Pomimo iście letniej pogody powoli w powietrzu i na straganach czuć nadchodząca jesień. Wrzesień stara nam się wynagrodzić fatalną w tym roku wakacyjną pogodę jednak powietrze ma już charakterystyczny dla jesieni zapach i smak. Smak jesieni kojarzy mi się z dynią, bakłażanem, papryką i zaprawami. Regał w mojej piwnicy ugina się pod ciężarem słoików z pysznościami. Wśród nich nie mogło zabraknąć ostrych faszerowanych papryczek. Dla nas to takie jesienno-zimowe must have :)
W tej porze roku kiedy pomidory tracą swój atrakcyjny smak i aromat, a w sklepach można kupić tylko te sprowadzane z zagranicy, faszerowane papryczki stają się świetną dla nich alternatywą. Są rewelacyjnym dodatkiem do kanapek, a pozostała po nich oliwa fantastycznie smakuje ze świeżo upieczonym chlebem. Teraz kiedy papryka wszelkiej maści jest najbardziej dostępna i najtańsza, jest właśnie czas na przygotowanie zapasów na zimę.
Czego potrzebujemy?
- 1kg ostrej papryki
- 200g sera feta
- 100g serka kanapkowego śmietankowego
- kapary
- oliwki zielone
- czosnek
- estragon
- ok 1l oliwy
Papryczkom odcinamy końcówki z ogonkiem i wydrążamy pestki. Myjemy i tu uwaga bo papryczki w kontakcie z wodą wydzielają duszące opary, radzę nie wdychać, a najlepiej założyć sobie maseczkę chirurgiczną i to wcale nie jest żart. Przy obieraniu też najlepiej założyć rękawiczki.
Po umyciu wrzucamy papryczki do osolonego wrzątku z dodatkiem estragonu (świeży bądź suszony) i gotujemy ok 5min. Po tym czasie wyjmujemy i chłodzimy.
Fetę, serek kanapkowy, kapary i oliwki mieszamy razem tak aby uzyskać w miarę jednolitą masę. Doprawiamy estragonem i solą. Za pomocą małej łyżeczki faszerujemy papryczki.
Papryczki po nadzianiu dość ciasno układamy w słoikach dodając 'luzem' gałązki estragonu (lub jak wspomniałam wcześniej suszony estragon) i ząbki czosnku. Można też dorzucić jeszcze kapary lub posiekane oliwki.
Następnie dość mocno podgrzewamy olej. Ma być tak gorący żeby przy zalewaniu papryczek skwierczał. Zamykamy zaraz po zalaniu i odstawiamy do wystygnięcia. Papryczki gotowe są do jedzenia już po kilku dniach, ale najlepiej smakują jeśli postoją minimum 2-3 tygodnie.
Niebo w gębie dla tych, którzy lubią ostre :)
Ja osobiście nie przepadam za papryką ale mój mąż owszem :) Chyba zrobię Mu niespodziankę ;)
OdpowiedzUsuńMniam mnie zapisuje sobie przepis
OdpowiedzUsuńPyszności!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowice. Ten serek kanapkowy, to może być typu Almette?
OdpowiedzUsuń