6 września 2017

Zwiedzanie jest dla samotnych, a wakacje w Polsce są nudne.


Wróciliśmy z wakacji. Już jakiś czas temu, ale ja sama mentalnie wróciłam z nich dopiero teraz. Było cudnie...piękna pogoda...złoty piasek.....ciepłe morze....fantastyczne drinki....luksusowy hotel z basenem.

Wróć, co ja piszę!!! Był deszcz, nawałnica, parszywie drogie wejściówki, pot i łzy. Zabrakło tylko krwi. Welcome to the Poland.


W opinii wielu ludzi wakacje w Polsce są nudne. Paskudna pogoda przez 12 miesięcy w roku, drożyzna, nędzne atrakcje, nudny krajobraz, parawany i fala Januszów. My jednak uparcie, to znaczy najbardziej upieram się ja, wybieramy co roku właśnie Polskę.
Dlaczego? Bo znudzeni naszym nowobogackim życiem lubimy się podczas wakacji poumartwiać, a kiedy wszyscy idą z prądem zapier.... pod prąd. Żart. Gdyby ktoś nie skumał.
Dlaczego więc? Na to postaram się wam odpowiedzieć w tym poście, przy okazji opowiadając trochę o tym, jak spędziliśmy tegoroczne wakacje oraz próbując obalić dwa mity, że Polska jest nudna i że jest drogo.

Przeważnie nasze wakacje wyglądają podobnie. Jeden rok góry drugi morze, względnie jedno i drugie :) Niestety po zeszłorocznych wakacjach uznaliśmy, że może nie nad morze (góry zaliczyliśmy w czerwcu) Dlaczego? Zawsze w drugiej połowie sierpnia jeździmy na Ostróda Reggae Festiwal, a po festiwalu co drugi rok do Jastarni. W zeszłym roku budżet wielu rodzin trochę się podreperował i bardzo dobrze notabene bo wiele dzieciaków pojechało wreszcie z rodzicami na prawdziwe wakacje, ale my poczuliśmy, że nasza Jastarnia już jest jakby mniej nasza. Lubię ludzi, ale ten tłok w maleńkiej i zwykle urokliwej pod koniec sezonu Jastarni, mnie przeraził.
Plan był taki, żeby zmienić plan.


Postanowiliśmy spędzić tym razem wakacje trochę inaczej. Festiwal w Ostródzie musi być i choćby skały srały, nie odpuszczę. W tym roku był szczególny, bo nawałnica, która poczyniła ogromne straty na Pomorzu, zahaczyła również o Ostródę, a my byliśmy pod namiotem. Nikomu nie życzę, żeby kiedyś tak się bał. No ale było, minęło, żyjemy.

Co jednak po festiwalu skoro morze odpadło w przedbiegach? Otóż postanowiliśmy zabrać dzieciaki na wycieczkę szlakiem zamków krzyżackich. Nie całym rzecz jasna, bo aż na tyle urlopu nie mogliśmy sobie pozwolić, ale co się odwlecze...

Tym razem plan był taki: 6 dni, 9 zamków i 2 noclegi.

Nocleg? Wiadomo, tanio nie będzie w końcu to Polska, a tu każdy chce wydymać turystę na każdym kroku, zwłaszcza jak nie przyjeżdżasz na cały tydzień tylko na dwie noce. Na ratunek przyszedł pewien popularny serwis do rezerwacji, którego nazwy nie wymienię, bo mi nie zapłacili (to też żart). Zaoszczędziło mi to miliona telefonów w stylu: - Na dwie noce? Nieeee tak się nie da. Nie opłaca się. Pościel trzeba zmienić, odkurzyć. My psze pani tylko na tydzień wynajmujemy.

No więc postanowiłam sobie tego zaoszczędzić, jak mawiają w pewnej reklamie, i udało się. Dwie noce w Malborku, trzy w Toruniu za całkiem przyzwoite pieniądze jak na cztery osoby, polskie realia i krótki wynajem. No to jazda.


Bum. Kolejne zderzenie z rzeczywistością. Wejściówki. O ile zamek w Ostródzie mile nas zaskoczył, pobierając za całą naszą czwórkę 10 PLN, o tyle dalej już tak wesoło nie było. Chcesz gdzieś wejść? Coś zobaczyć? Wyskakuj z kasy. Płać i płacz polski turysto. Wiadomo, że jak jedziesz w pojedynkę to opłaty za wejście gdziekolwiek, tudzież zjedzenie obiadu w restauracji, jakoś specjalnie nie boli, ale jak jedziesz minimum z czteroosobową rodziną, to niestety przygotuj złotą kartę.

Z drugiej strony jakby tak spojrzeć na to inaczej i na chwilę postawić się po drugiej stronie barykady to powiedzcie tak uczciwie, ile wy byście wzięli za wejściówkę? 5 zł? No właśnie.

