Odkąd tylko pamiętam, myśląc o swoich przyszłych dzieciach widziałam oczami wyobraźni syna… albo dwóch,…. a najlepiej trzech.
No dobra nie rozpędzajmy się i zostańmy przy dwóch 🙂
Jak widać na marzenia trzeba uważać bo czasem potrafią się spełnić 😉
Mam dwóch synów.
Wydawałoby się, że wychowanie chłopca jest zdecydowanie prostsze niż wychowanie dziewczynki.
No bo każdy wie, że faceci są prostsi.
Chłopak z brzuchem w razie co nie przyjdzie, nikt go nie zgwałci, nie będzie się wymykał z domu w za mocnym makijażu ani w za krótkiej spódniczce. Co najwyżej da komuś po pysku, albo przy gorszych założeniach ktoś da jemu.
Istnieje też nikła szansa (ale jednak), że przyprowadzi do domu jakąś miłą i ładną synową, która odwali robotę za nas, naprawi to czego nam się naprawić nie udało i tym samym wychowa synusia za nas.
No, ale…..
….żeby dojśc do tego momentu trzeba najpierw zajmować się naszym, małym synusiem przez ładne minimum kilkanaście lat.
I tu pojawia się problem.
Jakoś tak się składa i badania naukowe to potwierdzają, że dzieci z ojcami spędzają bardzo mało czasu, moje ze swoim niestety też. A wiadomo tatuś to co innego niż mama.
Jednak skoro jest już tak jak jest, to trzeba się matki najdroższe dostosować.
No to drogie mamy będzie sprawdzian?
Wiecie kto to jest Han Solo, R2D2, albo Anakin Skywalker????
Część, zapewne wie. (Nota bene jeśli wiecie znaczy, że jesteście już w takim wieku, że krem na zmarszczki staje się obowiązkowy 😉 )
Ale uważajcie.
Wiecie kto to jest Crominus, Laval, Cole, Zane i Sensei Wu???
Nie moje drogie, ja was swoją bandą nie straszę, ja wam uświadamiam jak skomplikowane jest posiadanie syna.
Pewnie zaraz odezwą się mamy córek i powiedzą, że one też muszą znać nazwy miliona sławnych postaci z życia swoich córek.
O tak kochane, ale ja poza wspomnianymi wcześniej kolesiami muszę równie dobrze wiedzieć kto to jest Violetta, Monster High, Lalaloopsy czy co to za cudaki Littlest Pet Shop. Bo synowie nie tylko interesują się tym czym bawią się koledzy, ale również od lat najmłodszych interesują się dziewczynami, a żeby one to zainteresowanie odwzajemniły muszą się chłopaki orientować w temacie.
Tak więc matko małego mężczyzny, jak idziesz bawić się z synami musisz mieć w zanadrzu jakąś fajną broń (topór, pistolet ewentualnie jakiegoś laserowego cosia). Koniecznie musisz wiedzieć kto z kim i kto przeciw komu i musisz zbudować sobie bazę. W większości przypadków budujesz jeszcze dwie bazy dla każdego z synów. I obowiązkowo pomimo tego, że kompletnie nie kumasz nic z tego o czym mówią do ciebie twoje dzieci objaśniając zasady zabawy, musisz być w tą zabawę dziko zaangażowana.
Nie ukrywam, zdecydowanie wolę malowanie farbami jak dwa dni temu, układanie puzzli czy grę w planszówki, ale raz na jakiś czas zbieram się w sobie i staję do walki po stronie dobra (albo zła, zależy na jakiej pozycji mnie ustawią), no bo kto jak nie mama 🙂
A wy mieliście jakieś preferencje? Chcieliście syna czy córkę?
Synek czy córeczka. Kogo łatwiej wychować ;)
córka, dzieci, dziecko, mama, parenting, pogaduchy, rodzicielstwo, syn, wychowanie
