Czasy kiedy wujek Mietek dysponował jedynym analogiem na czarno-białe klisze w całej rodzinie, minęły bezpowrotnie. Aktualnie dostępność do sprzętu fotograficznego mamy taką, że każdy marzy o dobrym aparacie, którym wzbudzając ogólny zachwyt gawiedzi, zrobi przepiękne zdjęcia. Problem pojawia się już przy wyborze sprzętu, bo szeroka gama dostępnych produktów, wcale nam tego wyboru nie ułatwia.
Wiecie jakie najczęściej otrzymuję od was pytania? Prym wiodą dwa. Jak nauczyć dziecko czytać oraz jaki aparat fotograficzny wybrać? O ile na temat pierwszego już się kiedyś wypowiedziałam, o tyle tym razem, postanowiłam poruszyć kwestię drugiego pytania. Tym bardziej, że sezon na 'kupię sobie lustrzankę' właśnie się rozpoczął. Nie będę was zanudzać technicznymi szczegółami, ale mogę podzielić się z wami swoim doświadczeniem i wiedzą z punktu widzenia użytkownika.
Dlaczego napisałam o lustrzance? Zrobiłam to z premedytacją bo większość osób, które pytają mnie o aparat, z góry zakłada właśnie, że to musi być lustrzanka. Pytam wtedy przeważnie (jeśli nie znam dobrze tej osoby), a do czego ty ten aparat chcesz?
Do zdjęć - nasuwa się głupia odpowiedź na głupie pytanie. Tyle, że pytanie wcale nie jest głupie bo wybierając aparat rzeczywiście powinniśmy najpierw zastanowić się o jakie zdjęcia nam chodzi, a dokładniej rzecz biorąc o jaki efekt. Szczególnie kobiety są maniaczkami głębi ostrości. Każde zdjęcie choćby w tle było tzw. mydło (zbyt rozmyte tło), robi na nich wrażenie. Wydaje im się, że jak sobie kupią lustrzankę to nagle zaczną robić piękne zdjęcia...a potem przychodzi rozczarowanie.
No dobrze to co wybrać? Lustrzankę, bezlusterkowca, malutki kompakcik, a może pozostać przy smartfonie? Każda z tych opcji ma swoje wady i zalety, wszystko zależy właśnie od tego jakie zdjęcia chcesz robić, gdzie i kiedy, a ja postaram ci się w tym wyborze pomóc.
Lustrzanka to tak jak wspomniałam, obiekt pożądania wielu, bo przecież z lustra to takie cudne foty wychodzą. No nie wychodzą. Przynajmniej nie same. Kiedy rozmawiam z kimś kto koniecznie chce kupić sobie lustrzankę, staram się uświadomić mu, że sam aparat to nie wszystko. Potrzebna jeszcze będzie wiedza i program do obróbki. Dlaczego? Bo moim zdaniem robienie zdjęć lustrzanką w programie auto i w jpg można porównać do zakupu Ferrari i jeżdżenia nim 30km/h. Absurd.
Tak więc jeśli koniecznie chcesz się uprzeć i kupić lustro musisz przygotować się na zdobywanie wiedzy i praktykę, praktykę i jeszcze raz praktykę. Nigdzie lepiej nie nauczysz się robić zdjęć jak po prostu używając aparatu. Jeśli na dodatek aparat to także, tak jak w moim przypadku, twoje narzędzie pracy, to lustrzanka będzie idealnym wyborem.
Jeśli natomiast wybierasz aparat bo chcesz mieć fajne zdjęcia z wakacji, dobrze się zastanów. Body (zwłaszcza gdy np silnik tak jak w moim aparacie znajduje się właśnie tam) plus dajmy na to skromnie dwa obiektywy, plus lampa, plus torba to naprawdę waga ciężka. Przemyśl czy chcesz ten ciężar dźwigać podczas wakacyjnych wycieczek. Na plaży lustro to też ryzykowna sprawa bo morski piasek może okazać się dla twojego aparatu zabójczy. Z własnych doświadczeń wiem, że mój aparat choć uwielbiam robić zdjęcia, często podczas wakacji ląduje w szafie albo w depozycie bo nikomu nie chce się go dźwigać. Jeśli więc chcecie kupić aparat do uwieczniania wakacyjnego polegiwania na plaży, dobrze się zastanówcie.
Alternatywą dla wielkogabarytowych lustrzanek mają być bezlusterkowce. To taki kompromis pomiędzy lustrzanką, a kompaktem. Nie musimy dźwigać ciężkiego sprzętu, a jednocześnie dostajemy możliwość wymiany obiektywów w zależności od naszych potrzeb choć z podpiętym zoomem aparat już taki zgrabny i poręczny nie jest. Tak jak w przypadku lustrzanki również i tu mamy możliwość fotografowania w trybach półautomatycznych i trybie manualnym. Bezlusterkowce to aparaty dla amatorów, ale tych bardziej wymagających ponieważ min. również dają możliwość fotografowania w formacie RAW. Jeśli więc chcecie lepsze zdjęcia niż z kompaktu, ale niekoniecznie macie ochotę pomykać z wielką torbą wyładowaną sprzętem to bezlusterkowiec będzie fajnym rozwiązaniem.
A co z kompaktami? Powiem uczciwie, że od kiedy 'przerzuciłam' się na lustrzankę to nie bardzo orientuję się w temacie. Jednak nie bardzo potrafię znaleźć coś co przemawiałoby na ich korzyść. Miałam kiedyś całkiem fajny aparat kompaktowy, który robił całkiem fajne zdjęcia, ale było to w czasach kiedy posługiwałam się starą Motorollą z klapką, która nawet nie pamiętam czy miała coś takiego jak aparat, chyba nie. Co ma piernik do wiatraka? A to, że jeśli nie masz ambicji żeby zostać fotografem roku na dzielni, nie potrafisz zobaczyć na zdjęciu szumów, zafarbów, a balans bieli mówi ci tyle samo co system TAED w proszku do prania, to zamiast wydawać miliony monet na aparat sprawdź co potrafi twój telefon.