Wkurza mnie, jeśli za zobaczenie czegoś za szybą, okraszonego co najwyżej tabliczką z datą, muszę zapłacić miliony monet, ale prawda jest taka, że sporo obiektów proponuje już coś więcej niż nudne zwiedzanie, wychodząc naprzeciw rodzinom z małymi dziećmi. Bo nie ukrywajmy nawet ośmio- i sześciolatek to nadal małe dzieci, które szybko się nudzą. A jednak można przygotować pięciogodzinną trasę zwiedzania zamku (ukłony dla zamku w Malborku) z audio przewodnikiem, po której my prawie padliśmy na pysk, a dzieciaki pytały ze zdziwieniem, "to już koniec"?


Powstają również miejsca, które przybliżają historię i tradycje danego regionu, prowadzone przez ludzi z prawdziwą pasją i zaangażowaniem, również nastawione nie tylko na samotnego turystę, ale właśnie szaleńców, którzy odważyli się na wakacje zabrać również dzieci. W dwa takie miejsca trafiliśmy w Toruniu. Niezapomniana przygoda warta każdej wydanej złotówki, dzieciaki zachwycone, my też.

Podsumowując, tanio nie jest to fakt. Wejście z dziećmi gdziekolwiek, a trzeba zaznaczyć, że za Natika w większości miejsc nadal nie musieliśmy płacić, to koszt średnio 50zł. Jeśli wakacje opierają się głównie na zwiedzaniu, to potrafi się z tego uzbierać niezła sumka.

Porzućmy jednak finanse i wróćmy do atrakcji. Panuje przekonanie, że w Polsce wakacje są niespecjalne, bo pogoda nie dopisuje no i nie jest tak ładnie, jak za granicą. Kiedy słyszę takie teorie, zastanawiam się, czy ten, kto je wygłasza, pofatygował się choć raz, żeby wyściubić nos ze swojego podwórka i coś w tej Polsce zobaczyć. Podejrzewam, że nie bo wtedy takich głupich teorii by nie głosił. Owszem mogę się zgodzić co do pogody, że tu gwarancji nigdy nie ma, ale do tego, żeby coś zobaczyć nie trzeba trzydziestostopniowych upałów, zresztą my jakoś na pogodę narzekać nie możemy, a jeździmy sporo i to w różne regiony.


Jeśli natomiast chodzi o to, że w Polsce nie jest ładnie, to już mojej zgody na takie teorie nie ma. Mamy mnóstwo przepięknych zakątków i mnóstwo rzeczy do zobaczenia, jeśli przy okazji wysilimy się trochę, żeby poznać historię i zwyczaje danego regionu możemy mieć naprawdę rewelacyjne wakacje.

Nam podczas naszego wyjazdu udało się zobaczyć dziewięć zamków krzyżackich, dzieciaki przeszły dziesiątki kilometrów, przywiozły ze sobą pamiątki, których nie wyprodukował chińczyk w baraku, a przede wszystkim miały masę wrażeń i potężną lekcję historii w najlepszym wydaniu. Tego nikt im nie odbierze.

Co w takim razie z mitami?

Polska nie jest nudna, oferuje naprawdę przepiękne widoki i coraz ciekawsze miejsca w niczym nieprzypominające nudnych muzeów, które pamiętam ze swojego dzieciństwa i szkolnych wycieczek. Jeśli nie zależy wam na wakacjach spędzanych przy basenie, to naprawdę nie musicie szukać wrażeń gdzieś daleko.

A co z finansami? No cóż, tego mitu nie da się tak do końca obalić, bo dużo w nim prawdy. Jeśli nastawiacie się wyłącznie na zwiedzanie i atrakcje, jakie oferują odwiedzane przez was miejsca, to na pewno uderzy was to po kieszeni. Z drugiej strony wakacje planujemy przez większość roku i spokojnie można się na ten wydatek przygotować tak, by w tydzień czy dwa nie doprowadzić rodziny do bankructwa. A uwierzcie, że naprawdę warto.







3 komentarze:

  1. Cudne zdjęcia, wspaniałe wspomnienia :) Bardzo udany wyjazd!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne wakacje! Może i my kiedyś na takie się wybierzemy. Na razie wynajmujemy nocleg w jednym miejscu i zwiedzamy wszystko, co można w okolicy zwiedzić. Z dzieckiem, choć podobno z dzieckiem się nie da;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wakacje! Ja uwielbiam zwiedzanie zamków i w ogóle odkrywanie ciekawych miejsc w Polsce! Może jestem dziwna, ale zagraniczne wyjazdy kompletnie mnie już nie kręcą, jedynie jeszcze Słowacja, ale do tej mamy kilka kilometrów :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

TOP