28 lutego 2018
gramy
Myślałam, że w tym roku nie będę już musiała wam podsuwać propozycji na spędzanie popołudnia w domu. Byłam pewna, że wiosna w całej okazałości zapuka do nas już z końcem lutego i będziemy mogli cieszyć się przebywaniem na dworze. Niestety zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i poczęstowała nas siarczystym mrozem. A że moje dzieci zmarźlaki po mamusi, to jakoś niechętnie myślą o wychodzeniu z domu poza wyjściami koniecznymi czyli spacerem szkoła-dom i dom-szkoła.
Musimy sobie jakoś radzić kiedy lekcje już odrobione i fajnie byłoby 'coś porobić'. Wtedy w ruch idą oczywiście planszówki i książki. Tego u nas nigdy nie brakuje, a pokój chłopaków pęka w szwach. Półki wręcz uginają się od pudełek i pod ciężarem książek. Są to jedyne 'zabawki', których w żaden sposób nie potrafię im odmówić i nawet gdybym miała je kłaść w stertach na podłodze to i tak kupię kolejną. W tym gąszczu oczywiście mamy swoje perełki, do których wracamy częściej i dzięki którym zimowe popołudnia wypełniają się godzinami zabawy we wspólnym gronie.
1. Ubongo
To ostatnio u nas numer 1. Każdy kto kiedyś grał w Tetris zakocha się w tej grze natychmiast bo to trochę taki Tetris tyle, że bez komputera. Gra przeznaczona jest dla 2-4 osób i polega na niczym innym jak na ułożeniu określonego kształtu z kilku klocków. Każdy gracz otrzymuje swój, taki sam jak pozostałych graczy, komplet tekturowych klocków. W każdej rundzie wszyscy gracze dostają po jednej planszetce, na której jest określony kształt. Rzut kostką określa z jakich. klocków należy dany kształt ułożyć, a czas na ułożenie wyznacza przesypujący się w klepsydrze piasek. Gracz, który jako pierwszy ułoży klocki na swojej planszetce woła 'Ubongo!' i to on dostaje nagrodę w postaci dodatkowych punktów. Gra zawiera w sobie zabawę i jednocześnie pomaga radzić sobie z działaniem pod presją czasu, a element rywalizacji nadaje jej dodatkowego smaku. Z początku myślałam, że nasz sześciolatek nie poradzi sobie z układaniem klocków, ale było to totalnie błędne założenie. Ubongo skradło nasze serca i odkąd pojawiło się w naszym domu graliśmy już mnóstwo razy. Rozgrywka jest szybka i energiczna, a o to zimą przecież chodzi :)
2. Trexo
Któż nie zna klasycznej gry w kółko i krzyżyk. Ile takich partyjek, rozegraliśmy na przerwach, albo o zgrozo, na lekcjach :) Świetny 'zabijacz' czasu, do którego tak niewiele potrzeba. Trexo to też kółko i krzyżyk, ale w bardziej rozbudowanej formie. Do dyspozycji mamy planszę i kostki, podobne do kostek domina, na których widnieje po jednym kółku i jednym krzyżyku. Cel podobny. Trzeba ułożyć kółka bądź krzyżyki w jednym rzędzie, pionowo, poziomo lub na skos. Z małym wyjątkiem bo figur musi być pięć, a nie trzy jak w klasycznej wersji. Możemy również tak układać swoje klocki żeby utrudniać grę przeciwnikowi. Fantastyczna logiczna gra, w którą mogą grać wszyscy. No może poza moim mężem bo on ze wszystkimi wygrywa i nikt już nie chce z nim grać :)
3. Ale buzie.
To nie gra, ale książka i to taka, która zaktywuje nawet najbardziej znudzone dzieci. Na stronach książki znajdziemy kontury twarzy, które w dowolny sposób możemy ozdabiać dołączonymi do książki naklejkami. Możemy dorysowywać, kolorować, ozdabiać na wszelkie sposoby. Dzięki temu, że strony można w łatwy sposób wyrywać, w jednym czasie książką może bawić się cała rodzina. Ćwiczymy też małą motorykę bo naklejki trzeba najpierw wyciąć. Może urządzicie konkurs na najbardziej zabawną buzię? A może wykorzystacie książkę do rozmowy o emocjach. Niech dzieci przedstawią na obrazku jaką minę mają kiedy są radosne, smutne, zatroskane, przejęte. To świetne preludium do rozmowy o tym co czasem czujemy i jak sobie z tym radzić. Książka fantastyczna w swej prostocie, która zapewni wam mnóstwo śmiechu i zabawy. Przy takiej książce czas do wiosny upłynie wam w mgnieniu oka. A na koniec możecie zrobić wystawę stworzonych przez was i wasze dzieci dzieł sztuki :)
Gry i książki na zimowe dni od Egmont
gramy
Myślałam, że w tym roku nie będę już musiała wam podsuwać propozycji na spędzanie popołudnia w domu. Byłam pewna, że wiosna w całej okazałości zapuka do nas już z końcem lutego i będziemy mogli cieszyć się przebywaniem na dworze. Niestety zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i poczęstowała nas siarczystym mrozem. A że moje dzieci zmarźlaki po mamusi, to jakoś niechętnie myślą o wychodzeniu z domu poza wyjściami koniecznymi czyli spacerem szkoła-dom i dom-szkoła.
