22 grudnia 2016

Bo w świętach chodzi o prezenty


święta

Możecie się zgodzić lub nie, ale prawda jest taka, że święta to przede wszystkim prezenty. Jeśli ktoś sądzi inaczej, to ściemnia, albo sam siebie okłamuje. Taka już nasza próżna ludzka natura, że uwielbiamy dostawać. Z dawaniem jednak bywa już u nas trochę gorzej. Niestety...


Oczywiście, jeśli ktoś nas zapyta o co właściwie chodzi w świętach, to każdy z nas powie, że o atmosferę, tradycję o radość dla dzieciaków, ale nikt słowem się nie zająknie o prezentach. Co najwyżej zdobędziemy się na marudzenie, że trzeba latać po sklepach, że trzeba wymyślać i że znowu ciotka Zośka będzie niezadowolona, a babcia Jadzia powie, że i tak niczego nie potrzebuje. No i kasa, ile to kasy idzie na to wszystko, bo niby tu dwadzieścia złotych, tam pięćdziesiąt i się tak zbiera ziarnko do ziarnka, a z tych ziarenek wychodzi niezłe g....o, na koncie rzecz jasna.

Z drugiej strony każdy z nas oczekuje, że coś mu tam skapnie i że wszyscy coś w te święta dostaniemy, bo bez prezentów to już nie byłyby te same święta. Jeśli ktoś mówi, że niczego nie chce to albo jest babcią Jadzią, która właściwie wszystko już ma, choć i tak na widok nowej broszki czy zdjęcia prawnuków zakręci się jej łezka w oku, albo łże jak pies.

No tak, każdy chce dostać, ale jak już na samym początku wspomniałam, z dawaniem to już tak łatwo nie jest. Mam wrażenie, że coraz trudniej jest nam się zdobyć na pozytywny gest w stronę drugiego człowieka, nawet jeśli tym drugim człowiekiem jest najbliższa nam osoba. Żyjemy w biegu w ciągłym pośpiechu, zaplątani w rzeczy ważne i ważniejsze, nie mamy czasu na bzdury. Nawet święta mijają nam ot tak, bo przecież trzeba pojechać tu i tam, odwiedzić każdego i z każdym wypić świąteczną kawę.

Zmęczeni rozjazdami nawet nie zauważamy, że właśnie mija nam wieczór drugiego dnia świąt i że z rana bezlitosny budzik obudzi nas do pracy. Ot święta, święta i po świętach. Prezenty owszem zostaną, ale kupiliśmy je na odczepnego, bo przecież nie wypada tak nic nie dać, to znaleźliśmy jakąś 'zapchajdziurę' i dla wiecznie niezadowolonej ciotki, i dla babci, i dla męża. Uff mamy czyste sumienie.

Czyżby? Czy rzeczywiście w świętach o to chodzi? Nie wycofuję się ze stwierdzenia, że w świętach chodzi o prezenty, ale czy na pewno o kolejną parę skarpet i setny już zestaw kosmetyków, które obdarowany tak naprawdę mógłby sobie spokojnie kupić sam? Może w tym roku zróbmy to inaczej, wysilmy się, pomyślmy, zastanówmy. Powiecie, że już za mało czasu, że przecież Wigilia za kilka dni, że nie dacie rady. To prawda, wielu z was już nie da rady wyskoczyć na zakupy z prawdziwego zdarzenia, takie przemyślane, zaplanowane od a do z, a przesyłki zamówione w internecie nie zdążą już dotrzeć na czas. Uwierzcie, że mimo wszystko jednak wielu z was da radę sprawić swoim bliskim wymarzone prezenty, wystarczy tylko chcieć.

Jak to zrobić? Przede wszystkim zastanówcie się, czego tak naprawdę oczekują wasi najbliżsi. Może twoje dzieci wcale nie chcą tych klocków za kilkaset złotych, a o wiele szczęśliwsze byłyby, gdybyście znaleźli czas, żeby pobawić się z nim tymi, które już ma? Może twój mąż/żona nie pragnie najnowszego smartfona albo złotej biżuterii, ale chętnie z tobą porozmawia tak normalnie bez telewizora, laptopa i portali społecznościowych w tle. Albo pomilczy w twojej obecności, przytuli się, pobędzie. Może twój tata będzie ci wdzięczny, że pomożesz mu przytargać choinkę, która dla niego może być już zbyt ciężka, a mama odetchnie z ulgą, kiedy zaproponujesz, że w tym roku to ty ugotujesz barszcz i przywieziesz sernik. Może w tym roku bez szemrania i uciszania w spokoju wysłuchasz historii babci Jadzi, choć w zasadzie znasz tę opowieść już na pamięć, a marudzenie wiecznie niezadowolonej ciotki okrasisz serdecznym uśmiechem. Może w tym roku, zamiast marudzić na zakupowe szaleństwo, podarujesz bliskim coś, czego najbardziej pragną, a czego zupełnie się po tobie nie spodziewają: czas, dobre słowo, czułość...
Pytanie tylko, czy cię na to stać....?

2 komentarze:

  1. Jak wypiję lampkę wina to zniosę część zachowania teściowej :) Prezenty, zwłaszcza te dawane dorosłym, mogłyby dla mnie nie istnieć-szczerze :)

    OdpowiedzUsuń

  2. Upominki są ważne! Wymiana prezentów to energia dawania i brania, ona zacieśnia relacje między ludźmi. Samo myślenie co komu sprawi przyjemność, poświęcanie energii na obdarowywanie świadczy o emocjonalnym zaangażowaniu. http://www.magdallenamagazine.pl/2014/12/prezenty-sa-wazne.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

TOP