To na zdjęciu powyżej to ściana. Moja ściana, która do niedawna nazywana była przez nas ścianą samouwielbienia. Nazwa ta wzięła się stąd, że wisiało na niej mnóstwo naszych rodzinnych zdjęć. Kilka miesięcy temu kiedy przemalowywałam ściany zdjęłam zdjęcia i postanowiłam nie wracać do dziesiątek zdjęć w paskudnych antyramach. Potrzebowałam inspiracji...
Znalezienie czegoś co zastąpi naszą ścianę samouwielbienia, a jednocześnie nadal nią będzie, nie było proste. Każdego dnia patrzyłam na wielką gołą ścianę i zastanawiałam się czy w końcu zawiśnie na niej coś, co nie będzie banalnym zestawieniem ramek ze zdjęciami. Nie żebym miała coś przeciwko ramkom, sama mam w domu takie miejsce gdzie już wkrótce zawisną nasze zdjęcia, jednak w przypadku tej ściany, chciałam czegoś szczególnego. Pokój, w którym ściana się znajduje pełni funkcję naszej sypialni, jadalni i salonu. Ponieważ spędzamy w nim większość dnia, musi być w nim to 'coś'. Problem polegał na tym, że jakoś nie mogłam tego 'cosia' odnaleźć. Do czasu....
Jakiś czas temu w moje ręce trafiła "Wielka księga inspiracji" Wydawnictwa Egmont. Uwielbiam wszelkiego rodzaju DIY, więc zrobiłam sobie gorącą kawę, usiadłam wygodnie i pełna nadziei i zapału zaczęłam przeglądać. Wraz z każdą kolejną przewróconą stroną mój zapał słabł, a nadzieja odpływała. Powoli dochodziłam do wniosku, że jedyne do czego ta książka mnie zainspiruje to odłożenie jej na półkę żeby ładnie wyglądała.
Nie zrozumcie mnie źle, moje wnioski nie wynikały z tego, że książka jest kiepska, ona była kiepska dla mnie. Dlaczego? W swoim życiu zdążyłam wykonać swoimi rękoma mnóstwo rzeczy, naprawdę przeróżnymi technikami. Od "Wielkiej Księgi Inspiracji" oczekiwałam, że wyniesie mnie na jeszcze wyższy poziom, że zainspiruje do czegoś, czego jeszcze nie udało mi się dokonać, że będę mogła spróbować czegoś ambitnego. I niestety po przejrzeniu połowy książki niczego takiego nie znalazłam.
Książka jest świetna dla początkujących lub dla tych, którzy w miarę radzą sobie z robótkami na drutach (wiele propozycji opiera się o tą właśnie technikę, nie podając jednak schematów więc zupełnie początkujący mogą sobie nie dać rady). Dla kogoś kto żadnego DIY się nie boi, większość propozycji jest zbyt banalnych i mało różnorodnych bo tak jak wspomniałam przodują druty i szydełko.
Kiedy już zupełnie traciłam nadzieję, na jakąkolwiek inspirację, a przewracając kolejne strony coraz bardziej zbliżałam się do końca książki, moim oczom ukazało się TO co powinno koniecznie i niezaprzeczalnie zawisnąć na mojej ścianie. Po przejrzeniu 265 stron obdzierających mnie z nadziei na coś co mnie zaskoczy, wreszcie jest! Wiedziałam, że mam swoją inspirację i żadna siła nie powstrzyma mnie przed jej realizacją, a prędzej czy później na mojej ścianie zawisną.... scrabble.
Scrabble wykonane są z deski. Zwykłej deski budowlanej dostępnej w każdym markecie budowlanym. Po deskę wysłałam męża, a pocięcie jej na kwadraty zleciłam teściowi. Reszta należała już do mnie. Kiedy miałam już w domu pocięte deski (bo jak się okazało na napis, który sobie zaplanowałam potrzebuję dwie deski) mogłam zabrać się za realizację. Kilka dni zajęło mi wyszlifowanie desek papierem ściernym (nie żebym coś teściowi wypominała ;) ) i malowanie kwadratów bejcą. Nie jest to zbyt wymagające, ponieważ bejcą maluje się sprawnie i naprawdę jest to czynność banalna, wystarczy pomalować i poczekać aż bejca wyschnie. Banalne prawda?
Kolejnym krokiem było napisanie liter. Ponieważ nie chciałam ryzykować odręcznego pisania, znalazłam darmową czcionkę i wydrukowałam sobie szablony, które ołówkiem odrysowałam na poszczególnych elementach. Teraz wystarczyło je poprawić i pokolorować czarnym markerem i scrabble było gotowe. Zawieszenie ich na ścianie również było proste, ponieważ żeby nie wbijać gwoździ, przymocowałam je dwustronną taśmą piankową kupioną u 'chińczyka'. Plan jest taki, żeby obok zawisło również nasze wspólne rodzinne zdjęcie, jak się go w końcu dorobimy i dopełniło całości :)
Podsumowując. Czego potrzebujemy do wykonania scrabble:
- deska budowlana (Ilość desek zależna od ilości liter. Musicie również odliczyć od wymiaru miejsca w których będzie cięcie oraz wziąć pod uwagę, że deski budowlane mają sęki więc lepiej kupić deskę z 'zapasem')
- papier ścierny
- bejca kolorowa (u mnie biała)
- marker
- szablony liter
- taśma dwustronna piankowa do montażu, ewentualnie wiertarka i gwoździe :)
Wracając do książki, jeśli dopiero zaczynacie przygodę z DIY będzie ona dla was ciekawa i na pewno podsunie kilka pomysłów. Jeśli mówiąc kolokwialnie, na DIY zjedliście zęby, lepiej sprezentujcie ją komuś kto dopiero zaczyna, albo uważa, że ma dwie lewe ręce. Może dzięki Wielkiej Księdze Inspiracji przekona się, że handmade wcale nie jest jakąś tajemną sztuką magii i może sprawić strasznie dużo satysfakcji :)
Pięknie!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na zrobienie napisów z imionami chłopców. Brawo
OdpowiedzUsuńGratuluje talentu :) Wygląda super :)
OdpowiedzUsuńSuper to wygląda! ;)chyba się porwę na coś takiego u Nas ;)
OdpowiedzUsuń