Musimy sobie jakoś radzić kiedy lekcje już odrobione i fajnie byłoby 'coś porobić'. Wtedy w ruch idą oczywiście planszówki i książki. Tego u nas nigdy nie brakuje, a pokój chłopaków pęka w szwach. Półki wręcz uginają się od pudełek i pod ciężarem książek. Są to jedyne 'zabawki', których w żaden sposób nie potrafię im odmówić i nawet gdybym miała je kłaść w stertach na podłodze to i tak kupię kolejną. W tym gąszczu oczywiście mamy swoje perełki, do których wracamy częściej i dzięki którym zimowe popołudnia wypełniają się godzinami zabawy we wspólnym gronie.
1. Ubongo
To ostatnio u nas numer 1. Każdy kto kiedyś grał w Tetris zakocha się w tej grze natychmiast bo to trochę taki Tetris tyle, że bez komputera. Gra przeznaczona jest dla 2-4 osób i polega na niczym innym jak na ułożeniu określonego kształtu z kilku klocków. Każdy gracz otrzymuje swój, taki sam jak pozostałych graczy, komplet tekturowych klocków. W każdej rundzie wszyscy gracze dostają po jednej planszetce, na której jest określony kształt. Rzut kostką określa z jakich. klocków należy dany kształt ułożyć, a czas na ułożenie wyznacza przesypujący się w klepsydrze piasek. Gracz, który jako pierwszy ułoży klocki na swojej planszetce woła 'Ubongo!' i to on dostaje nagrodę w postaci dodatkowych punktów. Gra zawiera w sobie zabawę i jednocześnie pomaga radzić sobie z działaniem pod presją czasu, a element rywalizacji nadaje jej dodatkowego smaku. Z początku myślałam, że nasz sześciolatek nie poradzi sobie z układaniem klocków, ale było to totalnie błędne założenie. Ubongo skradło nasze serca i odkąd pojawiło się w naszym domu graliśmy już mnóstwo razy. Rozgrywka jest szybka i energiczna, a o to zimą przecież chodzi :)
2. Trexo
Któż nie zna klasycznej gry w kółko i krzyżyk. Ile takich partyjek, rozegraliśmy na przerwach, albo o zgrozo, na lekcjach :) Świetny 'zabijacz' czasu, do którego tak niewiele potrzeba. Trexo to też kółko i krzyżyk, ale w bardziej rozbudowanej formie. Do dyspozycji mamy planszę i kostki, podobne do kostek domina, na których widnieje po jednym kółku i jednym krzyżyku. Cel podobny. Trzeba ułożyć kółka bądź krzyżyki w jednym rzędzie, pionowo, poziomo lub na skos. Z małym wyjątkiem bo figur musi być pięć, a nie trzy jak w klasycznej wersji. Możemy również tak układać swoje klocki żeby utrudniać grę przeciwnikowi. Fantastyczna logiczna gra, w którą mogą grać wszyscy. No może poza moim mężem bo on ze wszystkimi wygrywa i nikt już nie chce z nim grać :)
3. Ale buzie.
To nie gra, ale książka i to taka, która zaktywuje nawet najbardziej znudzone dzieci. Na stronach książki znajdziemy kontury twarzy, które w dowolny sposób możemy ozdabiać dołączonymi do książki naklejkami. Możemy dorysowywać, kolorować, ozdabiać na wszelkie sposoby. Dzięki temu, że strony można w łatwy sposób wyrywać, w jednym czasie książką może bawić się cała rodzina. Ćwiczymy też małą motorykę bo naklejki trzeba najpierw wyciąć. Może urządzicie konkurs na najbardziej zabawną buzię? A może wykorzystacie książkę do rozmowy o emocjach. Niech dzieci przedstawią na obrazku jaką minę mają kiedy są radosne, smutne, zatroskane, przejęte. To świetne preludium do rozmowy o tym co czasem czujemy i jak sobie z tym radzić. Książka fantastyczna w swej prostocie, która zapewni wam mnóstwo śmiechu i zabawy. Przy takiej książce czas do wiosny upłynie wam w mgnieniu oka. A na koniec możecie zrobić wystawę stworzonych przez was i wasze dzieci dzieł sztuki :)
Etykiety:
gramy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś fajnego, nawet na letnie wieczory. Uwielbiam planszówki :)
OdpowiedzUsuńNa twoim blogu jak zawsze pięknie ;-)
OdpowiedzUsuń