznałby się do tego, że jest za tym, żeby zabronić karmienia matkom dzieci w miejscu publicznym. Natomiast znam sporo osób, które są za tym, żeby matki nie karmiły publicznie. Masło maślane? Nie. Subtelna różnica,której część kobiet niestety nie jest w stanie ogarnąć.
Poniekąd się zgadzam z tym co napisałaś. Tak samo zgadzam się z tym, że głodne dziecko trzeba nakarmic nawet publicznie, bo można się zasłonić.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jednego. Czytam te wszystkie posty, komentarze pod artykułami, wszystkie pełne jadu, pomyj i to wszystko wylane na głowę kobiet. Przez mężczyzn i kobiety.
Dla mnie bez różnicy czy pierś jest naga, czy pierś jest naga i karmi. Dla mnie tak samo nieprzyjemny jest cyc do pasa w ogromnym dekolcie, jak cyc który właśnie karmi, a nie jest dyskretnie osłonięty. Goła pierś, to goła pierś, w publicznym miejscu tym bardziej, szczególnie przy stole w restauracji.
Przez ostatnie kilka dni dowiedziałam się różnych rzeczy i stwierdzam, że sporo osób powinno dostać skierowanie do seksuologa i to z adnotacją "obowiązkowo odbyć wizytę"
Bo widzisz tu też jest subtelna różnica. Naga pierś nie razi bo się społeczeństwo opatrzyło, w reklamach, na ulicach itp, ale naga pierś z odsłoniętym sutkiem jest mimo wszystko bardziej tabu i już razi, i to bez względu na to czy ta pierś dynda sobie swobodnie czy karmi. I myślę, że to właśnie o to chodzi. Społeczeństwo nie rozgranicza czy pani wyjęła cyc dla przyjemności czy do karmienia bo piersi w takiej odsłonie i w takich okolicznościach zwyczajnie niewielu ma ochotę oglądać. Natomiast komentarze, że jest to obrzydliwe itp. są grubo przesadzone. Da mnie osobiście jest to krępujące i dlatego wolę takich widoków unikać, mdłości natomiast nie dostaję jak co poniektórzy wypowiadający się pod postami :)
UsuńDla mnie to krępujące i jako karmiące i jako oglądajaca osoba.
UsuńCórkę karmiłam, ale nie miałam okazji publicznie i bardzo się ciesze. Odciągnąć się nie dało, bo moje piersi nie chciały współpracować z laktatorem. Syn był głównie na mm wiec tu nie było problemu akurat tego. Za to widzę pewne zakłamanie w społeczeństwie. Jak sama pewnie zauważyłaś jest nagonka na kobiety, że mają karmić piersią itd osobiście nazywam to terrorem. Jednocześnie jeśli już kobieta karmi piersią to strasznie się jej w tym przeszkadza i uprzykrza życie, a najchętniej by się ją zamknęło w domu, jako tą gorsza cześć społeczeństwa. Nie wiem, jak to nazwać.
Całą aferę wspaniałe podsumowała moja koleżanka, która nigdy swoich dzieci nie karmiła, chyba nawet z tych samych powodów, co ty. Ona po prostu zaczęła się śmiać i zapytała, kiedy usuniemy z muzeów dzieła sztuki, na których widać matki karmiące i np akty kobiet, dodam, że kobiet, które nie były szczupłe. Bądźmy konsekwentni prawda?
Osobiście uważam, że wszystko można, byle dyskretnie i nikomu przy tym życia nie utrudniać. I idealnie to widać w twoim opisie 2 kobiet, które karmiły w towarzystwie. Da się, trzeba tylko chcieć.
Trafione w punkt! Zgadzam się w całej rozciągłości. Karmiłam piersią prawie rok, ale nigdy nie zdarzyło mi się karmić publicznie, choć ze względu na trwający remont mieszkania, mnóstwo czasu spędzaliśmy w sklepach.
OdpowiedzUsuńBardzo to lubię! Ujęte najlepiej jak sie da. Ja karmiłam swoją trójkę piersią ale nigdy ale to nigdy nie wywalałam cyca, zeby wszyscy mogli na niego patrzyc. Zawsze robiłam to z dyskrecją bo cyc to cyc, karmiacy czy nie - nie chce go pokazywac każdemu!
