Pamiętacie z czasów dzieciństwa małego żółto-czarnego owada o wdzięcznym imieniu Maja? Piosenkę Zbigniewa Wodeckiego do bajki o pszczółce Mai moje pokolenie pamięta do dziś. Jakiś czas temu zauważyłam, że Maja w odświeżonej i bardziej nowoczesnej wersji wróciła na ekrany telewizorów i moje dzieci również ją pokochały. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że kiedy pokazałam im książeczki z Mają w roli głównej, dosłownie się na nie rzuciły :)
Całkiem niedawno pisałam wam, że lubię książki, które oprócz treści również bawią i uczą, a przy okazji dają rodzicom odrobinę wytchnienia. Dziś mam dla was i dla waszych dzieci dwie takie książki od Wydawnictwa Egmont.
"Rysuję i ścieram" to książka z zadaniami, która nigdy się nie zużywa. Dlaczego? Do książki dołączony jest suchościeralny pisak, który idealnie zmazuje się ze stron książeczki. Dzięki temu, jeśli dziecko popełni błąd, wykonując jakieś zadanie, może bez problemu go poprawić bez skreślania.
W książeczce znajdziecie mnóstwo zadań ćwiczących spostrzegawczość, zdolności matematyczne oraz motorykę małą. Dziecko uczy się rysować po śladzie oraz ćwiczy proste kształty geometryczne. Nietypowe, ale bardzo cenne w tej książeczce jest to, że wszystkie polecenia są napisane pismem pisanym, dzięki czemu dziecko oswaja się z pisanymi literami, a jeśli próbuje już czytać, ćwiczy również odczytywanie znaków pisanych.
Kolorowe, żywe ilustracje ze wszystkimi bohaterami bajki o małej pszczółce oraz wspomniana wcześniej możliwość ścierania tego, co zostało napisane, na pewno spodoba się małym czytelnikom.
Druga pozycja z Pszczółką Mają to "Wielka księga łamigłówek'. Książka, która idealnie sprawdzi się podczas długich, deszczowych dni, a takich niestety przez pierwszy miesiąc wakacji nam nie brakowało. Gdyby natomiast pogoda wreszcie postanowiła sprezentować nam słońce i ciepełko to "Wielka księga łamigłówek" będzie idealna na wakacyjne wyjazdy i spędzanie czasu na plaży, kiedy już wszystkie zamki zostaną wybudowane, a tata zakopany w piasku po same uszy :)
Na 176 stronach znajdziecie łamigłówki wszelkiej maści. Krzyżówki, labirynty, łączenie kropek, odwzorowywania, różnice, rebusy i zadania matematyczne. To też świetna książka do ćwiczenia motoryki małej w połączeniu z zabawą.
Książka przeznaczona jest dla dzieci, które potrafią czytać, liczyć i radzą sobie z pisaniem, chociażby drukowanych liter, ponieważ
wiele zadań polega na napisaniu określonych słów czy policzeniu
elementów. Wielka księga zabawek będzie fajnym ćwiczeniem dla uczniów
podczas wakacyjnej przerwy od szkoły (co by nie wyjść z wprawy) i
świetną nauką dla przedszkolaków.
Mieliśmy kiedyś taką ścieralną książkę, super sprawa!
OdpowiedzUsuńMy mamy jeszcze taką do nauki literek, świetna jest. Jedyna wada to taka, że Młody jak pisze to sobie sam ręką ściera bo jest leworęczny :)
UsuńLubimy takie książeczki, ale Tosia wielką fanką Mai nie jest, więc musimy z innymi bohaterami poszukać.
OdpowiedzUsuńSą, mamy takie w kolekcji :)
UsuńUwielbiamy :)
OdpowiedzUsuńMój synek uwielbia takie książeczki - łamigłówki
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że genialne. Jak byłam mała, nic takiego nie było, tzn żadnym ścieralnych książeczek :) Podoba mi się przekazywanie dzieciakom takich bajek, a nie zabijających się potworów. Ja będąc dzieckiem przepadałam za kubusiem puchatkiem a nie żadnymi dziwnymi stworami :)
OdpowiedzUsuń