Kiedy byłam małą dziewczynką bardzo popularna była piosenka zespołu Fasolki pt: " Myj zęby", a w szkołach dzieci przechodziły regularne przeglądy dentystyczne. Dzisiaj gabinety dentystyczne zniknęły ze szkół, a o regularne wizyty u dentysty musimy zadbać my rodzice. Niestety stan uzębienia polskich dzieci woła o pomstę do nieba.Często będąc na wizycie ze swoimi dziećmi, słyszę od mojego dentysty, jak zły jest stan uzębienia wśród kilkulatków. Cieszę się wtedy, że my nie mamy takich problemów. Jednak takie relacje i świadomość, że higiena jamy ustnej to naprawdę ważny element dbania o zdrowie dziecka, zachęciły mnie do udziału w akcji Zachęć swoje dziecko do mycia zębów.
"Myję zęby, bo wiem dobrze o tym, kto ich nie myje ten ma kłopoty"
Najważniejsze to uświadomić dziecku, że mycie zębów nie ma na celu uprzykrzenia mu poranka czy wieczora, ale sprawienie, że jego ząbki będą lśniące i zdrowe. Jeśli od małego nie dbaliśmy najpierw o dziąsła, a potem o pierwsze ząbki dziecka to teraz nie tak łatwo będzie je przekonać, że o zęby trzeba myć. Całą rodziną chodzimy do tego samego stomatologa, ale jeśli nie macie takiego zaprzyjaźnionego gabinetu i chcielibyście sprawdzić, gdzie znajdziecie stomatologa, który ma odpowiednie podejście do dzieci i odpowiednio zajmie się uzębieniem waszych pociech, koniecznie zajrzyjcie na stronę jakzachecic.pl, gdzie znajdziecie wykaz takich miejsc. A jeśli znacie gabinet przyjazny maluchom, a nie ma go na liście koniecznie powiadomcie o tym organizatorów akcji.
Przed wizytą warto porozmawiać z dzieckiem, jakie są konsekwencje braku higieny, oczywiście nie straszmy borowaniem i dentystą, ale spokojnie wytłumaczmy, że o zęby należy tak samo dbać, jak o resztę ciała. Wytłumaczmy dziecku, jak będzie przebiegała wizyta u stomatologa i czego może się spodziewać. Pomocne mogą być również wszelkiego rodzaju książeczki dotyczące higieny jamy ustnej. Najważniejsze, to żeby odbyć pierwszą wizytę, zanim będzie ona koniecznością, tak aby gabinet dentystyczny nie kojarzył się dziecku źle.
" Szczotka pasta, kubek, ciepła woda, tak się zaczyna wielka przygoda"
Tak, sprzęt to sprawa niezwykłej wagi. Moi chłopcy praktycznie od zawsze mieli swoje szczoteczki, oczywiście dopasowane do ich wieku i do pewnego momentu wydawało mi się, że to wystarczy. Nic bardziej mylnego moi drodzy. Otóż poza dopasowaniem sprzętu ważne jest, z jakim bohaterem jest szczoteczka, w jakim kolorze i czy brat przypadkiem nie ma fajniejszej. Wybór jest taki, że będąc w sklepie, można dostać oczopląsu. Nie dajcie się jednak tak całkiem wkręcić, jakość i funkcjonalność przede wszystkim, a dopiero później design, choć nie ukrywam, że ten ostatni może się naprawdę mocno przyczynić do codziennego mycia zębów.
Moi chłopcy raczej nie mieli problemów z myciem
zębów, ale odkąd w ramach akcji trafiły do nich szczoteczki soniczne marki Brush-Baby to sami codziennie lecą rano i wieczorem myć zęby. Szczoteczki w
trakcie mycia świecą się w różnych kolorach oraz mają wbudowany timer, który po dwóch minutach wyłącza szczoteczkę, dzięki czemu
dziecko wie, że myło ząbki odpowiednią ilość czasu. Specjalnie
zaprojektowane włosie różnej długości pozwala dokładniej czyścić
przestrzenie międzyzębowe, a dzięki wibracjom sonicznym,
szczoteczki lepiej czyszczą powierzchnię zębów niż szczoteczki tradycyjne. Drugim ważnym elementem jest pasta. Koniecznie z
odpowiednią zawartością fluoru, jaką gwarantuje, chociażby pasta do zębów Brush-Baby (u nas 3-5 oraz 6+). Pasty tej marki nie zawierają parabenów i SLS-ów, a w swoim składzie mają xylitol
o działaniu antybakteryjnym.
Jednak prawdziwym fenomenem jest u nas
kalendarz mycia zębów i dołączone do niego naklejki. Jeśli nie macie
takiego kalendarza, możecie go w prosty sposób wykonać samodzielnie, a
nagroda w postaci naklejki na pewno zmobilizuje wasze dziecko do
szczotkowania ząbków.
"Żeby zdrowe zęby mieć, trzeba tylko chcieć."
Otóż to. No może nie do końca, bo na stan uzębienia ma też wpływ genetyka, ale to od naszych nawyków żywieniowych i higienicznych w dużym stopniu zależy czy będziemy olśniewać pięknym uśmiechem więc dobrze by było, gdybyśmy zaszczepili w dziecku od początku dobre zwyczaje.
"Żeby zdrowe zęby mieć, trzeba tylko chcieć."
Otóż to. No może nie do końca, bo na stan uzębienia ma też wpływ genetyka, ale to od naszych nawyków żywieniowych i higienicznych w dużym stopniu zależy czy będziemy olśniewać pięknym uśmiechem więc dobrze by było, gdybyśmy zaszczepili w dziecku od początku dobre zwyczaje.
To prawa, szczoteczka disco i kalendarz z naklejkami u nas również spowodował szał mycia zębów ;) już nie muszę zaganiać :D, teraz muszę ganiać za naklejką bo nie ma bata, musi być :)
OdpowiedzUsuńGdzie taki zestaw ze zdjęcia moge nabyć?
UsuńWejdź na stronę jakzachecic.pl lub kliknij w któryś z linków w tekście i tam znajdziesz wszystkie produkty. U nas do dziś świetnie się sprawdzają.
UsuńU nas szał na mycie zębów jest od jakiegoś czasu, ale odkąd zmieniliśmy szczotkę na magiczną to możemy je myć 4-5 razy dziennie. Bardzo ważne jest zapobieganie probemom a nie potem walka z próchnicą.
OdpowiedzUsuńTakie naklejki to ciekawy pomysl :) U nas często jest afera o mycie zębów, nie wiem dlaczego młoda tak tego nie lubi :(
OdpowiedzUsuńno mój syn jak był mały to chetnie mył a teraz ma 10lat i tragedia :)
OdpowiedzUsuńhaaa a jak zniechęcić?
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tymi naklejkami. Na szczęście nasz Kuba chętnie myje zęby
OdpowiedzUsuń