OdpowiedzUsuńDlatego ja chyba przyjelabym postawe hejtujacych (gdybym musiala) bo nie chcialabym w restauracji jedzac swoj deser miec na widoku gołej piersi (czyjejkolwiek, czy to karmiacej czy nie...).
Ok tylko jak ktoś je swój deser czy obiad to niech patrzy w swój talez a nie na karmiacego cyca.
UsuńJa też mam podobne odczucia. Chociaż bardziej jestem za. Nie lubię argumemtu typu "róbmy różne rzeczy tam gdzie jest ich miejsce". Skoro załatwiamy potrzeby fizjololgiczne w toalecie to dlaczego tol małe dziecko ma tam jeść? Od jedzenia jest dom, restautacja, piknik, park, stołówka... Jemy w przeróżnych miejscach. Ok owa mama karmi częścią ciała, która wielu z nas kojarzy się z zupełnie czymś innym niż jedzenie. W takim razie niech usiądzie gdzieś z boku, przysloni pierś chustą do karmienia i stworzy atmosferę intymności tak aby nikomu nie przeszkadzać i aby dziecko mogło czuć jej bliskość. Jej a nie całej restauracji, parku czy galerii. Nie wysyłajmy tego dziecka na obiad do kibla! Jestem za karmieniem w miejscach publicznych ale przeciw wywalania cyckow w sposób nieetyczny.
OdpowiedzUsuńKasia doskonale opisałas co myślę.
UsuńAnia nadjemy na tych samych falach :p
Usuńotóż to! i u mnie post o tym wczoraj ;)
OdpowiedzUsuńNapisałaś to w taki sposób, że mogłabym się pod tym podpisać nazwiskiem jako własne myśli. Karmiłam synka bardzo krótko i jakoś nie jestem fanką karmienia. Chowałam się w sypialni, a jak gdzieś jechaliśmy odciągałam. Jestem wstydliwa i nie lubię pokazywać co mam pod ubraniem.Córeczka piła również moje mleko, ale odciągnięte, ze względu na to, że urodziła się przedwcześnie. Nie mam nic przeciwko karmieniu w miejscach publicznych w sposób dyskretny, ale wywalaniu cyców mówię NIE! Kiedyś odwiedziła mnie kuzynka, która wywalila OBA cyce przed całą naszą rodziną. Faceci nie wiedzieli co ze sobą zrobić, kobiety zresztą też. Jedynie dzieci były zafascynowane nowym widokiem i sytuacją.
OdpowiedzUsuńMoże Cię i zhejtują, ale ja uważam dokładnie tak samo. Sama karmiłam piersią, ale nie czułam się w obowiązku obwieszczaniu światu, że oto jest cyc. Też karmiłam tak, że nikt nie wiedział czy on się przytula czy je. Tak karmiłam bo jest to absolutnie możliwe. Raz byłam świadkiem takiej sceny, że az mialam ochote zwrócić uwagę mamie, tylko wmurowało mnie z zażenowania/obrzydzenia. Mama w rozmiarze: zajęłam prawie całą 3-osobową sofę. Karmiła swojego potomka. Wyrzuciła cyca górą przez dekold ukazując światu cyca wielkości mojego uda (a ja szczupła nie jestem) i rozpoczęło się karmienie... Do tej pory mam mdłości tak to było nieprzyjemne a ja nie wiedziałam gdzie się podziać bo wyjść z pokoju nie mogłam bo synek czekał na wizytę.
