23 października 2017
okiem mpf
Kiedyś, przynajmniej jeszcze za moich czasów, kiedy to ja byłam dzieckiem, chłopcy chcieli być strażakami, policjantami albo żołnierzami. Teraz co drugi, a może nawet i więcej, chce być youtuberem. Dzisiaj mały Wojtek nie chce być strażakiem, dzisiaj Wojtek chce nagrywać filmiki, zdobywać sławę, dzielić się z publiką swoją wiedzą i spijać z ich klawiatur słowa uznania. Chce lajki, komentarze, subskrypcje. Ogląda innych i marzy, że pewnego dnia też będzie taki jak oni, w blasku sławy z własnym kanałem na YT. Mój syn też chce być takim Wojtkiem, tzn. youtuberem chce być.
Ostatnio zapytany o to, co chciałby dostać na urodziny, odpowiedział, że chciałby założyć własny kanał na YouTubie. Oczęta wylazły mi z orbit, bo choć znam jego pasje i zapędy w kierunku kręcenia filmów, nie sądziłam, że to już teraz i natychmiast. Myślałam, że z tym całym kręceniem poczeka przynajmniej do wyprowadzki z domu, a potem to się niech już jego żona czy dziewczyna martwi.
No dobra może aż tak dalekosiężnych planów nie snułam, ale biorąc pod uwagę, jak długo trzymaliśmy go od internetu z daleka (nadal ma ograniczony dostęp) nie sądziłam, że chęć posiadania własnego kanału wybije się tak szybko na światło dzienne.
Po pierwszym szoku, który trwał ponad dobę, zaczęłam kombinować jak się z tej sytuacji wykręcić. Przecież dziecko marzy o milionie rzeczy. Kanał na YT nie może być przecież jego jedynym marzeniem, a co z klockami Lego, książkami, grami, byłam w stanie zgodzić się nawet na kucyka pony, o którym jakiś czas temu przebąkiwał. Nie, on chce kanał na YT i koniec. Marzy o tym, śni po nocach i oczywiście jest to jego największe marzenie, z którym oczywiście nie może poczekać do wyprowadzki z domu ;)
Po fazie szoku i zastępującej ją fazie kombinowania przyszła pora na refleksję. A dlaczego nie? Przecież masa dzieciaków ma kanały na YT, w czym oczywiście uświadomił mnie synuś, bo jakoś nie po drodze mi za bardzo z tym medium, więc dlaczego mój nie może spróbować. Pewnie i tak rzuci to w cholerę po miesiącu i będzie spokój. Tylko że w internecie nic nie ginie...
Jako bloger i ktoś, kto dużo i często korzysta z internetu, wiem jak potężne to medium. Internet daje wiele dobrego, ale niesie ze sobą również wiele zagrożeń. Podstawową zasadą jest korzystać z niego umiejętnie i z pełną świadomością. Z wiedzą na temat jego plusów, ale i, a może przede wszystkim, minusów. Dlatego, jeśli twoje dziecko jest już w takim wieku, że zaczyna się interesować tym medium, a uwierz mi w obecnych czasach prędzej czy później to nastąpi, to do ciebie należy przekazanie mu wiedzy, która pomoże mu korzystać z internetu rozsądnie i z głową.
Co więc twoje dziecko powinno wiedzieć na temat korzystania z internetu?
- W sieci nigdy nie jesteś sam.
Internet to sieć użytkowników, którzy mniej lub bardziej wchodzą ze sobą w interakcje. To ty decydujesz, z kim i w jak zażyłe relacje wchodzisz. Warto poznawać nowych ludzi, korzystać z ich wiedzy, uczyć się od nich, czerpać inspiracje, ale...
- Nie zawsze ten, kto jest po drugiej stronie monitora, jest tym, za kogo się podaje.
Warto zaznaczyć, że internet daje nam anonimowość. Wielu ludzi sieć wykorzystuje do tego, by realizować swoje nie zawsze słuszne cele. Dziecko musi mieć świadomość, że zaufanie w internecie musi być zawsze ograniczone. Zawsze!
- Twoje działania w internecie zawsze zostawiają ślad.
Jeśli włączasz podłączony do sieci komputer, już zostawiasz ślad. Jeśli logujesz się do mediów społecznościowych, portali, stron, wyszukiwarek to wszystko zostawia ślad. Obojętnie czy coś napiszesz, wrzucisz film, czy zdjęcie zapamiętaj, że...
- W internecie nic nie ginie.
To, że po jakimś czasie usuniesz zdjęcie, nie daje ci gwarancji, że ono już nie ma własnego życia. Nie możesz mieć pewności, że twojego zdjęcia już ktoś gdzieś nie udostępnił, nie skopiował na swój komputer, nie zrobił z niego prześmiewczego mema. Internet ma bardzo dobrą pamięć.
