![]() |
Zdjęcie przed metamorfozą, ale już w trakcie stąd koszmarny bałagan :) |
Kiedy prawie dziesięć lat temu razem z przyszłym małżonkiem urządzaliśmy mieszkanie, w którym po ślubie mieliśmy wreszcie rozpocząć wspólne życie śmiem twierdzić, że doznaliśmy jakiegoś ciężkiego zaćmienia umysłu tudzież tajemniczego zatrucia, które spowodowało u nas absolutny brak racjonalnego myślenia. Na szczęście po latach udało mi się cofnąć jego opłakane skutki i dziś mogę się wam pochwalić metamorfozą kuchni i moimi spełnionymi marzeniami o nowych meblach.
Do dziś tak do końca nie wiem co było powodem naszej decyzji, ale cokolwiek by to nie było musiało nas poważnie zamroczyć. Nie dość powiedzieć, że decyzja nasza była błędna ona była totalnie irracjonalna. Nie wiem skąd wzięło się marzenie o ciemnych meblach kuchennych, ale stało się i takowe właśnie zawitały w naszej kuchni. Przez pierwsze 2-3 lata były do zniesienia, potem z roku na rok zaczęły coraz bardziej drażnić i irytować. Na ciemnych szafkach było widać każde dotknięcie i każdą kroplę wody o kurzu na półkach nie wspominając. W zasadzie zamiast gotować mogłabym non stop latać ze ścierą i doprowadzać ten przybytek do porządku. Wymiana mebli nie wchodziła w rachubę bo chyba nie muszę nikomu mówić, że jest to mega wydatek i że zawsze było coś ważniejszego. Trwałam więc w tej mojej norze bo ciemne meble oprócz tego, że się brudzą, potwornie przytłaczały całą kuchnię i optycznie pomniejszały w zasadzie dość spore pomieszczenie.
W sumie nie pamiętam jak do tego doszło, ale pewnego dnia obudziłam się i do głowy wpadł mi szatański plan....przemaluję meble! No i ten plan dojrzewał tak mniej więcej kolejny rok, aż w końcu miarka się przebrała. Polazłam do wszechwiedzącego guru Google, popytałam, zrobiłam mały research, a na koniec zaciągnęłam Bogu ducha winną koleżankę do marketu budowlanego w celu zakupienia odpowiedniej farby. A jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B więc wzięłam się ostro za metamorfozę kuchni.
Całość zajęła mi mniej więcej cztery dni. W zasadzie gdybym dysponowała większym metrażem i miała gdzie rozstawiać porozkręcane i pomalowane szafki, zmieściłabym się pewnie w jeden weekend. Ogromną zaletą farby, którą wybrałam było to, że powierzchnia szafek nie wymagała żadnego specjalnego przygotowania tj. zmatowienia czy farby podkładowej. Wystarczyło tylko porządnie umyć szafki i je odtłuścić. Oczywiście zmiana musiała być radykalna, koniec z ponurym wnętrzem, przechodzimy na jasną stronę mocy. Jednak żeby nie było całkiem szpitalnie zamiast białej farby wybrałam kolor 'bawełna', który w zasadzie nie mówił mi nic, dopóki nie pomalowałam całej kuchni. Coś w stylu jest ryzyko, jest zabawa :)
Z racji tego, że szafki były w pierwotnej wersji koloru wenge, wymagały nałożenia trzech warstw farby, przynajmniej w moim odczuciu, bo po dwóch nadal coś mi w nich nie grało. Poza tym farba schnie bardzo szybko i jest w zasadzie bezzapachowa dzięki czemu spokojnie całe malowanie mogło się odbyć w domu przy zaledwie uchylonym oknie. Na koniec postanowiłam dodać odrobinę koloru, a że w kuchni mam dodatki w kolorze zielonym, na taki też kolor przemalowałam relingi. Było przy tym trochę pracy ponieważ relingi wymagały już zmatowienia papierem ściernym no i nie malowało się ich tak prosto jak szafek, ale efekt jak dla mnie wart był całego zachodu.
Jesteście pewnie ciekawi ile kosztowała cała metamorfoza mojej kuchni i czy rzeczywiście była korzystniejsza niż wymiana mebli. O to co potrzebowałam do przemiany ciemnej nory w moje małe królestwo:
1. Farba 3V3 Renowacja. Kuchnia i meble kuchenne. - 168zł /2l
2. Wałek do malowania - 8zł
3. Kuweta do farby + wałek - 8zł
4. Farba do metalu - 24zł
5.Papier ścierny - 3zł
Razem: 211zł
Za ciut ponad dwieście złotych mam wreszcie swoją upragnioną przez lata jasną kuchnię. Niestety mój mąż ciężko znosi zmiany, a metamorfoza kuchni ma pewien skutek uboczny....powoduje, że mam ochotę na więcej i teraz czaję się na pokój i łazienkę. Nowa szafka do łazienki już stoi w korytarzu i czeka na to żeby ją skręcić :D Jak będziecie mieli ochotę, metamorfozą łazienki też się pochwalę :)
Pracy było dużo ale efekt niesamowity. Brawo kochana.