OdpowiedzUsuńNiestety, niektóre kobiety się bardzo pogubiły. Jestem matką, wszystko mi wolno, reszta musi się dostosować. Każdy musi się dostosować i jeśli komuś przeszkadza, że kobieta wywala biust przy stole, to ma prawo zaprotestować.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wszystkie panie i panowie podchodzą do tego tematu luźno :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym rękami i nogami, zgadzam z każdym słowem tego artykułu. :) I nie wiem, czemu się nagle z tego zrobiło takie wielkie halo w mediach (czy większość kobiet naprawdę chce eksponować piersi publicznie??) - przecież wszystko leży w gestii zwykłej przywoitości. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA ja nie rozumiem dlaczego wszyscy się na te cycku uwzieli, naprawdę! Cycku są i tyle, są do karmienia i to jest fakt który trudno podważyć. Cycku, jak gęby, jedni mają ładne inni niezbyt, jedni nakładają na twarz tonę tapety inni noszą dekoltu do kolan. Ja jednych i drugich nie komętuję. Nikt, mi się nigdy nie odważył zabronić karmić dziecka i słusznie, bo nie wiem czy bym nad sobą zapanowała. Ja nie lubię wielu rzeczy m.in tony makijażu, solary, tipsów, mlaskania, zapachu smalcu i potu, wielu perfum, ekstremizmu i hipokryzji zwłaszcza u katoli, bezmyślności czy pająków.... mogłabym wymieniać bez końca, ale ponieważ uważam się za człowieka tolerancyjnego nie chodzę i nie zabraniam ludziom normalnego funkcjonowania z prostej przyczyny. Kiedy decyduję się wyjść z domu to muszę wziąć pod uwagę że ludzie mają różne poglądy, urodę czy potrzeby i jeśli i pogodzić się z tym. Jeśli to mi coś nie odpowiada to ja wychodzę a nie podchodzę i do kolesia by wyszedł z tramwaju bo nie lubię jego perfum. I z góry dziękuję za porównanie karmienia piersią do czynności fizjologicznych, bo jest to nie tylko nie smaczne ale wręcz obraźliwe w stosunku do naszych dzieci. No bo pomyśl jak byś się poczuła gdybym porównała karmienie butelką albo inną papką do którejś z czynności fizjologicznych? Nie byłoby ci miło usłyszeć coś takiego tym bardziej że nie jest to prawda, mam rację?
OdpowiedzUsuńJesteśmy wszystkie matkami, bardzo więc Was proszę, nie oceniamy się wzajemnie i miejmy do siebie szacunek.
To tyle... :-(
Przepraszam za literówki, słownik w telefonie nie współpracuje :-/
UsuńNie oceniam, mam swoje zdanie na temat karmienia piersia i jedyne co mnie drażni to afiszowanie się z cyckami na środku miasta czy pełnej plaży! Przeciez można to robic subtelniej :) Popieram mamy karmiące piersi, chwała im za to, że chcą i mogą, ale niekoniecznie przy setkach ludzi :) Nie odkryte do bólu :)
OdpowiedzUsuńNo muszę przynać, że się zgadzam z tym wpisem. Choć mi cycki akurat kojarzą się nie z seksem ani z karmieniem, a z zajefajnie wyglądającym dekoltem, pod warunkiem dobrze dobranego stanika :) Nie jestem za tym, żeby wywalać cyca na wierzch. Tym bardziej w czasach, gdzie istnieje wiele rozwiązań umożliwiających karmienie w miejscu publicznym i nie przyciąganie uwagi osób postronnych.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%. Też jestem mamą i rozumiem mamy które już tu i teraz muszą nakarmić dziecko piersią bo inaczej dziecka do końca dnia go nie uspokoja. Ale nie rozumiem mam, które wyciągają całego cyca na środku sklepu, przystawiaja dziecko i chodzą po tym sklepie jakby nigdy nic i jeszcze pytają o coś ekspedientkę. To już zachowanie takie jak napisane wyżej: karmie i mam prawo pokazywać swoje cycki każdemu.
OdpowiedzUsuńA ja sie nie zgadzam z Toba i pewnie wiadro pomyj tu na mnie za to wyleja. Nie oceniam tego jak i dlaczego karmilas swoje dzieci wiec dlaczego to jak ja decyduje sie karmic ma podlegac ocenie?? Tyle sie nowi o zaletach naturalnego karmienia, taka nagonka i przymus wrecz a jak kobieta karmi to od razu zamiast piersi ma cyce a zamiast sutkow wymiona. Do ciezkiej chole..y nie, nie mam wymion ani cycow do pasa. Karmie gdzie musze i nikomu nic do tego. A jak w towarzystwie kobieta wywalila cala piers to mozna bylo jej po fakcie delikatnie powiedziec ze bylo to krepujace.
OdpowiedzUsuńA ja nie rozumiem dlaczego nikomu nie przeszkadzają piersi w filmach, gazetach, na plaży. Nikogo nie rażą głębokie dekoldy na ulicach, a przeszkadz Wam jedzące z piersi dziecko. Ot taka polska hipokryzja.
OdpowiedzUsuń