W dobie smartfonów, które robią prawie wszystko, aparat dla amatora staje się gadżetem zbędnym. Telefon mamy przy sobie zawsze, już przeciętny smartfon posiada całkiem przyzwoity aparat, którym zrobisz całkiem przyzwoite zdjęcie. Zdarzało mi się wywoływać już takie zdjęcia z telefonu i w zasadzie nikt kto na co dzień nie para się fotografią nie wpadł na to, że są to zdjęcia ze smartfona. Również do telefonu jak się uprzesz możesz dokupić sobie dodatkowy osprzęt w postaci lampy, obiektywów czy choćby selfiestick. Wszystko w miarę niskobudżetowe i na każdą kieszeń. W kieszeń się również zmieści i nie trzeba taszczyć wielkiej torby. Jeśli natomiast odczuwasz jakiś nieuzasadniony dyskomfort podszyty kompleksami kiedy widzisz kogoś z lustrzanką i doczepionym do niej wielkim tele, pomyśl sobie, że ty przynajmniej nie musisz tego dźwigać i jesteś od tego kogoś o kilka tysi do przodu :)
Podsumujmy:
Lustrzanka:
Zalety:
- w połączeniu z wiedzą daje duże możliwości
- możesz wymieniać i dobierać obiektywy w zależności od efektu jaki chcesz uzyskać
- idealny w połączeniu z mini studiem domowym do zdjęć na blog czy sklepu internetowego
- jakość zdjęć, możliwość druku w dużych formatach
- możliwość podpięcia zewnętrznej lampy
- możliwość fotografowania przy dość wysokich wartościach ISO
Wady:
- waga i gabaryty samego aparatu
- konieczność zabierania ze sobą ciężkiego sprzętu jeśli chcemy na zdjęciach uzyskać różne efekty
- konieczność opanowania programów do obróbki zdjęć
- cena
Bezlusterkowiec:
Zalety:
- waga i gabaryty
- możliwość wymiany obiektywów
- jakość zdjęć i możliwość druku w dużych formatach
- możliwość fotgrafowania w trybie manualnym i formacie RAW
- możliwość podpięcia zewnętrznej lampy
Wady:
-cena
- mniejsze możliwości niż w przypadku lustrzanek
- nadal dodatkowy osprzęt do noszenia
Smartfon:
Zalety:
- mały
- lekki
- tani
- można dokupić dodatkowy osprzęt
- można wywoływać zdjęcia w formacie albumowym
Wady:
- jakość zdjęć, ale 'Kowalski' i tak nie widzi różnicy
Na koniec zagadka :) Zgadnijcie jakim sprzętem były robione zdjęcia załączone do tego postu. Oczywiście poza tytułowym bo ono nie jest mojego autorstwa i pochodzi z Pixabay :)
Ja robię zarówno lustrzanką, hybrydą, kompaktem i telefonem - zależnie od miejsca, okoliczności i tematu ;)
OdpowiedzUsuńSądząc po wielkości Tymka i Natika to pewnie były robione z rok, dwa lata temu, a skoro plaża i nie nosisz na nią lustrzanki to.... smartfonem?? :P
OdpowiedzUsuńWedług mnie lustrzanka jest raczej dla osób, które już mają z fotografią coś wspólnego i wcześniej używali jakichkolwiek aparatów. Wydaje mi się, że to raczej zbyt trudny w obsłudze aparat jak na początkującą osobę. Ludziom się wydaje, że skoro coś jest drogie i popularne to od razu musi być najlepsze i marzy im się od razu wielka kariera fotografów.
OdpowiedzUsuńMnie samą nie stać na lustrzankę. Na razie swoją pasję rozwijam zwykłym aparatem cyfrowym, który dostałam od taty. Może i jakość zdjęć plenerowych nie jest aż tak bardzo powalająca, tak opcja "super-macro" daje pole do popisu, jak na taki aparat. Lustrzankę dopiero kupię jak będę gotowa na jej używanie, także finansowo ;).
Technologia tak ruszyła, że nawet telefonem można zrobić naprawdę dobre zdjęcia, wystarczające jako pamiątka wakacyjna.
Strzelam... Zdjęcia robione starym kompaktem. Ja mam lustrzankę, ale używam tylko na wyjazdach (nie na plażingu). Mamy na plażę olypus tough jest wodo i wstrząsoodporny. Piach, woda, kamienie i dzieci, które czasemteż chcą robić zdjęcia..nic mu nie straszne. No i mam swój smartfon. Który po ustawieniu parametrów zrobi zdjęcia z rozmytym tłem 😀 znam osoby które na wakacje biorą tylko smartfon i na początku kompletnie o tym nie wiedziałam. Podobały mi się foty a po zapytaniu czym robili... Okazało się, że smartfonem.. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie zabierasz aparatu na plażę, więc pewnie telefon :) A tak serio...może się spotkamy w terenie i pokazesz mi kilka trików? :) Zapraszam na moją wieś :)
OdpowiedzUsuńZakładam ze smartfonem bo nie sądzę żebyś zabrała lustro na plażę. :)
OdpowiedzUsuńJa mam lustro, kompakt i telefon. Kompakt od kilku lat leży w szafie. Do lustrzanki niedawno dokupiłam obiektyw do portretów i jestem zachwycona jego jasnością. A telefon jak telefon. Zdjęcia na insta robi dobre :)