- Internet to ogrom wiedzy...uzupełniającej.
Internet może być kopalnią informacji, cennych i pomocnych. Warto jednak wiedzieć, że internet nie jest nieomylny, bo tworzą go miliony ludzi z całego świata, którzy...czasem się mylą. Warto z niego czerpać wiedzę, ale warto też mieć świadomość, że nie wszystkie źródła mogą być wiarygodne, a informacje z internetu warto jednak zweryfikować.
- Internet to fani, ale i hejterzy.
Sława w internecie to tak samo, jak sława w życiu realnym nie tylko cud, miód i orzeszki. Z tym że o ile w realu niewielu znajdzie się takich, żeby skrytykować kogoś oko w oko, o tyle w internecie chętnych nie brakuje. Internet, o czym już wspominałam, daje złudną anonimowość, a wraz z nim poczucie bezkarności. Hejterzy tylko czekają.
- W Internecie nie jesteś bezkarny.
W sieci ktoś może nam wyrządzić krzywdę, ale i my możemy taką krzywdę wyrządzić komuś. Najważniejsze to żeby dziecko wiedziało, że internet to tylko pozorna anonimowość i prawo działa tu tak samo, jak w realnym świecie.
- Internet uzależnia
Jak wszystko również internet może stać się przyczyną uzależnienia od przebywania w sieci. Granica między korzystaniem z internetu, a uzależnieniem od niego jest nad wyraz cienka i czasem trudno zauważyć moment kiedy zostaje przekroczona.
Tak jak uczymy dziecko funkcjonowania w realnym świecie, funkcjonowania w społeczeństwie, tak samo powinniśmy kłaść nacisk na wychowanie do 'życia w internecie'. Nie da się od niego odciąć, internet stał się już naszą codziennością, ważne jest więc żeby umieć korzystać z niego w sposób rozważny i tego właśnie uczmy nasze dzieci.
Moje dziecko chce być youtuberem
okiem mpf
Kiedyś, przynajmniej jeszcze za moich czasów, kiedy to ja byłam dzieckiem, chłopcy chcieli być strażakami, policjantami albo żołnierzami. Teraz co drugi, a może nawet i więcej, chce być youtuberem. Dzisiaj mały Wojtek nie chce być strażakiem, dzisiaj Wojtek chce nagrywać filmiki, zdobywać sławę, dzielić się z publiką swoją wiedzą i spijać z ich klawiatur słowa uznania. Chce lajki, komentarze, subskrypcje. Ogląda innych i marzy, że pewnego dnia też będzie taki jak oni, w blasku sławy z własnym kanałem na YT. Mój syn też chce być takim Wojtkiem, tzn. youtuberem chce być.
Ostatnio zapytany o to, co chciałby dostać na urodziny, odpowiedział, że chciałby założyć własny kanał na YouTubie. Oczęta wylazły mi z orbit, bo choć znam jego pasje i zapędy w kierunku kręcenia filmów, nie sądziłam, że to już teraz i natychmiast. Myślałam, że z tym całym kręceniem poczeka przynajmniej do wyprowadzki z domu, a potem to się niech już jego żona czy dziewczyna martwi.
No dobra może aż tak dalekosiężnych planów nie snułam, ale biorąc pod uwagę, jak długo trzymaliśmy go od internetu z daleka (nadal ma ograniczony dostęp) nie sądziłam, że chęć posiadania własnego kanału wybije się tak szybko na światło dzienne.
Po pierwszym szoku, który trwał ponad dobę, zaczęłam kombinować jak się z tej sytuacji wykręcić. Przecież dziecko marzy o milionie rzeczy. Kanał na YT nie może być przecież jego jedynym marzeniem, a co z klockami Lego, książkami, grami, byłam w stanie zgodzić się nawet na kucyka pony, o którym jakiś czas temu przebąkiwał. Nie, on chce kanał na YT i koniec. Marzy o tym, śni po nocach i oczywiście jest to jego największe marzenie, z którym oczywiście nie może poczekać do wyprowadzki z domu ;)
Po fazie szoku i zastępującej ją fazie kombinowania przyszła pora na refleksję. A dlaczego nie? Przecież masa dzieciaków ma kanały na YT, w czym oczywiście uświadomił mnie synuś, bo jakoś nie po drodze mi za bardzo z tym medium, więc dlaczego mój nie może spróbować. Pewnie i tak rzuci to w cholerę po miesiącu i będzie spokój. Tylko że w internecie nic nie ginie...
Jako bloger i ktoś, kto dużo i często korzysta z internetu, wiem jak potężne to medium. Internet daje wiele dobrego, ale niesie ze sobą również wiele zagrożeń. Podstawową zasadą jest korzystać z niego umiejętnie i z pełną świadomością. Z wiedzą na temat jego plusów, ale i, a może przede wszystkim, minusów. Dlatego, jeśli twoje dziecko jest już w takim wieku, że zaczyna się interesować tym medium, a uwierz mi w obecnych czasach prędzej czy później to nastąpi, to do ciebie należy przekazanie mu wiedzy, która pomoże mu korzystać z internetu rozsądnie i z głową.