OdpowiedzUsuńOj powiem szczerze, że mam chwilową alergię na malowanie, ale z efektu jestem bardzo zadowolona :)
UsuńWow! Efekt piorunujący:) faktycznie biały kolor w niedużych wnętrzach to taki must have:) No i chyba ponadczasowy:D Chociaż przyznaję - kilka lat temu wszędzie królowało modne 'wenge':D Nic więc dziwnego, że też go wybraliście;)
OdpowiedzUsuńUff czyli to nie zaćmienie, a po prostu podążyliśmy ślepo za modą ;) Tak poważnie, to fakt, jak my urządzaliśmy mieszkanie nie było mody na skandynawskie wnętrza tylko na ciemne nory no i teraz ponosimy tego konsekwencje.
UsuńZdecydowanie jest efekt wow! :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Samej mi się gęba cieszy jak tam wchodzę :)
UsuńAle cudnie!!!! Totalnie inna kuchnia :) Ja tez nie wiem co mnie podkusiło żeby pokój miec czekoladowy :)
OdpowiedzUsuńJa taką ciemną historię mam w całym mieszkaniu, maskara. No ale mam nadzieję, że powoli jakoś to pozmieniam :)
UsuńZdecydowanie na plus. Lubie jasne pomieszczenia, tylko dlatego mam górne fronty jasne, chociaż nie lubię jasnych mebli :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Mam nadzieję, że w pokoju też będzie efekt wow :)
UsuńJesteś niesamowita !!!!! Łał! Wyszło pięknie <3
OdpowiedzUsuńZobaczymy czy na żywo też tak stwierdzisz :D
UsuńŚwietny efekt, u mnie niestety meble do wymiany :D nawet farba im nie pomoże...
OdpowiedzUsuńO moich też tak myślałam, ale farba zdecydowanie poprawiła ich wygląd :)
UsuńJaka jasna i piękna kuchnia po metamorfozie! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńooł noł! teraz to i ja lecę malować moje szafki wenge! Mam ich jednak dużo więcej! Na jaką powierzchnię malowaną 3 razy wystarczają te 2 l farby?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia jaką powierzchnię zajmują moje szafki, ale na puszce napisane jest, że wystarcza bodajże na ok 20m kw. Mi po pomalowaniu jeszcze trochę zostało, wystarczy jeszcze na stolik i ramę od lustra w łazience :)
UsuńNota bene naprawdę polecam bo efekt jest piorunujący :)
Efekt powala!!! Lecę po farbę i jak tylko dzieci beda w żłobku i przedszkolu maluje!!! Mam dosc czarnych i ciemnych mebli
OdpowiedzUsuńEfekt jest. Ja z kolei uwielbiam decoupage, czasami odświeżam stare meble (jak mam czas, choć ostatnio narzekam na jego brak coraz bardziej);)
OdpowiedzUsuńGenialna metamorfoza! Jestem pod wielkim wrażeniem!
OdpowiedzUsuńWspaniala ta kuchnia i ja tez planuje zrobic cos z meblowego craftu ale na mniejsza skale bo szafki nocne :-) zachecilas mnie
OdpowiedzUsuńA farba mat czy blysk? Nakladalas na to wosk pozniej albo lakier?
Farba jest satynowa. Jej zaletą jest to, że niczego później na nią nie trzeba nakładać. Teraz kupiłam białą i będę przemalowywała ciemne meble w pokoju :)
UsuńEfekt niesamowity!!!
OdpowiedzUsuńJa sie noszę z zamiarem przemalowania garderoby w przedpokoju... Tylko czy w tak często użytkowanym miejscu i przy dzieciakach ta farba zda egzamin?
Wyszłabym z założenia, że skoro da radę w kuchni to w garderobie tym bardziej. Sama kilka dni temu pomalowałam tą farbą drzwi od szafy w korytarzu, które oczywiście też były ciemne. Korytarz zrobił się optycznie większy no i oczywiście jaśniejszy. A dzieci też mam więc na bank sprawdzą wytrzymałość tej farby :)
Usuń