Co więc twoje dziecko powinno wiedzieć na temat korzystania z internetu?
- W sieci nigdy nie jesteś sam.
Internet to sieć użytkowników, którzy mniej lub bardziej wchodzą ze sobą w interakcje. To ty decydujesz, z kim i w jak zażyłe relacje wchodzisz. Warto poznawać nowych ludzi, korzystać z ich wiedzy, uczyć się od nich, czerpać inspiracje, ale...
- Nie zawsze ten, kto jest po drugiej stronie monitora, jest tym, za kogo się podaje.
Warto zaznaczyć, że internet daje nam anonimowość. Wielu ludzi sieć wykorzystuje do tego, by realizować swoje nie zawsze słuszne cele. Dziecko musi mieć świadomość, że zaufanie w internecie musi być zawsze ograniczone. Zawsze!
- Twoje działania w internecie zawsze zostawiają ślad.
Jeśli włączasz podłączony do sieci komputer, już zostawiasz ślad. Jeśli logujesz się do mediów społecznościowych, portali, stron, wyszukiwarek to wszystko zostawia ślad. Obojętnie czy coś napiszesz, wrzucisz film, czy zdjęcie zapamiętaj, że...
- W internecie nic nie ginie.
To, że po jakimś czasie usuniesz zdjęcie, nie daje ci gwarancji, że ono już nie ma własnego życia. Nie możesz mieć pewności, że twojego zdjęcia już ktoś gdzieś nie udostępnił, nie skopiował na swój komputer, nie zrobił z niego prześmiewczego mema. Internet ma bardzo dobrą pamięć.
- Internet to ogrom wiedzy...uzupełniającej.
Internet może być kopalnią informacji, cennych i pomocnych. Warto jednak wiedzieć, że internet nie jest nieomylny, bo tworzą go miliony ludzi z całego świata, którzy...czasem się mylą. Warto z niego czerpać wiedzę, ale warto też mieć świadomość, że nie wszystkie źródła mogą być wiarygodne, a informacje z internetu warto jednak zweryfikować.
- Internet to fani, ale i hejterzy.
Sława w internecie to tak samo, jak sława w życiu realnym nie tylko cud, miód i orzeszki. Z tym że o ile w realu niewielu znajdzie się takich, żeby skrytykować kogoś oko w oko, o tyle w internecie chętnych nie brakuje. Internet, o czym już wspominałam, daje złudną anonimowość, a wraz z nim poczucie bezkarności. Hejterzy tylko czekają.
- W Internecie nie jesteś bezkarny.
W sieci ktoś może nam wyrządzić krzywdę, ale i my możemy taką krzywdę wyrządzić komuś. Najważniejsze to żeby dziecko wiedziało, że internet to tylko pozorna anonimowość i prawo działa tu tak samo, jak w realnym świecie.
- Internet uzależnia
Jak wszystko również internet może stać się przyczyną uzależnienia od przebywania w sieci. Granica między korzystaniem z internetu, a uzależnieniem od niego jest nad wyraz cienka i czasem trudno zauważyć moment kiedy zostaje przekroczona.
Tak jak uczymy dziecko funkcjonowania w realnym świecie, funkcjonowania w społeczeństwie, tak samo powinniśmy kłaść nacisk na wychowanie do 'życia w internecie'. Nie da się od niego odciąć, internet stał się już naszą codziennością, ważne jest więc żeby umieć korzystać z niego w sposób rozważny i tego właśnie uczmy nasze dzieci.
Etykiety:
okiem mpf
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W dzisiejszych czasach życie bez internetu stało się wręcz niemożliwe. My rodzice musimy jednak przestrzec dzieci przed czyhającym w sieci niebezpieczeństwem. Życzę sukcesów synkowi :-) Przy Twoim wsparciu na pewno sobie poradzi :-)
OdpowiedzUsuńMoja córka też chce być jutuberka.No ręce opadają 😛
OdpowiedzUsuńMój syn na razie jest na etapie zabaw w to, że jest youtuberem, ale niedługo przyjdzie pewnie czas na takie poważne rozmowy.
OdpowiedzUsuńMoje dziecko też miało taki pomysł ale szybko mu to z głowy wybiłam. Dobrze, że wcześniej w moje ręce wpadła książka Charlotte Seager "My Secret Youtube Life", z której dowiedziałam się jakie konsekwencje wiążą się z upublicznianiem własnego wizerunku w sieci. Masakra... nie chciałabym, żeby moje dziecko dotknął hejt czy nawet cyberprzemoc.
OdpowiedzUsuń